31 Gru 2015, Czw 1:24, PID: 501098
Placebo napisał(a):jestes pewna ze lepiej? o ile mi wiadomo, to np. w kwestii pracy (zapewne innych też) jest to kultura kolektywna, nie stawia sie na indywidualizm, wyścig szczurów, jak w ameryce, na odwrót- na współpracę. chyba, że się mylę hmmmm i źle pamiętam, ale raczej nie. japonczycy nie koncentrują się na własnych sprawach, życie społeczne jest niezwykle istotną kwestią, ich zachowanie wynika z szacunku do drugiego człowieka (powściągliwosc np.) a nie ze skupienia się na sobie.Cytat:Czyli w warunkach innych kryteriów społecznych mogłoby tak być, że osoby z fobią byłyby świetnie społecznie przystosowane?Nie istnieje społeczeństwo, które byłoby idealne dla fobików ale mogłoby. Dlaczego nie? Ja sobie to wyobrażam trochę jak np. Japonię - przeciwieństwo Ameryki, gdzie ludzie są otwarci i pewni siebie. Japończycy to z tego co zauważyłam społeczeństwo ludzi skoncentrowanych na własnych sprawach, tacy trochę introwertycy, nie wkraczający drugiemu w drogę, może nawet o niższej samoocenie na ogół.Może tak mi się tylko wydaje ale z tego co zauważyłam np. w dramach japońskich wielu bohaterów jest nieśmiałych albo zachowuje się jakby miało fobię społeczną, i takie zachowanie, że się mało mówi, że się jest zamkniętym w sobie, że czasem się człowiek speszy nie jest tam niczym dziwnym. I na pewno w takiej Japonii ja np. czułabym się lepiej niż w USA, gdzie kładzie się duży nacisk na to, żeby się bawić, spędzać czas z bliskimi, imprezować.... jeśli tego nie robisz jesteś nudny, nie masz życia. Jeśli jesteś Japończykiem i tego nie robisz to prawdopodobnie i tak nikt o tym nie wie i nikogo to nie obchodzi a ludzie i tak będą względem ciebie kulturalni i mili, nie ośmielą się cię oceniać. Chciałam kiedyś pojechać do Japonii, ciekawy kraj.
to, że nie ma dżamprez itp. nie oznacza, że pozwala się na indywidualizm, że jest on wartością nadrzedną- delikatność wobec innych ludzi, to nie tyle fobia.. to po prostu delikatność wobec innych ludzi, to jest bardzo duże nastawienie na drugiego człowieka, na wspólnote
już dawno, kilkadziesiat lat temu, mówiono o tym, że nieprzystosowanie do społeczenstwa, do po prostu nieprzystosowanie do kultury, i niewykluczone, że w innych warunkach (na innych zasadach itd.) osoba nieprzystosowana, nieprzystosowaną by nie była.
Cytat:Bo sami są tchórzami, tylko ewentualnie jakoś lepiej udało im się wpasować w system. Może nie mając świadomości możliwości (wiecie, był PRL, ograniczona kariera, zamknięte granice, ludzie się do tego przyzwyczaili, często nawet po otworzeniu tych granic ich mentalnóść się nie zmieniła), było im łatwiej...
tak łatwo wrzucić do jednego wora? pytanie retoryczne- no oczywiście, że łatwo !