18 Wrz 2008, Czw 15:52, PID: 67402
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 18 Wrz 2008, Czw 15:53 przez mc.)
To bardzo ciekawe co napisałeś. Też troche pracuje w tym kierunku. Głównie mam na mysli pracę ze myslami i emocjami. Pewne małe sukcesy też w tym mam i z tego co mi sie wydaje, to nie jest dobre ani usuwanie z umysłu negatywnych myśli na swój temat, ani lgniecie do nich. I chyba w medytacji jest taka zasada, zeby ani nie lgnąć do nich, ani ich nie odrzucać. One są częścią nas samych. Odrzucanie ich na siłę nie likwiduje lęku, tylko stwarza napięcie, bardziej chyba pomaga ogólne wyluzowanie umysłu, bycie świadomym i otwartym na to co się dzieje. Wtedy gdy jesteśmy otwarci, możemy się jakoś odnieść do negatywnych myśli (nie ulegać im), natomiast jeżeli mamy postawę: "nie dopuszczę do siebie żadnej negatywnej myśli" i koncentrujemy się na tej postawie, to jest to jakby skłonność ucieczkowa, poza tym jest to coś nienaturalnego, co powoduje bardziej blokadę umysłu i brak spontaniczności.
Mi czasem też pomaga powiedzenie sobie czegoś w rodzaju "stary, bądź silny, nie poddawaj się!", szczególnie kiedy mam skłonności unikowe, kiedy mam ochotę uciec od problemu, zamiast stawić mu czoła.
Mi czasem też pomaga powiedzenie sobie czegoś w rodzaju "stary, bądź silny, nie poddawaj się!", szczególnie kiedy mam skłonności unikowe, kiedy mam ochotę uciec od problemu, zamiast stawić mu czoła.