18 Paź 2009, Nie 10:29, PID: 181643
Szczerze powiedziawszy, to jest to bardzo trudne. Czasami mam taką blokadę wewnętrzną, iż próba wzięcia ksiązek Callana, kończy się zazwyczaj szałem. Kiedy kończyłem uczelnię, miałem w sobie wiele energii, bardzo ceniłem się uczyć. Kręciło mnie to. Teraz zupełnie jest inaczej. Podświadomość mi mówi, że p oco to robisz i tak oleją ciebie i nic z tego nie będzie, to najlepiej zabić się. Z moją mamusią nie mogę rozmawiać, ponieważ mamulka umarla. Prawde mowiac to jestem zupełnie sam. Ojciec mi karze iśc do pracy, i to jest glównie jego pomoc dla mnie. Nawet nie pomysli o tym, iż potrzebne są dobre leki, dobry psychiatra, psychoterapeuta. On ma to głęboko w nosie. Jeśli ja nie potrafię spokojnie chodzić po ulicy wśród ludzi, to jak ja mogę w normalny sposób przebywać z nimi 8 godzin na etacie. Zresztą nie oszukujmy się. Wiemy jacy są ludzie. Jedyną rzeczą jaka mnie ratuje jest 0,5 mg xanaxu, ale ile można? Staram się go unikać jak tylko mogę, żeby nie władować się w benzo. Bo słyszalem opowiesci jak ciezko z tego wydostać się. Powiem wam jednym słowem, że mam koszmar. Z moich objaw nerwicowych 2 rzeczy, ktore najbardziej mnie dołują to: brak motywacji, chęci do życia, i lęk, strach przed ludźmi. Już problemy somatyczne(wędrujace bole brzucha, zaburzenia wzroku, bóle szyi, marzniecie kończyn) mogą być, ale problemy psychiczne są zabójcze.