16 Lut 2010, Wto 20:53, PID: 196272
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 16 Lut 2010, Wto 22:12 przez nord.)
Mam dokładnie to samo czyli brak potrzeby rozmowy z innymi, z jak już to jeśli mi na czymś zależy...troszkę egoizmem zalatuje ale taki jestem, a poza tym brakuje mi płynnej mowy. Generalnie nie lubię się śmiać chyba że naprawdę coś mnie rozśmieszy. Przez swój charakter nabawiłem się troszkę nerwicy bo trafiłem do pracy gdzie natrafiłem na śmietankę towarzyską, która ma wiecznie uśmiechnięte ryje i chcąc nie chcąc trzeba było się po części dopasować więc zacząłem na siłę zagadywać lub śmiać a że robiłem to nienaturalnie więc mi to poprostu nie wychodziło i wiem że jest to zauważalne przez innych. W efekcie zaczęły się besenne noce i bezsensowne lęki.
Pytanie teraz takie: czy próbować się zmienić (jak tak to jak?) czy pozostać sobą ???
Ps. przydałaby się większa dawka hormonu szczęścia
Pytanie teraz takie: czy próbować się zmienić (jak tak to jak?) czy pozostać sobą ???
Ps. przydałaby się większa dawka hormonu szczęścia