09 Maj 2017, Wto 22:47, PID: 700982
(09 Maj 2017, Wto 21:37)dziewczyna z naprzeciwka napisał(a): Zdziwiłabym się, gdybyś się ze mną w czymś zgodziła.Nie wiem, czy to miał być jakiś przytyk, że się Ciebie czepiam? Nie miałam takiego zamiaru.
Cytat:Dla kaprysu sobie nie przytyła, to jest niemal zawsze wynik procesu chorobowego, różnego rodzaju, i takie opuszczanie w chorobie jest no cóż, słabe i źle świadczące o takim typie.Tycie jako proces chorobowy - bywa i tak, wtedy zgoda, ale żeby "niemal zawsze"? Nie wierzę, że w USA wszyscy tacy chorowici. Myślałam, że tycie to głównie kwestia tego, że się źle odżywia i za mało rusza. No i ciąża, ale po tym też da się schudnąć. Dziewczyna powinna sama się zorientować, co jej szkodzi i zadbać o zdrowy tryb życia.
Poza tym, waga była w normie i nagle się zrobiła otyłość? A gdzie pan szanowny był, żeby się zmartwić o stan zdrowia dziewczyny, gdy pojawiła się tylko nadwaga?
Nie wiem skąd założenie, że "szanowny pan" nie zwrócił uwagi na dodatkowe parę kilo. Mógł to zachować dla siebie, bo nie był to problem na tyle istotny, żeby o nim wspominać, mówić o jakimś rozstaniu z tego powodu. Mógł w pewnym momencie powiedzieć, że się martwi, a dziewczyna mogła nie przywiązać do tego większej (nomen omen) wagi, wmawiając sobie, że on i tak będzie ją akceptować taką, jaka jest no matter what, albo - co może nawet bardziej prawdopodobne - mogła na chwilę się otrząsnąć, zadziałać, po czym dać sobie z tym spokój i kontynuować dotychczasowy tryb życia. Różnie mogło być.
W każdym razie w większości przypadków faceci wolą szczupłe niż otyłe kobiety, kobiety o tym wiedzą i mając tę wiedzę mogą dojść do wniosku, że jeśli podobały się komuś jako szczupłe i zgrabne, to znaczne przytycie z dużym prawdopodobieństwem znacząco zmniejszy ich atrakcyjność w oczach partnera. A atrakcyjność jest ważna, może nawet bardzo ważna. Nie wiem czy tak powinno być, osobiście wolałabym chyba, żeby było inaczej.