29 Sie 2014, Pią 21:22, PID: 409240
Fobiczny777 napisał(a):Nie wiem, czy się zrozumieliśmy Być może trochę nieprecyzyjnie się wyraziłam. Chciałam powiedzieć, że myślenie w stylu "coś ze mną nie tak, potrzebuję, żeby mnie ktoś przerobił" jest jedynym problemem u większości takich osób.dziewczyna z naprzeciwka napisał(a):Ja uważam, że do leczenia nadaje się ten, kto uważa, że się nadaje.Zgadzam się, choć może być jeszcze
Pozostali:
a) są OK tacy, jacy są, choćby bardzo odbiegali od "normy"
b) są na tyle zdegenerowani, że żadne leczenie im nie pomoże
c) osoba z poważnymi problemami, lecz na obecną chwilę niegotowa na podjęcie leczenia.
BlankAvatar, ja to widzę w następujący sposób: jeśli doznajesz jakiejś krzywdy lub jesteś świadkiem wyrządzania jej innej osobie, to masz do wyboru utożsamienie się z ofiarą (i np. współczucie skierowane wobec niej, niesienie jej pomocy, obiecanie sobie, że nie postąpi się nigdy w taki sposób wobec drugiego człowieka), lub utożsamienie się ze sprawcą (i np. radość z wyrządzonej przez niego krzywdy, albo i przyłączenie się do kopania leżącego). Tak bym roboczo oddzieliła tych 'dobrych' od 'złych'. Przy czym ten drugi wyjdzie z sytuacji obronną ręką, a ten pierwszy z nerwicą.