13 Kwi 2017, Czw 2:17, PID: 627473
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 13 Kwi 2017, Czw 2:18 przez Apeiron.)
Wiodę podobny żywot, towarzyszu niedoli. Mój kontakt z ludźmi ogranicza się do spotkań na uczelni, choć i poza nią się zdarza - aczkolwiek bardzo rzadko. Jednakże takowe interakcje wcale nie stanowią remedium na dojmujące uczucie samotności, w moim przypadku jest zgoła przeciwnie - one pogłębiają owy stan. Nie dane mi było natrafić na bratnią duszę, przy której nie musiałbym skrywać swego oblicza pod maską. Zdaje się, że jestem skazany na bycie pustelnikiem już do końca swych dni.