25 Lis 2014, Wto 13:32, PID: 422588
Ja jak zaczęłam chodzić do liceum to nikogo nie znałam, a w klasie sporo osób znało się z gimnazjum (nie wszystkie ich znajomości trwały też w lo.). Tylko kilka osób było zupełnie "obcych". Na początku nie było jakoś łatwo mi się przełamać ale ogólnie rozmawiałam z ludźmi (w takiej sytuacji ludzie sami zagadują i szukają kontaktu) jednak bliższych więzi nie było. Kiedyś pod salą na przerwie zostało kilka dziewczyn no i z nimi z mus zaczęłam rozmawiać. Jedna z nich jest moją bardzo dobrą koleżanką do dziś. Dużo się zmieniło po imprezie integracyjnej i wyjeździe na dwa dni nad morze z całą klasą. Co ważne nie można się poddać i szybko oceniać ludzi. Pozornie "wymuskana lala" "klasowy przystojniak" lub "szara myszka" mogą być super osobami. U mnie w klasie znajomości zmieniały się przez trzy lata ale miałam swoją stałą ekipę. Masz łatwiej bo będziesz wrzucona na głęboką wodę i zmusza do kontaktów. Nie rezygnuj z żadnych wyjść ! To bardzo pomaga. Bądź otwarta i nie uciekaj ! Spróbuj coś sama zorganizować. Na pewno w internacie są osoby podobne do Ciebie lub samotne, trzeba się rozejrzeć. Każdy w klasie i część z internatu będzie zaczynać tak samo jak Ty, startujecie z poziomu 0. Idź do psychologa póki jesteś jeszcze młoda i zmień swoje życie, żeby nie było jak moje bo dopiero potem zaczną się prawdziwe problemy a te licealne i związane ze znajomymi będą banalne.