01 Lis 2015, Nie 16:14, PID: 483974
Judas napisał(a):A po co to pamiętać po śmierci? Przyjemne doświadczenia to przede wszystkim te konkretne chwile, pamięć też przemija. Nie wydaje mi się, żeby te wszystkie wspomnienia miały po śmierci nagle wrócić, zresztą nie mają gdzie, mózg ulegnie rozkładowi...Placebo napisał(a):A co po śmierci z tej nauki, rozwijania się... jakieś nagrody rozdają? Moje życie zaczyna się i kończy na ziemi - [b]to wszystko co mam i chciałabym wykorzystać je jak najlepiej[/bBo widzisz Placebo, teraz ja mogę zadać pytanie: a po co Ci korzystać z życia jak najlepiej, skoro po śmierci nie będziesz tego pamiętać, nie będziesz tego świadoma, nie będzie to miało już żadnej wartości i żadnego znaczenia.
Po to korzystać z życia, bo jak już tu jesteśmy to można wybierać szukanie uciech albo poddawanie się cierpieniu. Ziemskie doświadczenia to wg mnie wszystko co mamy. Można oczywiście dojść do wniosku, że to nie ma sensu i od razu się zabić, wielu tak robi. Ale nie wiem czy wierząc w to pośmiertne istnienie moje życie nabrałoby jakiegoś większego sensu. Bo co po tym życiu? Może nic ciekawego... Kiedyś jak o tym myślałam, co mnie później czeka miałam przez to dziwne refleksje, czy dobrze żyję, czy jestem złym człowiekiem... to wzbudzało we mnie lęk przed tym co będzie.
Cytat:Wiesz czemu ja uważam, że coś jest po śmierci? Już nawet nie wplątuję w to boga, bo po co, ale zakładając, że życie zaczyna się i kończy na ziemi, cała nasza cywilizacja jest wtedy tylko i wyłącznie wyścigiem szczurów. Nie ma żadnego sensu, a jedynym celem jest utrzymanie w dalszym ciągu tej beznadziejnej sytuacji z pokolenia na pokolenie.Tak jest przecież. Cywilizacja to jest taki wyścig szczurów niestety. Nie wiem czy życie po śmierci coś by zmieniło. Może wyścig dalej by trwał. Skąd możemy wiedzieć? Po co robić sobie złudzenia?
Nie pasuje mi to i strasznie bym się wk*rwił, gdyby to była prawda
Cytat:Jednak ludzie pytają o życie po życiu, szukają na to pytanie odpowiedzi, bo ich nurtuje, bo są wątpliwości, bo coś może świadczyć, że jest na to odpowiedź, że jest coś, o czym nie wiemy.A może Chupacabra też istnieje? Wielu ludzi jest o tym święcie przekonanych.
Gdyby nie było poszlak, nie było by detektywów.
Cytat:PS. Religie i nauki astralne to co innego.Dla mnie to mniej więcej to samo. Nauki oparte na takiej ludzkiej potrzebie jakiejś interakcji z jakimiś istotami/siłami wyższymi. Świadomość czegoś takiego może dodaje jakiejś otuchy, że jest to coś/ktoś i czuwa nad wszystkim. Czy to bóg, czy siła, magia gwiazd albo kart. Może nie rozumiem tego i nie chcę się na prawdę w te tematy zagłębiać ale tak to widzę.
Myślę, że lepiej żyć ze świadomością, że śmierć to koniec. Pod presją tego ostatecznego końca człowiek stara się lepiej żyć, wszystkiego próbować, doświadczać, coś tworzyć, coś po sobie zostawić, bo już nigdy nie będzie takiej szansy.
Pewna wielka osoba kiedyś powiedziała:
Cytat:"Being an atheist means you have to realize that when you die, that really is it. You've got to make the most of what you've got here and spread as much influence as you can. I believe that you only live through the influence that you spread, whether that means having a kid or making music"