20 Sie 2018, Pon 16:56, PID: 759852
(20 Sie 2018, Pon 14:28)Toszka napisał(a): Ja pracowałam w jedym miejscu prawie 2 lata nie odzywając się do nikogo (tylko gdy trzeba było w sprawach zawodowych), wszyscy uznali mnie za dziwaka i po+ (słusznie) i jak tylko ktoś próbował ze mną rozmawiać to opowiadali mu niestworzone historie na mój temat tak ze już wiecej nawet cześć nie powiedział. Po roku 2 osoby normalnie ze mną rozmawiały, za to cała reszta była wobec mnie coraz bardziej agresywna, nawet przełozeni dołączali do gnębienia mnie. Gdy juz nie mogłam wytrzymać to poszłam w drugą skrajność i traktowałam tych ludzi tak jak oni mnie co tylko nasiliło konflikt. Wydaje mi się, że dopóki się nie wyleczy starych ran to jakikolwiek kontakt z ludźmi będzie sprawiał ból i coraz większe zniszczenie psychiczne, ludzie z daleka wyczują "słabą jednostkę" i będą ją gnębić/odtrzucać, bo tak im nakazują pierwotne stadne instynkty.a potrafiłas sie postawic,czy biernie sie przyglądałas jak cie obrazaja/?