20 Mar 2015, Pią 2:05, PID: 438344
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 20 Mar 2015, Pią 2:30 przez Ciemny.)
Ale właśnie o to chodzi, że do szału doprowadza mnie to, że ludzie nie myślą racjonalnie. Taki przykład: idę chodnikiem i muszę z niego zejść (np. skręcam w bramę). Zawsze patrzę za siebie czy nie wejdę komuś w drogę, ale jakoś ludzie idący przede mną nigdy nie myślą o tym, że za nimi idę. Do słuchania muzyki używam słuchawek nie dlatego, że wstydzę się swojej muzyki, ale dlatego, że może komuś nie odpowiadać słuchanie tego samego co ja. Za to śmieci puszczające swoje techno albo swoje brudne rapy (nie mając w ogóle pojęcia o subkulturze hip-hop) nie myślą w ogóle o tym, że nie odpowiada mi ich podkład muzyczny.
Dla mnie racjonalne myślenie i dążenie do jakiegoś zorganizowanego współżycia w społeczeństwie jest czymś skrajnie naturalnym i chętnie bym z niego usunął tych, którzy burzą ten porządek po prostu będąc debilami, a niestety to by oznaczało usunięcie większości ludzi.
Weźmy ten przykład z autobusem, wredna stara baba, co kierowca jest winien tego, że ulica jest dziurawa?
Do tego zapomniałem dodać, że przeszkadza mi też jak ktoś próbuje zająć moją przestrzeń. Przykładowo jadę pociągiem, wchodzę do pustego przedziału i on już jest mój i jak ktoś się dosiada to pierwsza moja myśl to "gdzie mi tu włazisz pajacu? won mi stąd, nie chcę cię tu, chcę tu być sam". Ostatecznie problem przedziałów rozwiazałem zaopatrując się w klucz konduktorski, teraz mogę się trwale w przedziale zamknąć. Ale np. podwójnego miejsca w autobusie w ten sposób nie ochronię.
Dla mnie racjonalne myślenie i dążenie do jakiegoś zorganizowanego współżycia w społeczeństwie jest czymś skrajnie naturalnym i chętnie bym z niego usunął tych, którzy burzą ten porządek po prostu będąc debilami, a niestety to by oznaczało usunięcie większości ludzi.
Weźmy ten przykład z autobusem, wredna stara baba, co kierowca jest winien tego, że ulica jest dziurawa?
Do tego zapomniałem dodać, że przeszkadza mi też jak ktoś próbuje zająć moją przestrzeń. Przykładowo jadę pociągiem, wchodzę do pustego przedziału i on już jest mój i jak ktoś się dosiada to pierwsza moja myśl to "gdzie mi tu włazisz pajacu? won mi stąd, nie chcę cię tu, chcę tu być sam". Ostatecznie problem przedziałów rozwiazałem zaopatrując się w klucz konduktorski, teraz mogę się trwale w przedziale zamknąć. Ale np. podwójnego miejsca w autobusie w ten sposób nie ochronię.