27 Lip 2015, Pon 18:20, PID: 456182
@Kamelia
Zamiast myśleć o jedzeniu czegoś co Ci nie smakuje wykorzystuj intuicję i to co podpowiada Ci organizm do przyrządzania potraw, które będą Cię uwodziły smakiem. Kasza taka czy inna bynajmniej nie jest w tym zawadą. Jeśli z pszenicy można zrobić ileś tam rodzajów pieczywa, pierogów, makaronów ciast, ciastek itd. to jakakolwiek kasza daje wcale nie mniejsze pole do popisu. Ja ostatnio nie garnę się do słodkich smaków ale bywało, że na śniadanie, obiad i kolację jadałem potrawy z kasz lub warzyw, które smakowały jak wyborne desery. W każdej chwili mogę wrócić do odżywiania się po staremu i jeśli przez pięć lat tego nie zrobiłem to z pewnością nie dlatego, że mam taką silną wolę w opieraniu się pokusom albo skłonności masochistyczne.
Lubisz zupy? Chcesz polubić kaszę? Można jadać zupy z kaszą albo kaszę w zupie. Zamiast słodyczy można tworzyć słodkie dania z kaszą, słodkimi owocami, słodkimi warzywami (np. dynia, pasternak, pietruszka, cebula), suszonymi owocami (np. daktyle, rodzynki, figi), ziołami (np. koper włoski, goździki, tymianek, cynamon).
To nie żaden "przepis" ale wczoraj akurat jadłem ryż brązowy ugotowany razem z zieloną soczewicą. Około jedna część soczewicy, cztery części ryżu, woda - trzy razy tyle ile było w sumie ziaren, plus kurkuma, ciemno zielone liście paru odmian kapusty, nasiona kopru ogrodowego, może jeszcze coś dodałem ale nie pamiętam. Wszystko do garnka, zagotowałem, przestawiłem na minimalny palnik, po godzinie było gotowe (zostaje tylko zamieszać).
Soczewicy nie jadam często, czasem robiłem z niej kiełki (metodą słoikową), łatwo się je hoduje, dużo wychodzi i są bardzo dobre mz.
A pro po parcia na słodycze, niektórzy zwracają uwagę, że nadmiar czegoś może skłaniać do nadużywania czegoś innego. I tak np. nadmiar tłuszczu i białka zwierzęcego (mięso, nabiał) predysponuje do łaknienia słodyczy lub alkoholu.
Tak sobie teraz pomyślałem, że głodówka to w sumie jest odżywianie się złogami białka i tłuszczu, więc po niej również może być trudno oprzeć się 'szybkim kaloriom'..
Zamiast myśleć o jedzeniu czegoś co Ci nie smakuje wykorzystuj intuicję i to co podpowiada Ci organizm do przyrządzania potraw, które będą Cię uwodziły smakiem. Kasza taka czy inna bynajmniej nie jest w tym zawadą. Jeśli z pszenicy można zrobić ileś tam rodzajów pieczywa, pierogów, makaronów ciast, ciastek itd. to jakakolwiek kasza daje wcale nie mniejsze pole do popisu. Ja ostatnio nie garnę się do słodkich smaków ale bywało, że na śniadanie, obiad i kolację jadałem potrawy z kasz lub warzyw, które smakowały jak wyborne desery. W każdej chwili mogę wrócić do odżywiania się po staremu i jeśli przez pięć lat tego nie zrobiłem to z pewnością nie dlatego, że mam taką silną wolę w opieraniu się pokusom albo skłonności masochistyczne.
Lubisz zupy? Chcesz polubić kaszę? Można jadać zupy z kaszą albo kaszę w zupie. Zamiast słodyczy można tworzyć słodkie dania z kaszą, słodkimi owocami, słodkimi warzywami (np. dynia, pasternak, pietruszka, cebula), suszonymi owocami (np. daktyle, rodzynki, figi), ziołami (np. koper włoski, goździki, tymianek, cynamon).
Kamelia napisał(a):Po pierwsze, co Cię skłoniło do tak radykalnej zmiany nawyków żywieniowych (złe samopoczucie, jakiś test obciążeń organizmu, większa samoświadomość, a może wziąłeś z kogoś przykład)?Wszystko plus brak jakichkolwiek argumentów by tego nie zrobić.
Kamelia napisał(a):Po drugie, od jak dawna żywisz się w ten sposób?Pięć lat.
Kamelia napisał(a):Po trzecie, czy takie mimo wszystko monotonne jedzenie dla kogoś z boku nie nudzi Ci się czasem (nie masz ochoty na coś "zakazanego")?Zdarza się, że zjem słodycze czy inne tradycyjne "rarytasy", ale wiesz co, takie wyjątki nawet jeśli mi smakują to i tak tylko utwierdzają mnie w przekonaniu, że nie mam ochoty do tego wracać.
To nie żaden "przepis" ale wczoraj akurat jadłem ryż brązowy ugotowany razem z zieloną soczewicą. Około jedna część soczewicy, cztery części ryżu, woda - trzy razy tyle ile było w sumie ziaren, plus kurkuma, ciemno zielone liście paru odmian kapusty, nasiona kopru ogrodowego, może jeszcze coś dodałem ale nie pamiętam. Wszystko do garnka, zagotowałem, przestawiłem na minimalny palnik, po godzinie było gotowe (zostaje tylko zamieszać).
Soczewicy nie jadam często, czasem robiłem z niej kiełki (metodą słoikową), łatwo się je hoduje, dużo wychodzi i są bardzo dobre mz.
A pro po parcia na słodycze, niektórzy zwracają uwagę, że nadmiar czegoś może skłaniać do nadużywania czegoś innego. I tak np. nadmiar tłuszczu i białka zwierzęcego (mięso, nabiał) predysponuje do łaknienia słodyczy lub alkoholu.
Tak sobie teraz pomyślałem, że głodówka to w sumie jest odżywianie się złogami białka i tłuszczu, więc po niej również może być trudno oprzeć się 'szybkim kaloriom'..