02 Lip 2012, Pon 19:40, PID: 306786
Ja również często zadręczałam się tym, że mam prawdziwie racjonalne powody do bycia nieśmiałą. Zastanawiałam się czy człowiek, który jest np. w pewnym sensie głupszy od innych, czegoś mu brakuje ma prawo czuć się zawsze tak swobodnie jak jego rówieśnicy? Mój powód do bycia nieśmiałą nie tkwi w istocie w wyglądzie zawnętrznym, chociaż na pewno czułabym się pewniej gdyby nie moje problemy z trądzikiem. Czuję się gorsza od innych gdy czasem ktoś sypnie jakimś pojęciem, którego nie rozumiem (Nawet w waszych wypowiedziach pojawiają się wyszukane słowa, co może wpędzić człowieka w kompleksy ). Gdy mam problem z banalną czynnością, np. do niedawna przez lęk nie mogłam zapalić gazu na kuchence co dla większości może wydać się śmieszne. Ciągle muszę doskonalić się w czymś co inni mają sami w sobie bądź wiedzą. To strasznie przytłaczająco na mnie działa. Dobrze się uczę ale mimo to czuję, że brak mi jakiegoś podstawowego intelektu. Przyznam, może to prawda że w niektórych sytuacjach rzeczywiście wyolbrzymiam swoje niedoskonałości, ale tej pustki w głowie i swojej nieporadności w niektórych sytuacjach nie mogę wprost znieść. I przez że nie czuję się na równi z innymi sama siebie poniżam. Do tego dochodzi kwestia nieśmiałości (w przedszkolu bywałam czasami zuchwała). W podstawówce wf wpędził mnie w kompleksy, czułam się słabsza fizycznie. W gimnazjum nie byłam taka przebojowa i pewna siebie jak większość dziewcząt, chłopcy mi dokuczali i ośmieszali (może dlatego że się za bardzo przejmowałam a dwóm nawet podobałam przez co zatruli mi życie). Starałam się spędzać przerwy z dala od nich, bałam się ośmieszenia przed osobami nie z mojej klasy. Czułam się inna, bo pozostałych dziewczyn tak nie traktowali. Dzisiaj też czuję, że inni choć nawet mnie lubią, to trzymają mnie trochę na dystans, a przez moją powagę i spokój nie uważają za kogoś z kim można zaszaleć