04 Lip 2015, Sob 15:43, PID: 451604
Ja też nie mam za bardzo cierpliwości do okupowania kuchni, czytania przepisów czy wymyślnych potraw ale nawet z bardzo prostych połączeń potrafią wychodzić genialne dania jednogarnkowe.
Nawet na fast food trzeba nieraz czekać (widywałem długaśne kolejki mijając Mc-a). Nie wiem czy gotowanie kasz (pełnych i nieprzetworzonych) można jakoś specjalnie przyspieszyć (z makaronem może schodzić się dłużej niż z kaszą). Niektóre ziarna jak np. ryż brązowy, można wcześniej namoczyć co potrafi skrócić czas gotowania o połowę. Dla oszczędności czasu optymalnie byłoby chyba gotować w wolnowarze albo na kuchence z termostatem, nastawiając gotowanie odpowiednio wcześniej (kiedy jest czas). Można też za jednym zamachem zrobić większą porcję na dwa kolejne posiłki. Przygotowując śniadanie można jednocześnie nastawić coś innego na obiad. Garnek z posiłkiem może utrzymać ciepło co najmniej kilka godzin przykryty materiałem izolacyjnym np. kocem czy kołdrą. Danie może być też całkiem smaczne zostawione by wystygło.
Kaszę jaglaną przykładowo kilka razy przepłukuję wodą w garnku w którym będzie się gotowała, dodaję opcjonalnie zioła, zimną wodę - 3 razy tyle ile było kaszy (porcja 100g kaszy to pół szklanki), następnie od razu do garnka kroję niezbyt grubo warzywa albo owoce albo jedno i drugie. Wszystko razem wstawiam na kuchenkę. Kasza szczególnie bez dodatków lubi kipieć na większym palniku, więc nie odchodzę zanim się nie zagotuje (kilka minut), następnie przestawiam na minimalny palnik (dodatkowo z płytką rozpraszającą) tak, że tylko słabo 'pyrka' i idę sobie, a za 15 minut przychodzę na gotowe (może przywierać gotując się dłużej).
Delikatne owoce jak banany czy jabłko (również cebulę) można dodać pokrojone do gorącej kaszy i zamieszać (wolę jak są w kawałkach).
Osobiście nie gotuję w foliowych torebkach ze względu na zmiany smaku i straty rozpuszczalnych składników odżywczych..
Nawet na fast food trzeba nieraz czekać (widywałem długaśne kolejki mijając Mc-a). Nie wiem czy gotowanie kasz (pełnych i nieprzetworzonych) można jakoś specjalnie przyspieszyć (z makaronem może schodzić się dłużej niż z kaszą). Niektóre ziarna jak np. ryż brązowy, można wcześniej namoczyć co potrafi skrócić czas gotowania o połowę. Dla oszczędności czasu optymalnie byłoby chyba gotować w wolnowarze albo na kuchence z termostatem, nastawiając gotowanie odpowiednio wcześniej (kiedy jest czas). Można też za jednym zamachem zrobić większą porcję na dwa kolejne posiłki. Przygotowując śniadanie można jednocześnie nastawić coś innego na obiad. Garnek z posiłkiem może utrzymać ciepło co najmniej kilka godzin przykryty materiałem izolacyjnym np. kocem czy kołdrą. Danie może być też całkiem smaczne zostawione by wystygło.
Kaszę jaglaną przykładowo kilka razy przepłukuję wodą w garnku w którym będzie się gotowała, dodaję opcjonalnie zioła, zimną wodę - 3 razy tyle ile było kaszy (porcja 100g kaszy to pół szklanki), następnie od razu do garnka kroję niezbyt grubo warzywa albo owoce albo jedno i drugie. Wszystko razem wstawiam na kuchenkę. Kasza szczególnie bez dodatków lubi kipieć na większym palniku, więc nie odchodzę zanim się nie zagotuje (kilka minut), następnie przestawiam na minimalny palnik (dodatkowo z płytką rozpraszającą) tak, że tylko słabo 'pyrka' i idę sobie, a za 15 minut przychodzę na gotowe (może przywierać gotując się dłużej).
Delikatne owoce jak banany czy jabłko (również cebulę) można dodać pokrojone do gorącej kaszy i zamieszać (wolę jak są w kawałkach).
Osobiście nie gotuję w foliowych torebkach ze względu na zmiany smaku i straty rozpuszczalnych składników odżywczych..