13 Sie 2013, Wto 1:12, PID: 359963
Cześć
Jestem ciekawa, jak świadomość, że macie fobię wpłynęła na wasze życie? Mi pomogła zaakceptować niektóre moje reakcje i uczucia związane z kontaktami towarzyskimi (staram się nie zadręczyć tym, jak bardzo jestem niezręczna i dziwna, czasami wręcz chwalę, jak dobrze sobie poradziłam - wszystko dlatego, że lepiej rozumiem swoje zachowanie). Oprócz tego, z wiedzy o tym, że jestem chora wynika, że mam szansę się wyleczyć. Sądzę, że gdyby wiedza o istnieniu i objawach fobii społecznej była bardziej powszechna, mogłoby to oszczędzić wielu osobistych dramatów - np. pedagodzy mogliby wysłać "nieśmiałego ucznia" do specjalisty zanim zawali szkołę. Oprócz tego, wydaje mi się, że osoby, które wiedzą o istnieniu fs są bardziej wyrozumiałe w stosunku do fobicznych zachowań.
Jest też druga strona medalu - sądzę, że nagłośnienie przyczyniłoby się do wielu nadużyć - np. zwolnienia z odpowiedzi przy tablicy (może nawet z chodzenia do szkoły) z powodu domniemanej fobii społecznej, która stałaby się nagle tak powszechna jak dysleksja.
Faktem jest również, że firmy farmaceutyczne często wykorzystują do swoich (oczywistych) celów różne schorzenia - kiedyś czytałam o takim przypadku, że najpierw ktoś stworzył lek, a dopiero potem chorobę
Jestem również ciekawa, co sądzicie niektórych dolegliwościach, których istnienie dla wielu jest kwestią dyskusyjną - np. dysortografia - nie rozumiem, dlaczego brak zdolności w nauce np. matematyki czy języków obcych ma być czymś innym od nieumiejętności opanowania ortografii.
Jestem ciekawa, jak świadomość, że macie fobię wpłynęła na wasze życie? Mi pomogła zaakceptować niektóre moje reakcje i uczucia związane z kontaktami towarzyskimi (staram się nie zadręczyć tym, jak bardzo jestem niezręczna i dziwna, czasami wręcz chwalę, jak dobrze sobie poradziłam - wszystko dlatego, że lepiej rozumiem swoje zachowanie). Oprócz tego, z wiedzy o tym, że jestem chora wynika, że mam szansę się wyleczyć. Sądzę, że gdyby wiedza o istnieniu i objawach fobii społecznej była bardziej powszechna, mogłoby to oszczędzić wielu osobistych dramatów - np. pedagodzy mogliby wysłać "nieśmiałego ucznia" do specjalisty zanim zawali szkołę. Oprócz tego, wydaje mi się, że osoby, które wiedzą o istnieniu fs są bardziej wyrozumiałe w stosunku do fobicznych zachowań.
Jest też druga strona medalu - sądzę, że nagłośnienie przyczyniłoby się do wielu nadużyć - np. zwolnienia z odpowiedzi przy tablicy (może nawet z chodzenia do szkoły) z powodu domniemanej fobii społecznej, która stałaby się nagle tak powszechna jak dysleksja.
Faktem jest również, że firmy farmaceutyczne często wykorzystują do swoich (oczywistych) celów różne schorzenia - kiedyś czytałam o takim przypadku, że najpierw ktoś stworzył lek, a dopiero potem chorobę
Jestem również ciekawa, co sądzicie niektórych dolegliwościach, których istnienie dla wielu jest kwestią dyskusyjną - np. dysortografia - nie rozumiem, dlaczego brak zdolności w nauce np. matematyki czy języków obcych ma być czymś innym od nieumiejętności opanowania ortografii.