03 Mar 2017, Pią 14:02, PID: 618653
Jak mam pluć i gardzić osobami z zaburzeniami, skoro sam jestem w jakiś sposób zaburzony i jestem z taką osobą w związku? Chodzi mi o jedno, konkretne zaburzenie, a w sumie o grupę B.
O ile dobrze widzę, w tytule forum nie ma "borderline.fora.pl", poza tym to nie do końca moje wypowiedzi kogoś ranią, tylko ogólna opinia (którą potwierdzam), a ta jest znana. Nawet terapeuci odmawiają, ciekawe dlaczego.
Wchodząc z taką osobą w związek nie miałem pojęcia, że coś takiego istnieje. I to też jest element schematu.
Czytając o toksycznych związkach nie widzę, żeby coś zależało od konkretnej osoby. Ja też przez swoją dystymiczność realizuję schemat, który w praktyce powielają miliony ludzi. Zaburzony na tle niezaburzonych wypada indywidualnie, niestety wśród "swoich" jest szary. Ten indywidualizm zaburzenia tyczy się jego stopnia, który pozwala na autorefleksję i chęć naprawy lub nie pozwala, i wtedy jest całkowicie destrukcyjne.
O ile dobrze widzę, w tytule forum nie ma "borderline.fora.pl", poza tym to nie do końca moje wypowiedzi kogoś ranią, tylko ogólna opinia (którą potwierdzam), a ta jest znana. Nawet terapeuci odmawiają, ciekawe dlaczego.
Wchodząc z taką osobą w związek nie miałem pojęcia, że coś takiego istnieje. I to też jest element schematu.
Czytając o toksycznych związkach nie widzę, żeby coś zależało od konkretnej osoby. Ja też przez swoją dystymiczność realizuję schemat, który w praktyce powielają miliony ludzi. Zaburzony na tle niezaburzonych wypada indywidualnie, niestety wśród "swoich" jest szary. Ten indywidualizm zaburzenia tyczy się jego stopnia, który pozwala na autorefleksję i chęć naprawy lub nie pozwala, i wtedy jest całkowicie destrukcyjne.