31 Sie 2015, Pon 8:57, PID: 466836
Ja miałam podobny problem, z tym, że nigdy sama nie potrafiłam zawrzeć nowej znajomości. Zawsze było tak, że zadawałam się tylko z tymi, a którymi jakaś koleżanka mnie zapoznała, wiec potrafiłam na przykład przez 6 lat podstawówki nie rozmawiać nigdy z paroma osobami.
W gimnazjum poznałam tylko jedną nową koleżankę, ale też przez kogoś innego i do teraz się przyjaźnimy. Z liceum niestety nie mam kontaktów. Szczerze mówiąc to sytuacja u mnie poprawiła się dopiero na studiach, bo nie miałam nikogo znajomego obok siebie i musiałam sobie radzić, a więc pytać o notatki itd. No i chodziłam wreszcie na terapię do pracowni psychorozwoju Izabeli Kielczyk w Warszawie, gdzie studiowałam, więc w sumie nie było źle, ale i tak nie chodziłam na imprezy, czego żałuję. I dopiero na studiach magisterskich jakoś zacieśniłam te więzy, bo widocznie 3 lata to dla mnie za mało, żeby się z kimś zaprzyjaźnić.
W gimnazjum poznałam tylko jedną nową koleżankę, ale też przez kogoś innego i do teraz się przyjaźnimy. Z liceum niestety nie mam kontaktów. Szczerze mówiąc to sytuacja u mnie poprawiła się dopiero na studiach, bo nie miałam nikogo znajomego obok siebie i musiałam sobie radzić, a więc pytać o notatki itd. No i chodziłam wreszcie na terapię do pracowni psychorozwoju Izabeli Kielczyk w Warszawie, gdzie studiowałam, więc w sumie nie było źle, ale i tak nie chodziłam na imprezy, czego żałuję. I dopiero na studiach magisterskich jakoś zacieśniłam te więzy, bo widocznie 3 lata to dla mnie za mało, żeby się z kimś zaprzyjaźnić.