28 Wrz 2009, Pon 19:06, PID: 178633
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 28 Wrz 2009, Pon 19:08 przez cpt.)
Trudno mi powiedzieć.
Na studiach w grupie mam jednego chyba dobrego kolegę, pomagamy sobie, czasem się pogada na skypie, ale tak bardziej powierzchownie.
Z pięciu takich, ot, do pogadania, pośmiania się.
Jednak poza mury uczelni to nie wychodzi.
Jeszcze kilku łebów poznanych w liceum, których też zawiało do wawy, kontaktu zero, ale często się natyka na dworcu, w pociągu, w metrze, to się pogada.
Nikogo, z kim mógłbym porozmawiać na serio.
Nikt, z kim bym się spotykał specjalnie po to, żeby się spotkać. (chociaż, trzeba przyznać, parę razy miałem taką okazję ale nie zrobiłem tego)
Kiedyś miałem jednego przyjaciela.
Nie wiem co wybrać. Chyba zero?
Na studiach w grupie mam jednego chyba dobrego kolegę, pomagamy sobie, czasem się pogada na skypie, ale tak bardziej powierzchownie.
Z pięciu takich, ot, do pogadania, pośmiania się.
Jednak poza mury uczelni to nie wychodzi.
Jeszcze kilku łebów poznanych w liceum, których też zawiało do wawy, kontaktu zero, ale często się natyka na dworcu, w pociągu, w metrze, to się pogada.
Nikogo, z kim mógłbym porozmawiać na serio.
Nikt, z kim bym się spotykał specjalnie po to, żeby się spotkać. (chociaż, trzeba przyznać, parę razy miałem taką okazję ale nie zrobiłem tego)
Kiedyś miałem jednego przyjaciela.
Nie wiem co wybrać. Chyba zero?