20 Sty 2014, Pon 14:14, PID: 377342
Ja po prostu nie rozumiem jak człowiek może zachowywać się przy obcych ludziach swobodnie,jakby był sam,albo z bardzo bliską rodziną.Nie wiem jak to jest możliwe,że w ogóle nie ma stresu itp.Czasem wyobrażam sobie siebie w takiej sytuacji i dla mnie to jest niemożliwe.Ja na dodatek nie mam nic do powiedzenia innym ludziom,jak można tak swobodnie z drugim człowiekiem rozmawiać?
I ten ciągły wzrok innych ludzi na mnie,to ocenianie w myślach,a może to jest prawda,a nie fobia?Na lekcjach już jestem taki spięty że nie wiem czy dociągnę do tej choler2ej matury,nie wiem czy nie wycofać deklaracji,bo z takim stresem ja nie dam rady,w dodatku to całkowicie zniechęca mnie do uczenia się.Zresztą po co to wszystko,po co ta matura?Ja nie chcę żyć tak jak inni,ni wyobrażam sobie że pójdę do pracy.,a nawet jak pójdę to co w tej pracy?8 h harówy tak jak w szkole,jeszcze nawet gorzej i tak aż do śmierci,dlaczego życie jest takie do du2y?
I ten ciągły wzrok innych ludzi na mnie,to ocenianie w myślach,a może to jest prawda,a nie fobia?Na lekcjach już jestem taki spięty że nie wiem czy dociągnę do tej choler2ej matury,nie wiem czy nie wycofać deklaracji,bo z takim stresem ja nie dam rady,w dodatku to całkowicie zniechęca mnie do uczenia się.Zresztą po co to wszystko,po co ta matura?Ja nie chcę żyć tak jak inni,ni wyobrażam sobie że pójdę do pracy.,a nawet jak pójdę to co w tej pracy?8 h harówy tak jak w szkole,jeszcze nawet gorzej i tak aż do śmierci,dlaczego życie jest takie do du2y?