06 Sie 2018, Pon 17:35, PID: 758162
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 06 Sie 2018, Pon 17:38 przez blair.)
Ojej, ja doskonale wiem, że można jeść dużo i być szczupłą. To tylko kwestia ustalenia swojego zapotrzebowania kalorycznego. Staram się trzymać swojego limitu. Jestem też aktywna fizycznie. Co nie zmienia faktu, że byłabym w stanie choćby i teraz usiąść i zjeść tyle pizzy, że niejeden rosły chłop by przy mnie odpadł.
U mnie niestety nie chodzi tylko o bycie tłustą, ale o sam fakt jedzenia. Mam silnie wbite do głowy, że powinnam nie tylko mało ważyć, ale też mało jeść. Źródła upatruje w pewnej sytuacji z dzieciństwa. Jako dziecko byłam gruba, więc często słyszałam komentarze na temat swojej wagi i wyzwiska typu "ty gruba świnio". Jednak nie te wyzwiska najlepiej zapamiętałam, a co innego. Jako jedenastolatka zapisałam się na zajęcia taneczne. Miałam poczucie, że prowadząca już na wstępie zmierzyła mnie wzrokiem z obrzydzeniem. Byłam wtedy taką typową kluską z pucułowatymi policzkami i dużym brzuchem. Jako jedyna dziewczynka nie zostałam przyjęta do grupy tanecznej. Pamiętam do dziś słowa "prawdziwa dama je tyle, co ptaszek" skierowane do mnie przez tę panią. Niby nic takiego, ale dobrze to zapamiętałam.
To, że przy kimś jem normalne porcje i nie udaję, że "jem tyle, co ptaszek", oznacza, że tej osobie ufam. Przy innych jestem ptaszkiem i lubię podkreślać, że jem malutko - lepiej się wtedy czuję.
U mnie niestety nie chodzi tylko o bycie tłustą, ale o sam fakt jedzenia. Mam silnie wbite do głowy, że powinnam nie tylko mało ważyć, ale też mało jeść. Źródła upatruje w pewnej sytuacji z dzieciństwa. Jako dziecko byłam gruba, więc często słyszałam komentarze na temat swojej wagi i wyzwiska typu "ty gruba świnio". Jednak nie te wyzwiska najlepiej zapamiętałam, a co innego. Jako jedenastolatka zapisałam się na zajęcia taneczne. Miałam poczucie, że prowadząca już na wstępie zmierzyła mnie wzrokiem z obrzydzeniem. Byłam wtedy taką typową kluską z pucułowatymi policzkami i dużym brzuchem. Jako jedyna dziewczynka nie zostałam przyjęta do grupy tanecznej. Pamiętam do dziś słowa "prawdziwa dama je tyle, co ptaszek" skierowane do mnie przez tę panią. Niby nic takiego, ale dobrze to zapamiętałam.
To, że przy kimś jem normalne porcje i nie udaję, że "jem tyle, co ptaszek", oznacza, że tej osobie ufam. Przy innych jestem ptaszkiem i lubię podkreślać, że jem malutko - lepiej się wtedy czuję.