22 Maj 2019, Śro 6:45, PID: 793061
(22 Maj 2019, Śro 2:13)AerodynamikaKrowy napisał(a): Czuję się jakbym był zawieszony gdzieś w przestrzeni swojego umysłu, jest to dość przytłaczające. Ogranicza mnie to bardzo, nie pozwala normalnie funkcjonować. Jedyna rzecz którą potrafię póki co wykonywać to praca, cokolwiek innego odpada i w pewnym sensie też ona mnie ratuje, mogę odciąć umysł na te 8 godzin.Mniej więcej rozumiem, o co Ci chodzi. W pewnym momencie życia też straciłem jego sens i brak mi jakiegoś punktu zaczepienia. Nie za bardzo wiem, co dalej robić. Gdyby nie jakieś obowiązki, to pewnie leżałbym cały dzień w łóżku i z niego nie wychodził. Nawet przestałem się zajmować tym, co sprawiało mi kiedyś frajdę i tak od roku trwam w jakiejś próżni.
Nie mam pomysłu na dalsze życie, nie mam żadnego konkretnego celu a jeśli już jakiś się pojawi to szybko jest weryfikowany i "sprowadzany na ziemię". Jestem sfrustrowany, ciągle myślę o tym by zmienić to i tamto, zrobić to i tamto a ostatecznie nic nie robię pogrążając się w swoich myślach. Nic nie daje mi radości, czytanie, granie w gry czy spacerowanie, wszystko wydaje się być smutnym obowiązkiem zabijającym mijający czas.
Jedynie na co mam ochotę to wziąć plecak, trochę prowiantu i iść przed siebie, zobaczyć co przyniesie życie ale myślę, że było by to głupie i nic nie zmieni, po prostu kolejna ucieczka od problemu który zawsze wróci w najmniej odpowiednim momencie i przywali z podwójną siłą.
Byłem u psychiatry, dostałem proszki przestałem je jeść po niecałym miesiącu. Nie chcę w ten sposób tego zmieniać, one pomogą zabić moje wnętrze, to co naprawdę czuję a ja lubię czuć, kocham emocje i żyję nimi, chcę nad tym zapanować ale nie w ten sposób bo to nie jest żadne rozwiązanie.
To by było na tyle