26 Mar 2015, Czw 20:04, PID: 439246
Ja noszę gaz przy sobie i użyłem go trzykrotnie w moim życiu, w okresie kiedy chodziłem nocą po parkach, gdzie oprócz homo przychodzą też różni przestępcy, bezdomni, menele, a także zwykła spita młodzież. Dwukrotnie obroniłem się gazem w sposób całkowity, dosłownie niszcząc napastnika - raz na oczach grupki osób, które mi później gratulowały. Było to wspaniałe, cudowne uczucie. Nigdy tego nie zapomnę.
Sytuacja miała miejsce, kiedy w "parku pedała" przechodziłem obok ławki, na której siedzieli chłopak z dziewczyną - pili piwo. Było lato. Wracałem z klubu, byłem podpity i lampiłem się na tego kolesia, bo był bez koszulki. Nie nie mogłem się oprzeć, hehe. No i koleś chciał się popisać przed dziewczyną, że teraz pobije pedała.
Byłem podpity, więc nie miałem siły uciekać. Wiedziałem, że jeśli nie użyję gazu, to frajer mnie tam po prostu zabije. Chwilę uciekałem, ale gdy już opadłem z sił, to zatrzymałem się, odwróciłem i wyładowałem zawartość gazu prosto w pysk frajera. Grupka ludzi (gejów), kórzy to widzieli z daleka, opowiadali, że wyglądało to tak, jak gdyby poszedł na kolesia prysznic. Koleś stracił równowagę, zaczęły się z nim dziać przerażające rzeczy, jego pinda dopadła do niego natychmiast, aby go ratować.
Muszę przyznać, że chyba nigdy w życiu nie byłem tak zdowolony z siebie. Upokorzyłem frajera, który chciał mnie ciężko pobić jedynie za to, że gapiłem się na jego klatę. ro+ kolesia w na oczch jego laski. Było to naprawdę fajne.
Innym razem, jesienią, udało mi się obronić jedynie częściowo - walka była wyrównana, napastnik, mimo tego, że dostał z gazu, miał jeszcze siłę, żeby mnie uderzyć, ale częściowo uchyliłem się i właściwie tylko mnie drasnął w czubek głowy. Później dowiedziałem się, że siedział w tym parku jeszcze z godzinę na ławce, próbując dojść do siebie.
Polecam noszenie gazu i samoobronę w przypadku wszelkiej patologii, przestępców, meneli i śmieci społecznych - czyli takich debili, którzy bez żadnego poważnego powodu reagują agresją.
Sytuacja miała miejsce, kiedy w "parku pedała" przechodziłem obok ławki, na której siedzieli chłopak z dziewczyną - pili piwo. Było lato. Wracałem z klubu, byłem podpity i lampiłem się na tego kolesia, bo był bez koszulki. Nie nie mogłem się oprzeć, hehe. No i koleś chciał się popisać przed dziewczyną, że teraz pobije pedała.
Byłem podpity, więc nie miałem siły uciekać. Wiedziałem, że jeśli nie użyję gazu, to frajer mnie tam po prostu zabije. Chwilę uciekałem, ale gdy już opadłem z sił, to zatrzymałem się, odwróciłem i wyładowałem zawartość gazu prosto w pysk frajera. Grupka ludzi (gejów), kórzy to widzieli z daleka, opowiadali, że wyglądało to tak, jak gdyby poszedł na kolesia prysznic. Koleś stracił równowagę, zaczęły się z nim dziać przerażające rzeczy, jego pinda dopadła do niego natychmiast, aby go ratować.
Muszę przyznać, że chyba nigdy w życiu nie byłem tak zdowolony z siebie. Upokorzyłem frajera, który chciał mnie ciężko pobić jedynie za to, że gapiłem się na jego klatę. ro+ kolesia w na oczch jego laski. Było to naprawdę fajne.
Innym razem, jesienią, udało mi się obronić jedynie częściowo - walka była wyrównana, napastnik, mimo tego, że dostał z gazu, miał jeszcze siłę, żeby mnie uderzyć, ale częściowo uchyliłem się i właściwie tylko mnie drasnął w czubek głowy. Później dowiedziałem się, że siedział w tym parku jeszcze z godzinę na ławce, próbując dojść do siebie.
Polecam noszenie gazu i samoobronę w przypadku wszelkiej patologii, przestępców, meneli i śmieci społecznych - czyli takich debili, którzy bez żadnego poważnego powodu reagują agresją.