07 Sty 2016, Czw 21:57, PID: 504390
Książki w kwestii wyrażania myśli nie mają nic do rzeczy. Kiedyś od pewnej osoby z którą utrzymywałem internetową korespondencję dowiedziałem się, ze po stylu w jakim piszę nie idzie poznać, iż nie czytam książek. Problemem nie jest brak odpowiedniego słownictwa tylko to, że gdy inni oczekują ode mnie natychmiastowej odpowiedzi (tak jak ma to miejsce w trakcie spotkań "na żywo"), to akurat wtedy nie potrafię ułożyć odpowiednio zdania, a pomysł na odpowiednią konstrukcję wyrazów przychodzi mi dopiero po pożegnaniu gdy nagle okazuje, się ile to rzeczy mógłbym powiedzieć, gdyby tylko przyszły mi do głowy w momencie gdy o nich rozmawiałem. Dość powiedzieć, że nie jestem w stanie włączyć się nawet do dyskusji na forumowych shout boxach czy internetowych czatach, bo nie nadążam za tym o czym piszą użytkownicy.