29 Gru 2015, Wto 21:46, PID: 500518
Sugar,
Może to wyglądać różnie z zewnątrz. Ty, Sugar, opisałaś to tak jakbyś sama nie miała problemu z fobią i go nie rozumiała a przynajmniej ja takie wrażenie odniosłam. Fobia to nie jest to, że człowiek nie potrafi wziąć za siebie odpowiedzialności i nie jest gotowy do samodzielnego życia. Tu lęk tylko jest przeszkodą a to nie ma wiele wspólnego z dojrzałością. Jak człowiek obcuje z innymi, doświadcza nowych rzeczy, znajduje się w nowych sytuacjach można by oczekiwać, że coś zmieni się u niego na lepsze ale nie musi tak być. Zależy to np. od tego jakie te doświadczenie były. Jeśli dzieje się coś przykrego to nie ma co się dziwić, że człowiek się zamyka i zaczyna się bać ale to nie jest wg mnie tak, że boi się wziąć za siebie odpowiedzialność i zacząć coś robić tylko zwyczajnie się boi. Ten strach nie wynika z jakiejś niedojrzałości tylko z jakichś konkretnych doświadczeń.
Cytat:Placebo, osoby z fobią społeczną nie lubią jak ktoś na nich patrzy, bo boją się oceniania. Dzieci na każdym kroku się strofuje, nie rusz, źle to robisz, daj ci pokażę, albo zrobię za ciebie. Mało kto pozwala dzieciom na jakąś samodzielność, bo za dużo bałaganu, za dużo roboty... lepiej i szybciej samemu to zrobić a dziecko odesłać. Potem ten wzorzec zostaje w człowieku.Dalej nie rozumiem. Myślę, że dzieci same chcą o sobie decydować, chociaż nie mogą bo robią to za nich rodzice. Za to fobicy chcą ale boją się podejmować jakieś działania. To nie jest tak, a przynajmniej ja tak nie mam, że nie chcę żeby ktoś mówił mi co i jak mam robić. Chcę decydować za siebie bo moi bliscy wystarczająco dużo już w moim życiu zepsuli i nie wiedzą co dla mnie dobre.
Cytat:Jeśli ktoś nie załapał w porę tych prostych zasad, to ma przekichane. Na tym polega dorosłość. Na braniu odpowiedzialności za siebie. Nie można oczekiwać, że ktoś coś, sądząc że mają taki obowiązek. Nie, nikt nie ma względem ciebie żadnych zobowiązań, o ile nie jesteś chory i niedołężny i sam możesz sobie radzić, to będziesz musiał jakoś to zrobić. Nie licz na to, że znajdą się osoby, które cię wyręczą. Nie jesteś już dzieckiem.Fobicy na prawdę tacy są? Przecież dają sobie na ogół radę w dorosłym życiu. Uczą się, studiują, pracują, zakładają rodziny, mają dzieci... Oni nie potrafią brać za siebie odpowiedzialności? Mają jakieś straszne oczekiwania względem innych? Nie rozumiem... Z tym o czym piszesz kojarzy mi się tylko jedna osoba z forum (i spoza forum też ale to osoby bez fobii) ale poza nią jedną, nie wydaje mi się żeby fobicy tacy właśnie byli.
Może to wyglądać różnie z zewnątrz. Ty, Sugar, opisałaś to tak jakbyś sama nie miała problemu z fobią i go nie rozumiała a przynajmniej ja takie wrażenie odniosłam. Fobia to nie jest to, że człowiek nie potrafi wziąć za siebie odpowiedzialności i nie jest gotowy do samodzielnego życia. Tu lęk tylko jest przeszkodą a to nie ma wiele wspólnego z dojrzałością. Jak człowiek obcuje z innymi, doświadcza nowych rzeczy, znajduje się w nowych sytuacjach można by oczekiwać, że coś zmieni się u niego na lepsze ale nie musi tak być. Zależy to np. od tego jakie te doświadczenie były. Jeśli dzieje się coś przykrego to nie ma co się dziwić, że człowiek się zamyka i zaczyna się bać ale to nie jest wg mnie tak, że boi się wziąć za siebie odpowiedzialność i zacząć coś robić tylko zwyczajnie się boi. Ten strach nie wynika z jakiejś niedojrzałości tylko z jakichś konkretnych doświadczeń.