W kontaktach z ludzmi mam straszne objawy mojej fobii ,tak bardzo zaczynaja mi sie trzęśc ręce ze nie jestem w stanie sie np podpisac czy posłodzić herbaty .Jak się tego pozbyć są jakies sposoby?
Ale tylko w kontakcie z innymi masz ten problem?? Bo ja mam go na codzien tylko mniej widoczny i w mniejszym stopniu takim ze sie do niego przyzwyczailem. Problem to rzeczywiscie zaczyna sie robic gdy jest to sytuacja publiczna...Obawiam sie ze to ten stan wpedzil mnie w FS.. Lekow nie biore na ten objaw biore natomiast na FS ale niestety pomimo zapewnien lekarza ze powinno ustapic wcale nie ustepuje. Chyba na to trzeba cos innego...
No widzisz ja tak kiedys mialem. Teraz to trzesa mi sie wiecznie czy jestem na luzie w domu czy na zewnatrz. Trzesa sie jeszcze bardziej gdy sie stresuje...
witam wszystkich. na forum trafilam w sumie z przypadku, szukajac jakiegos powodu drzenia rak. po prostu juz nie wiem co moze byc powodem... nie uwazam sie za osobe niesmiala wiec nie wiem czym jest to spowodowane, na pewno nasila sie w sytuacjach stresujacych. pierwszy raz byl baaardzo dawno temu gdy jako dzieciak cos tam narozrabialam i przyjechal do mnie do domu pan policjant z wezwaniem, rece tak mi sie trzesly ze nie moglam sie podpisac... teraz zaczyna sie od glupich rzeczy, ktorymi normalnie bym sie nie przejmowala np. dzwoni telefon a mi serce zaczyna bic niesamowicie szybko i po chwili trzesa mi sie rece, czasami nawet cala sie trzese... tak samo po imprezach, wiem ze jak sie za duzo popije to moga sie rece trzasc na drugi dzien ale dlaczego zdaza mi sie to tylko przy ludziach? gdy jestem sama wszystko jest ok a gdy ide np do pracy jest to nie do opanowania... ostatnio musialam sie zwolnic wczesniej, pomimo ze nawet kaca nie mialam bo zaczelam cala tak drzec ze nie bylam w stanie kurtki na siebie ubrac... wyszlam z pracy na ulice i jak reka odjal przeciez tak sie nie da zyc.... pomozcie
Zauważyłem niejednokrotnie że osobom towarzyskim, bez fobii i niczego takiego zdarzają się trząść ręce bez przyczyny (nie jest to też choroba typu parkinson etc). Nigdy nie wiemy co powoduje u innych zdenerwowanie. Pozwólcie dłoniom trząść się jak chcą i nie myślcie o tym żeby się nie trzęsły. Nie podziała od razu, może w ogóle nie podziała w 100% (jak u mnie), ale przecież każdemu mają prawo trząść się ręce. A z takim nastawieniem na pewno będą trząść się mniej
latwo jest powiedziec "pozwol im sie trzasc jak chca" jak jestes w pracy i nie jestes w stanie niczego podniesc a ludzie sie na ciebie gapia.... szukalam bardziej porady typu "psycholog" (tylko nie wiem czy to moze w czyms pomoc) czy tez jakies leki uspakajajace, nawet ziolowe o ile pomagaja... przypomniala mi sie tez jedna rzecz, nie wiem czy to ma jakies znaczenie ale mam taka dziwna rzecz i znajomi sie ze mnie smieja, ze zawsze jak ktos mi mowi ze placze, czy ze mam lzy w oczach, to naprawde zaczynaja mi lzy plynac po policzkach! wszyscy to dla zgrywu robia bo wystarczy ze ktos mi to powie i samo cieknie, i nie o to chodzi ze mi przykro czy cos tylko taka mam dziwna reakcje, ze bedac nawet w swietnym humorze i smiejac sie zaczynaja mi lzy plynac...
Znalazlam swietna psycholozke.
Nie jakies tam pitu pitu, jak do tej pory, ale konkrety!
Bardzo mi tego brakowalo.
W kazdym razie powiedziala mi, ze to objaw prosty do wyleczenia, zebym byla spokojna, ze wyjde z tego.
Chodze do niej od stycznia i juz widze znaczna poprawe.
Jem lunche w pracy
Zupy jeszcze nie zjadlam, ale drugie owszem
Jej zdaniem te "rece" wynikaja u mnie z silnej potrzeby kontroli.
Gdy minimalnie zatrzesie mi sie reka (co kazdemu sie zdarza) ja wpadam w panike i sie skupiam na tej rece.
Jezdzicie samochodem?
Wyobrazcie sobie, ze kontrolujecie kazdy ruch swojego ciala.
Teraz nacisne prawa noga pedal, a teraz reka przesune biegi...
Zaraz sie mozna pomylic, zagubic w calej tej "procedurze".
Tak samo jest z reka.
Zeby sie nie trzesla, skupiam sie na poszczegolnych etapach ruchu, rozkladam go na czynniki pierwsze.
I jest katastrofa, bo nie da sie tak jesc!
Czyli ta potrzeba kontroli powoduje, ze panikuje przy minimalnym braku kontroli.
Co powoduje, ze te kontrole trace de facto jeszcze bardziej.
Co powoduje, ze... i tak dalej, i tak dalej.
Rozwiazanie?
Pozwolic sobie na odrobinie luzu, ulomnosci, braku perfekcji... ODPUŚCIĆ!
Ostatnio wepchlem sie na skrzyżowaniu na pas do skrętu z pasa na wprost, i stałem duzo za daleko i patrząc w lusterko czy samochodu już nie ruszają ( nie widzialem świateł) zaczęła mi się trzaść nogą lewa ze stresu chyba... a to noga od sprzędła bylo dziwnie i niekomfortowo
Jeszcze myśl żeby mi tylko nie zgasł
Znam ten ból, lecz staram się ODPUSZCZAĆ ..choć czasem mi sie zdarzy
Witam,
Ja również borykam się z problemem "latających" rąk i myślę że przyczyny mogą być bardzo różne, jeżeli dzieje się to ciągle, natomiast jeśli ręce trzęsą się tylko w niektórych sytuacjach jest to ewidentnie sprawa psychiki. Tak też jest i u mnie - wyraźnie jest to powiązane ze strachem przed oceną innych ludzi; co najdziwniejsze często ludzi których widze raz w życiu i nie myślę o nich więcej jak parę minut albo nawet świadomie nie myślę w ogóle. A jednak odczuwam stres przed tym "co pomyślą inni". Problem ten mam cały czas od okresu dojrzewania a więc ładny kawał czasu (teraz mam 29 lat).
Jednak w tym czasie był też epizod (4 misięczny), kiedy zupełnie to ustąpiło. Brałam wtedy lek antydepresyjny Cital i wyraźnie widzę powiązanie między nim a tą poprawą, bowiem wraz z momentem rozpoczęcia działania leku (ok 2 tyg stosowania) ręce się uspokoiły a po odstawieniu znowu problem wrócił.
Cital przepisany mi został na depresję ale wkrótce przestał mi pomagać na co debilny lekarz jaki sie mną wtedy zajmował zadecydował o odstawieniu leków w ogóle (?). Jakiś czas później trafiłam do szpitala gdzie zdiagnozowano mi nerwicę natręctw + depresję i dostałam inne leki (Anafranil + Mianserin + Neurotop) o innnym składzie i w inny sposób działające co bardzo poprawiło mój stan ale niestety ręcę trzęsą się dalej.
Reasumując w tym problemie o ile wynika on z psychiki MOGĄ POMAGAĆ LEKI PSYCHOTROPOWE, w moim przypadku był to Cital a więc lek przeciwdepresyjny z grupy selektywnych inhibitorów wychwytu zwrotnego serotoniny (SSRI). Takich leków z tej grupy jest więcej, nie sprawdzałam jednak jak działałyby inne a te które brałam były już jak pisałam innego rodzaju i mnie nie pomagają (jesli chodzi o ręce). Prawdopodobnie jak lek komu pomoże może być kwestią bardzo indywidualną.
W 2 poł czerwca w z wiązku z długotrwałą poprawą lekarz wycofuje mi Anafranil i chce zastosować coś lżejszego. Ponieważ jest otwarty na moje sugestie myślę czy by nie zaproponować Citalu boję się jednak nawrotu natręctw, a więc może inny lek z tej grupy, który jednak jednak stosowany jest też w leczeniu zaburzeń obsesyjno-kompulsywnych czyli Fluoxetyna. Dam znać czy i ona pomaga w ansym problemie lub czy nadal pomaga mi Cital.
Co do propranololu ciężko powiedzieć czy należy go stosować w takim celu, najlepiej spytać psychiatrę albo dwóch. Poza tym nie jest to do końca rozwiązanie problemu skoro bierze się go doraźnie a sytuacji stersowych jest całe mnóstwo.
Pozdrawiam wszystkich!
Każdej osobie z drżeniem rąk radzę wizytę u neurologa. Mnie leczono na nerwicę przez wiele lat, a dopiero niedawno okazało się, że to sprawa dla neurologa. Koniecznie trzeba wykluczyć problemy neurologiczne. Co do fobii, coś wiem na ten temat - siedzenie w domu, bo na ulicy wydaje się Ci, że wszyscy patrzą
Pozdrawiam wszystkich!
Neurolog nie taki straszny, jak go malują. W moim przypadku leczenie przyniosło znaczną poprawę (a było tak, że nawet chodzić nie mogłam, bo problem często dotyczył także nóg).Spróbuj, warto. Mogę przesłać Ci jakieś namiary na lekarzy, jeśli jesteś zainteresowana, ale wtedy wolałabym wysłać do Ciebie wiadomość na prv, a nie na forum.
Pozdrawiam
problemem jest to, że tak dużo o tym myślicie, że tak bardzo się skupiacie na tym by tego nie mieć. z czym walczycie temu dajecie siłę. musicie zobaczyć siebie z pozycji obserwatora, świadomie zauważyć swoje paniczne myśli, uczucia, tendencję do opierania się temu doświadczeniu.
popatrzcie na siebie z miłością, akceptacją, zrozumieniem i współczuciem. zdajecie sobie sprawę, że całe życie będziecie się musieli "męczyć z sobą"? bądźcie więc dla siebie wyrozumiali.
kolejnym ważnym elementem jest akceptacja, bycie gotowym na odczuwanie tego drżenia. zapytajcie siebie w skali od 1 do 10 na ile jesteście gotowi odczuwać to. zróbcie miejsce tym emocjom. puśćcie linę, która służy do siłowania z waszym fobicznym potworem. poddajcie się.
polecam tak w ogóle ACT czyli "Acceptance and Commitment Therapy", na necie jak poszukacie możecie znaleźć książkę "Get out of your life and into your mind", pomogło mi bardzo.
półtora roku temu miałem wynik ponad 100 na skali lebowitza, teraz "tylko" 58.
Terpia kognitywno-behawioralna(dr Richardsa) też mi dużo pomogła, zacząłem ją rok temu, ale w ACT lubię to że jest ona skupiona na tym żeby żyć zgodnie ze swoimi wartościami, dążyć do realizacji marzeń pomimo negatywnych myśli, za to CBT jest skupiona na minimalizowaniu lęku i głupich myśli. nawet bez lęku i głupich myśli życie może być smutne i nudne, jeśli nie robimy tego na czym nam zależy.
Dziś dwa razy płaciłam w kasie i dwa razy latały mi łapy tak, że myślałam, że tego nie zrobię. Myślałam, że zacznę ryczeć, bo nie byłam w stanie wyjąć pieniędzy z portfela.
To bzdura, że nikt tego nie widzi, a jeśli już to mu obojętne. Najpierw usłyszałam, że ekspedientka mi pomoże, tylko żebym wyrzuciła drobne. No ale to jeszcze gorzej, bo nie dałabym rady ich wydostać i już bym się zupełnie telepała, więc jakoś się wymęczyłam, a na jej propozycję nic nie odpowiedziałam. Ok, pomyślałam, zdarza się, a ona była miła. W drugim sklepie towarzysząca mi osoba poinformowała mnie, że to dziwne, że zawsze muszę wyciągnąć portfel wcześniej i policzyć pieniądze, na dodatek, że długo szukałam tych drobnych i po co w ogóle /no jak po co, ekspedientka prosiła/. No to ciekawe, co by było jakbym nie wyjmowała wcześniej portfela
Weterynarz ostatnio zapytał, czy ja się trzęsę czy kot
Nie umiem nad tym zapanować, wydaje mi się, że te sytuacje już mnie tak nie stresują, a trzęsę się zawsze jak ktoś patrzy mi na ręce, a ja muszę wykonać konkretną czynność.
Myślę że nie mam fobii lub w jakimś małym stopniu, lubię poznawać nowych ludzi, lubie imprezy, do odpowiedzi w szkole też mogę iść bez większego problemu, jestem spawaczem, na praktyce potrafię opanować ręce i nawet spawanie mi wychodzi,a jak wiadomo do spawania ręka nie może drżeć ani trochę.
Problem jest taki że jak idę na imprezę, ktoś rozlewa wódkę do kieliszków no i jak mam już podnieść kieliszek to wtedy trzęsie mi się bardzo ręka
misio1900 napisał(a):Problem jest taki że jak idę na imprezę, ktoś rozlewa wódkę do kieliszków no i jak mam już podnieść kieliszek to wtedy trzęsie mi się bardzo ręka
Znam, a raczej pamiętam (bo dawno na imprezie nie byłem), ten ból... Jak ręce się trzęsą gdzieś w jadłodajni, trzymając kubek - no pół biedy. Ale jak się wódka zaczyna wylewać z kieliszka, to już porządna strata. ;-) Z drugiej strony łatwiej obrócić w żart drżenie rąk przy wódce - no co, delirka. ;-) W innych sytuacjach jest to właśnie bardziej krępujące, jak dla mnie.
Od okoła 2lat cierpie na syndrom drzenia rąk. Objawia mi się to w każdej postaci: w ruchu i w spoczynku, oraz przed publiką jak i siedzenie samej w pokoju. Czasem zdarza mi się, że trzęsą mi się również nogi, głowa (włosy?), ale głownie chodzi o ręce. Jednak najwidoczniej nasila się to podczas wystapien publicznych, wtedy trzęse się cała. Jakoś do tej pory udawało mi się to ukryć, ale naprawdę, jak się o tym myśli i wyobraża sobie wiele sytuacji.. to człowiek ma dość. Nie wiem jak jest u was, ale u mnie nikt nie wie, bo dla mnie to troche wstydliwy i kłopotliwy problem. Chciałabym w końcu podjąć leczenie u psychiatry. Czy ktoś z was ma podobną sytuacje?
Dlatego szukam osób które mieszkają, studiują w Krakowie, bo sądzę, że warto byłoby się spotkać i pogadać. Osoby chętne zapraszam na moje gg: 4957542. Czekam na odpowiedz. Gabi 8) [/quote]
Ręce mi się trzęsą cały czas, ale w czasie wystąpień np. dzisiaj przed tablicą to trzęsły mi się ostro trzymając kredę. Czuje też że lewa noga też mi się trzęsie, ale nie jestem do końca pewny bo jestem skupiony na tym by jak najszybciej usiąść Czy to jest podobna sytuacja?
Myślę, że to może być podobny problem, ale sam wiesz każdy ma inne objawy. Tylko tobie chyba się trzesą przed wystapienie publicznym, a mi w każdej sytuacji, co bymnie robiła .
Zastanawiam się, co panie w sklepie\na poczcie\gdzieśtam o mnie myślą, gdy podaję im kasę\papier\cośtam latającymi dłońmi. Ja na ich miejscu z pewnością obstawiałbym stan wskazujący na spożycie. To znaczy, że...
NEGATYWNIE MYŚLĄ
To bardzo niedobrze. Doskonale wiecie, o co chodzi.
Inny przykład - staram się nie jeść posiłków płynnych podczas rodzinnych zjazdów, bo zanim łyżka zupy dotrze do gęby, to już dawno jest pusta. Tyczy się to także używania pozostałych sztućców oraz szklanek\kubków. Codzienne posiłki spożywam już sam.
Ręce trzęsą mi się od zawsze.
Od embriona ?
Całkiem możliwe ; )
I kiedyś się tym bardziej przejmowałam ...ale teraz myślę sobie ,że tragedią to ,to nie jest.
Nie ma co się nakręcać ,że wszyscy patrzą na ręce - mimo ,że patrzą mało kogo to obchodzi.
Uważam ,że gdyby nie trzęsące ręce to fobia nie byłaby dla mnie żadnym problemem.
Bo póki nie widać skutków to nie ma problemu.
Ale z drugiej strony ....trudno ,żeby taka głupota stała się motorem prowadzącym do samodestrukcji .