12 Mar 2011, Sob 14:53, PID: 243167
ZielonaMila napisał(a):no wreszcie ktoś się odezwałjeżeli piszesz że nie ma czegos takiego jak fobia to znaczy że twoja przypadłosc była jedynie niesmiałoscia albo czyms pochodnym. Fobia dla mnie charakteryzuje sie tym że udupia człowieka gdy tylko spróbuje on cokolwiek zrobić. Cokolwiek nie zrobie nic nie zdziałam więc nie ma sensu gadać o walce czy innych ładnie brzmiących działaniach - trzeba się po prostu poddać, ilekroć próbowałem tylekroć dostawałem za swoje i teraz wiem że trzeba to zaakceptować i z tym żyć a nie dzień w dzień zadręczać się i grać tak jak mi otoczenie rozkazuje. Z odwagą to też nie ma nic do rzeczy - ten lęk tkwi w psychice i jest takim samym mechanizmem jak mrużenie oczu gdy swieci w nie silne swiatło. Nie czuję się "bojduszą" jedynie dlatego że zamkne oczy gdy mi w nie cos swieci.
Wg mnie nie ma czegoś takiego jak FOBIA SPOŁECZNA. To tylko nie posiadanie takich rzeczy jak pewność siebie , brak asertywności , nieśmiałość .
Nikt nie rodzi się niesmiały i nikt nie rodzi sie pewny siebie. To życie nas tak uczy. Jednemu rodzice od małego mowią że jest najlepszy , ma kolegów z podwórka , jeździ na wakacje do babci itd , drugi jest synem alkocholika , zmienia często szkoły i nie ma stałych kolegów na dodatek rodzice obwiniają go o wszystko. Wszystko rozgrywa się w podświadomości.
I można nauczyć się zarówno pewności siebie tak samo jak asertywności.
Mi pomogła min. medytacja - uspokojenie wewnętrzenego monologu , uspokojenie myśli (my fobicy mamy często natłok niechcianych myśli) , później były afirmacje , znalezienie pasji i małymi kroczkami wychodziłem z tego. Pewnie że nie od razu stałem się pewny siebie , nadal zdarzają się upadki ale kontroluje siebie , to co mówie i myśle.