08 Mar 2012, Czw 17:07, PID: 294264
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 08 Mar 2012, Czw 17:13 przez ostnica.)
Z innego forum:
Lidia Grzesiuk "Psychoterapia"
1.2. ZABURZENIA Z POGRANICZA NERWICY l PSYCHOZY
Pierwszy użył tej nazwy i opisał pacjentów z tymi zaburzeniami Knieht (1954).
Ale już w okresie międzywojennym stosowano takie nazwy, jak schizoidia,
schizotymia, schizofrenia rzekomonerwicowa, schizofrenia latens, osobowość
prepsychotyczna, osobowość niedojrzała, osobowość nieprawidłowa, osobowość
psychopatyczna. Tych określeń jednak nie ujmowano, jak obecnie, w jedna
jednostkę chorobową, ale czasem zaliczano do nerwic, czasem do psychoz, a
najczęściej do psychopatii (Schneider 1943). Później, w okresie powojennym
również nie traktowano zaburzeń z pogranicza nerwicy i psychozy jako osobnej
jednostki chorobowej. Stosowano takie rozpoznania w przypadkach, które
powodowały trudności diagnostyczne. Zaburzenia te nie mieściły się w kategorii
ani nerwic, ani psychoz. Obecnie zaburzenia z pogranicza nerwicy i psychozy
traktowane są jako samoistna jednostka chorobowa (nosi ona nazwę angielską —
borderline case, niemiecką — Grenzfall, francuską — cas limite, hiszpańską —
caso limitofe). Pacjenci, u których diagnozowana jest ta jednostka, mają —
najkrócej ujmując - strukturę osobowości typową dla psychotyków, ale nie
ujawniają zewnętrznych objawów psychozy. Inaczej mówiąc, mają częściowo
zachowaną zdolność różnicowania własnej osoby od otoczenia i dzięki temu w
pewnym stopniu zachowam kontakt z rzeczywistością. Zewnętrzne objawy
osobowości z pogranicza nerwicy i psychozy rzadko mają charakter psychotyczny.
Jeśli nawet takie objawy psychotyczne wystąpią, to są one zjawiskami
krótkotrwałymi, szybko przemijającymi (nawet bez leczenia) i słabo wyrażonymi.
Często mogą nie być zauważone przez otoczenie. Pacjenci o tego typu
zaburzeniach przejawiają objawy nerwicowe, ale w przeciwieństwie do typowych
neurotyków symptomy te są niestałe, zmienne i bardzo nieokreślone. Dominują
cechy typu zaburzeń poczucia tożsamości własnej osoby i niepełnego
różnicowania siebie od innych oraz trudności we wchodzeniu w bliższe związki z
ludźmi (Kemberg 1975, 1982).
Typowy pacjent nerwicowy może dokładnie opisać własne objawy. Natomiast
pacjent z osobowością z pogranicza nerwicy i psychozy zwykle nie potrafi
określić, co mu dolega. Zazwyczaj stwierdza, że nie ma radości życia, nie
może, czy też nie umie nawiązywać bliższych kontaktów z ludźmi, w tym związków
seksualnych. Podaje, że czuje się „pusty w środku", „bez emocji", „nie wie, co
by chciał", nie dostrzega własnych potrzeb: „ja nie wiem, co powinienem
chcieć". Czuje się „ogólnie gorszy", nic mu nie sprawia przyjemności, nie wie,
kim jest, ani kim chce być. Pacjenci ci doznają niespecyficznego lęku, nie
potrafią określić przedmiotu tego lęku, uskarżają się na trwale obniżony
nastrój bez wyraźnej przyczyny, opisują fobie i natręctwa cechujące się dużą
zmiennością, chwiejnością,
54 Według DSM-HI-R zaburzenia osobowości z pogranicza nerwicy i psychozy
(borderline personality
disorders) są zaliczane do jednego z trzech typów zaburzeń osobowości wraz z
zaburzeniami narcystycznymi, antyspołecznymi i objawami teatralności (Carson i
in. 1988). Do tego typu zaburzeń zaliczane są takie, które charakteryzuje
emocjonalność, impulsywne zachowania, antyspołeczne działania, skłonność do
dramatyzowania, teatralność (histrionic).
różnorodnością. W tej grupie pacjentów stwierdza się względnie częstsze niż w
przeciętnej populacji występowanie narkomanii, alkoholizmu i czynów kryminalnych.
Powyższe cechy zaburzeń rozwoju osobowości, braku poczucia własnej odrębności i
oddzielenie od obiektów (pierwotnie od rodziców, a następnie od innych ludzi z
otoczenia) powodują, że pacjenci ci w terapii zwykle wyrażają chęć, żeby
terapeuta kierował nimi. Chcą, aby określał on, co mają robić, mówić, z kim
wchodzić w związki. W odpowiedzi na prośbę o skojarzania (wypowiadanie
swobodnych, nieselekcjonowanych myśli) zadają pytanie: „jakie ja mam mieć
skojarzenia?" Gdy prosi się ich o wypowiadanie przeżyć, pytają: „Co mam
przeżywać?" Innymi słowy, doświadczając poczucia niedojrzałości i braków we
własnej osobie, chcą „pożyczać osobowość" od terapeuty. Ale zwykle
jednocześnie sami sobie zdają sprawę, że
jeśli terapeuta ulegnie i naprawdę zacznie nimi kierować, to jedynym efektem
będzie jeszcze większe pragnienie bycia kierowanym i przez to narastanie
objawów. Jest to chęć nerwicowa, która narasta i zaburza pacjenta w miarę jej
zaspokajania. Pragnienie bycia kierowanym przez ludzi (i przez terapeutę)
łączy się zwykle z chęcią
podporządkowania sobie tych ludzi (i terapeuty). Jest to pozorny paradoks.
Pacjent dąży do podporządkowania sobie terapeuty, aby go zmusić do użycia
magicznej mocy, dzięki której będzie on mógł magicznie wpływać, usuwać
problemy i kłopoty pacjenta. Mechanizm ten nie jest świadomy. Chęć bycia
kierowanym przez innych oraz pragnienie wpływania na innych ludzi, mają zwykle
wspólny nieświadomy podtekst: pacjent unika własnej autonomii i indywiduacji.
Jest to z jednej strony wyrazem uległości wobec rodziców, którzy zabraniali
autonomii. Z drugiej strony na złość im chce być takim, jakim pragnęli go
widzieć — nie samodzielnym, nie autonomicznym. Pacjent taką postawę przenosi
na osobę terapeuty. Pragnienie uzyskania magicznej, omnipotentnej opieki
rodzica (lub późniejszego obiektu,
który go symbolizuje) jest wynikiem nie pełnego wyodrębnienia „ja" od
obiektu-rodzica. Stanowi to przyczynę wielu zaburzeń u pacjentów o osobowości
z pogranicza nerwicy i psychozy. Jednocześnie może być to mechanizm obronny. W
terapii może wystąpić w postaci oporu.
U pacjentów z zaburzeniami typu borderline oraz u części psychotyków istnieje
stały
konflikt między chęcią zbliżenia do ludzi (i terapeuty), a pragnieniem dużego
dystansu. Okresowo dominuje jedna bądź druga z tych tendencji. Jest to wyrazem
przeniesienia konfliktu pierwotnego z relacji z matką: chęci doznawania opieki
w przeżyciu połączenia się z nią (symbiozy) i jednoczesnego pragnienia
niezależności, autonomii, bycia sobą. Jest to wynikiem bardzo wczesnego
konfliktu (z okresu niemowlęctwa) między tendencją do symbiozy (bycia jedną
osoba) i do separacji (bycia sobą, osobno). Konflikt ten w terapii występuje
zwykle jako opór i wymaga dokładnego analizowania.
1.3. DIAGNOZA RÓŻNICOWA
Różnicowanie zaburzeń z pogranicza nerwicy i psychozy od innych jednostek
chorobowych może opierać się na obserwacji ich odrębności w trzech dziedzinach.
- Specyficznych związków z obiektem,
- specyficznego działania obronnego,
- typowych objawów słabości ego.
Ponadto Kemberg (1975, 1982) zalicza do cech specyficznych dla tego rodzaju
zaburzeń czwartą odrębność: przewagę pierwotnego procesu myślenia nad wtórnym
(typu fantazji sennych). Wydaje się jednak, że jest to cecha występująca tylko
u części pacjentów z zaburzeniami z pogranicza nerwicy i psychozy.
1.3.1. Specyficzne związki z obiektem
Pacjenci o osobowości z pogranicza nerwicy i psychozy cierpią na brak prawdziwych,
wzajemnie satysfakcjonujących związków z jednym obiektem. Jednocześnie występuje
u nich tendencja, znacznie silniejsza niż u innych ludzi, do rozszczepiania
obiektów na „złe" i „dobre" oraz do rozszczepiania własnego „ja" na część „złą"
i „dobrą". Natomiast, w przeciwieństwie do psychotyków, jest u nich zachowane,
choć zwykle nieprawidłowe, różnicowanie własnej osoby od obiektów, U pacjentów z
zaburzeniami z pogranicza nerwicy i psychozy obserwuje się często powracanie do
wspomnień o dawnych, „złych" obiektach, Występuje u nich projekcja „złych"
przeżyć na innych ludzi (przypisywanie im wrogości, złej woli), spostrzeganie
własnej osoby jako gorszej od innych oraz , mała ilość sympatii do otoczenia.
Przeżycia omawianych pacjentów mają charakter symbiotyczny: doświadczają oni
braku granic między sobą a innymi ludźmi. Dlatego oczekują od innych, jak
dziecko w fazie symbiotycznej (wczesna faza niemowlęctwa), omnipotencji i
działań magicznych.
Spodziewają się, że także terapia będzie polegała na magicznym wpływie. Sądzą,
że terapeuta nie wywiera takiego wpływu ze złej woli, więc należy go do tego zmusić.
Wśród tych pacjentów ogromną rolę odgrywa wiara w magię, cuda oraz w
omnipotencję osób z otoczenia, które są zwykle symbolami obiektów pierwotnych
(matki i ojca). Jest to wynik doświadczania braku wyraźnych granic między
własnym ,Ja" a pierwotnymi obiektami, zaś później — innymi ludźmi z otoczenia.
Pacjent z zaburzeniami z pogranicza nerwicy i psychozy nie w pełni odróżnia
własną osobę od obiektów dawnych i obecnych (także od terapeuty). Pacjent
psychotyczny natomiast
w ogóle nie posiada zdolności takiego różnicowania. Stąd biorą się liczne urojenia
oddziaływania, nasyłania myśli, prześladowania. Dlatego u obu kategorii
pacjentów rzadko występują typowe przeniesienia z dawnego obiektu na obecny.
Zamiast tego obserwuje się zwykle zatarcie granic między różnymi obiektami oraz
granic między własnym „ja" a innymi ludźmi (także wobec terapeuty). Ma to formę
fantazji o połączeniu się z kimś, mylenia emocji do siebie i do kogoś, omyłek
językowych („ja" — „on"), a nawet urojeń (Rohde-Dachser 1979). W terminologii
Kohuta (1977,1971) obiekt zewnętrzny (także terapeuta) staje się „ja obiektem"
(self-object), czyli obiektem, który jest doświadczany jako część „ja" pacjenta
i służy wyłącznie do zaspakajania jego potrzeb. Typowe reakcje przeniesieniowe
(jeśli występują) dotyczą bardzo wczesnych obiektów. Zwykle są to przeniesienia
emocji z matki (z okresu symbiozy). Może to wywoływać przejściowe objawy
psychotyczne, zwłaszcza urojenia, które są zwykle ograniczone do osoby
terapeuty. Symbiotyczny typ relacji pacjenta z terapeutą sprawia, że chory
stosunkowo mało emocji kieruje wprost do leczącego w ramach przeniesienia.
Pacjent z zaburzeniami z pogranicza nerwicy i psychozy boi się zbyt bliskiego
kontaktu z ludźmi (i terapeutą), bo przeżycie połączenia się z nimi wywołuje
obawę przed zanikaniem własnego „ja". Występuje u niego większa niż u innych
ludzi tendencja do „wchłaniania" obiektów zewnętrznych do swego „ja", jak
również do łączenia się przez „wchodzenie" w obiekt (czyli do introjekcji i
projekcji). Często w ramach specyficznych relacji z obiektem terapeuta jest dla
omawianych pacjentów jedynym „dobrym" obiektem. Natomiast „złych" obiektów
szukają. oni poza terapią, co powoduje dużą zależność od terapeuty. Jednocześnie
pacjenci boją się tej zależności i bronią się przed nią — co utrudnia leczenie.
Uzyskanie zmian w terapii jest też ograniczane przez brak poczucia odrębności od
obiektu.
W porównaniu z neurotykami, pacjenci z zaburzeniami z pogranicza nerwicy i
psychozy mają nieco inne mechanizmy obronne. Można u nich stwierdzić siedem
typowych cech w sposobach obron stosowanych w życiu i w psychoanalizie, które
odróżniają ich od neurotyków.
— Osłabienie bardziej dojrzałych mechanizmów obronnych, jak: neutralizowanie
agresji, sublimowanie popędów (wyrażanie ich w społecznie akceptowanej formie),
tłumienie impulsów, wypieranie ich do nieświadomości. Te działania obronne są
lepiej rozwinięte u ludzi zdrowych i neurotyków.
— Wymienione już silne tendencje do rozszczepiania obiektów na wyłącznie „dobre"
i wyłącznie „złe", przyczyniające się do spostrzegania ludzi w kategoriach
czarno-białych. Występuje to u wszystkich ludzi, ale u pacjentów z zaburzeniami
pogranicza nerwicy i psychozy w znacznie większym stopniu.
— Rozszczepianie własnego „ja" na część „dobrą" i „złą", będące źródłem poczucia,
że „jestem najgorszy" lub „najlepszy". Pojawia się również u wszystkich ludzi,
ale u osób z osobowością z pogranicza nerwicy i psychozy jest szczególnie silnie
wyrażone.
— Mechanizm obronny idealizacji, polegający na niedostrzeganiu wad u obiektów,
którym przypisuje się cechy „dobre". Występuje również niedostrzeganie wad u
siebie, czyli przeżycie omnipotencji wtedy, gdy utożsamiamy się z obiektem „dobrym".
— Mechanizm obronny dewaluacji, polegający na niedostrzeganiu cech dobrych u
obiektów „złych"; obiekt staje się „wyłącznie zły". Gdy dewaluacja dotyczy
własnego „ja", pacjent nie może zobaczyć swoich lepszych stron i ma poczucie „ja
jestem najgorszy".
— Silne mechanizmy projekcji i identyfikacji projekcyjnej. Mechanizmy te w małym
nasileniu występują u wszystkich ludzi, ale są bardzo częste i silne u
psychotyków oraz u pacjentów z zaburzeniami z pogranicza nerwicy i psychozy,
Silnie wyrażona projekcja, czyli przypisanie komuś jakiejś cechy własnej, przy
braku krytycyzmu prowadzi do urojeń. Identyfikacja projekcyjna jest to mechanizm
podwójny: projekcja, czyli przypisanie czegoś komuś, a następnie identyfikacja
lub introjekcja tej osoby.
— Mechanizm zaprzeczania rzeczywistości lub istnieniu własnych potrzeb, Chęci,
przeżyć. Każdy z nas ma czasem ochotę „nie zauważyć" rzeczy przykrej, która nie
jest zgodna z naszymi chęciami, lub też nie widzieć istnienia własnej potrzeby,
której nie akceptuje. Ale u pacjentów z zaburzeniami z pogranicza nerwicy i
psychozy oraz u psychotyków taka tendencja jest bardzo silna, częsta i w dużym
stopniu zaburza widzenie rzeczywistości. Pacjenci z zaburzeniami z pogranicza
nerwicy i psychozy z powodu rozszczepienia własnego „ja" mają poczucie braku
autentycznego kontaktu z innymi ludźmi. Mając poczucie braku kontaktu z sobą,
nie rozumienia siebie, swoich potrzeb, rzutują to na kontakty z innymi ludźmi.
Zjawisko silnego rozszczepiania „ja" i innych obiektów wywołuje przewagę popędów
agresywnych (do siebie i innych ludzi). Pogarsza to kontakty z ludźmi, a
jednocześnie jest powodem poczucia winy i lęku, iż własna agresja będzie tak
duża, że zniszczy innych. Z kolei lęk uruchamia obronę przed własną agresją w
postaci dystansu do innych ludzi (też do terapeuty). Dystans jest gwarancją, że
obiekt (terapeuta) nie będzie zniszczony. Jest to mechanizm schizotymii: braku
związków z ludźmi i emocji do nich skierowanych.
c.d. http://forum.gazeta.pl/forum/w,35861,993...iuk_3.html
Lidia Grzesiuk "Psychoterapia"
1.2. ZABURZENIA Z POGRANICZA NERWICY l PSYCHOZY
Pierwszy użył tej nazwy i opisał pacjentów z tymi zaburzeniami Knieht (1954).
Ale już w okresie międzywojennym stosowano takie nazwy, jak schizoidia,
schizotymia, schizofrenia rzekomonerwicowa, schizofrenia latens, osobowość
prepsychotyczna, osobowość niedojrzała, osobowość nieprawidłowa, osobowość
psychopatyczna. Tych określeń jednak nie ujmowano, jak obecnie, w jedna
jednostkę chorobową, ale czasem zaliczano do nerwic, czasem do psychoz, a
najczęściej do psychopatii (Schneider 1943). Później, w okresie powojennym
również nie traktowano zaburzeń z pogranicza nerwicy i psychozy jako osobnej
jednostki chorobowej. Stosowano takie rozpoznania w przypadkach, które
powodowały trudności diagnostyczne. Zaburzenia te nie mieściły się w kategorii
ani nerwic, ani psychoz. Obecnie zaburzenia z pogranicza nerwicy i psychozy
traktowane są jako samoistna jednostka chorobowa (nosi ona nazwę angielską —
borderline case, niemiecką — Grenzfall, francuską — cas limite, hiszpańską —
caso limitofe). Pacjenci, u których diagnozowana jest ta jednostka, mają —
najkrócej ujmując - strukturę osobowości typową dla psychotyków, ale nie
ujawniają zewnętrznych objawów psychozy. Inaczej mówiąc, mają częściowo
zachowaną zdolność różnicowania własnej osoby od otoczenia i dzięki temu w
pewnym stopniu zachowam kontakt z rzeczywistością. Zewnętrzne objawy
osobowości z pogranicza nerwicy i psychozy rzadko mają charakter psychotyczny.
Jeśli nawet takie objawy psychotyczne wystąpią, to są one zjawiskami
krótkotrwałymi, szybko przemijającymi (nawet bez leczenia) i słabo wyrażonymi.
Często mogą nie być zauważone przez otoczenie. Pacjenci o tego typu
zaburzeniach przejawiają objawy nerwicowe, ale w przeciwieństwie do typowych
neurotyków symptomy te są niestałe, zmienne i bardzo nieokreślone. Dominują
cechy typu zaburzeń poczucia tożsamości własnej osoby i niepełnego
różnicowania siebie od innych oraz trudności we wchodzeniu w bliższe związki z
ludźmi (Kemberg 1975, 1982).
Typowy pacjent nerwicowy może dokładnie opisać własne objawy. Natomiast
pacjent z osobowością z pogranicza nerwicy i psychozy zwykle nie potrafi
określić, co mu dolega. Zazwyczaj stwierdza, że nie ma radości życia, nie
może, czy też nie umie nawiązywać bliższych kontaktów z ludźmi, w tym związków
seksualnych. Podaje, że czuje się „pusty w środku", „bez emocji", „nie wie, co
by chciał", nie dostrzega własnych potrzeb: „ja nie wiem, co powinienem
chcieć". Czuje się „ogólnie gorszy", nic mu nie sprawia przyjemności, nie wie,
kim jest, ani kim chce być. Pacjenci ci doznają niespecyficznego lęku, nie
potrafią określić przedmiotu tego lęku, uskarżają się na trwale obniżony
nastrój bez wyraźnej przyczyny, opisują fobie i natręctwa cechujące się dużą
zmiennością, chwiejnością,
54 Według DSM-HI-R zaburzenia osobowości z pogranicza nerwicy i psychozy
(borderline personality
disorders) są zaliczane do jednego z trzech typów zaburzeń osobowości wraz z
zaburzeniami narcystycznymi, antyspołecznymi i objawami teatralności (Carson i
in. 1988). Do tego typu zaburzeń zaliczane są takie, które charakteryzuje
emocjonalność, impulsywne zachowania, antyspołeczne działania, skłonność do
dramatyzowania, teatralność (histrionic).
różnorodnością. W tej grupie pacjentów stwierdza się względnie częstsze niż w
przeciętnej populacji występowanie narkomanii, alkoholizmu i czynów kryminalnych.
Powyższe cechy zaburzeń rozwoju osobowości, braku poczucia własnej odrębności i
oddzielenie od obiektów (pierwotnie od rodziców, a następnie od innych ludzi z
otoczenia) powodują, że pacjenci ci w terapii zwykle wyrażają chęć, żeby
terapeuta kierował nimi. Chcą, aby określał on, co mają robić, mówić, z kim
wchodzić w związki. W odpowiedzi na prośbę o skojarzania (wypowiadanie
swobodnych, nieselekcjonowanych myśli) zadają pytanie: „jakie ja mam mieć
skojarzenia?" Gdy prosi się ich o wypowiadanie przeżyć, pytają: „Co mam
przeżywać?" Innymi słowy, doświadczając poczucia niedojrzałości i braków we
własnej osobie, chcą „pożyczać osobowość" od terapeuty. Ale zwykle
jednocześnie sami sobie zdają sprawę, że
jeśli terapeuta ulegnie i naprawdę zacznie nimi kierować, to jedynym efektem
będzie jeszcze większe pragnienie bycia kierowanym i przez to narastanie
objawów. Jest to chęć nerwicowa, która narasta i zaburza pacjenta w miarę jej
zaspokajania. Pragnienie bycia kierowanym przez ludzi (i przez terapeutę)
łączy się zwykle z chęcią
podporządkowania sobie tych ludzi (i terapeuty). Jest to pozorny paradoks.
Pacjent dąży do podporządkowania sobie terapeuty, aby go zmusić do użycia
magicznej mocy, dzięki której będzie on mógł magicznie wpływać, usuwać
problemy i kłopoty pacjenta. Mechanizm ten nie jest świadomy. Chęć bycia
kierowanym przez innych oraz pragnienie wpływania na innych ludzi, mają zwykle
wspólny nieświadomy podtekst: pacjent unika własnej autonomii i indywiduacji.
Jest to z jednej strony wyrazem uległości wobec rodziców, którzy zabraniali
autonomii. Z drugiej strony na złość im chce być takim, jakim pragnęli go
widzieć — nie samodzielnym, nie autonomicznym. Pacjent taką postawę przenosi
na osobę terapeuty. Pragnienie uzyskania magicznej, omnipotentnej opieki
rodzica (lub późniejszego obiektu,
który go symbolizuje) jest wynikiem nie pełnego wyodrębnienia „ja" od
obiektu-rodzica. Stanowi to przyczynę wielu zaburzeń u pacjentów o osobowości
z pogranicza nerwicy i psychozy. Jednocześnie może być to mechanizm obronny. W
terapii może wystąpić w postaci oporu.
U pacjentów z zaburzeniami typu borderline oraz u części psychotyków istnieje
stały
konflikt między chęcią zbliżenia do ludzi (i terapeuty), a pragnieniem dużego
dystansu. Okresowo dominuje jedna bądź druga z tych tendencji. Jest to wyrazem
przeniesienia konfliktu pierwotnego z relacji z matką: chęci doznawania opieki
w przeżyciu połączenia się z nią (symbiozy) i jednoczesnego pragnienia
niezależności, autonomii, bycia sobą. Jest to wynikiem bardzo wczesnego
konfliktu (z okresu niemowlęctwa) między tendencją do symbiozy (bycia jedną
osoba) i do separacji (bycia sobą, osobno). Konflikt ten w terapii występuje
zwykle jako opór i wymaga dokładnego analizowania.
1.3. DIAGNOZA RÓŻNICOWA
Różnicowanie zaburzeń z pogranicza nerwicy i psychozy od innych jednostek
chorobowych może opierać się na obserwacji ich odrębności w trzech dziedzinach.
- Specyficznych związków z obiektem,
- specyficznego działania obronnego,
- typowych objawów słabości ego.
Ponadto Kemberg (1975, 1982) zalicza do cech specyficznych dla tego rodzaju
zaburzeń czwartą odrębność: przewagę pierwotnego procesu myślenia nad wtórnym
(typu fantazji sennych). Wydaje się jednak, że jest to cecha występująca tylko
u części pacjentów z zaburzeniami z pogranicza nerwicy i psychozy.
1.3.1. Specyficzne związki z obiektem
Pacjenci o osobowości z pogranicza nerwicy i psychozy cierpią na brak prawdziwych,
wzajemnie satysfakcjonujących związków z jednym obiektem. Jednocześnie występuje
u nich tendencja, znacznie silniejsza niż u innych ludzi, do rozszczepiania
obiektów na „złe" i „dobre" oraz do rozszczepiania własnego „ja" na część „złą"
i „dobrą". Natomiast, w przeciwieństwie do psychotyków, jest u nich zachowane,
choć zwykle nieprawidłowe, różnicowanie własnej osoby od obiektów, U pacjentów z
zaburzeniami z pogranicza nerwicy i psychozy obserwuje się często powracanie do
wspomnień o dawnych, „złych" obiektach, Występuje u nich projekcja „złych"
przeżyć na innych ludzi (przypisywanie im wrogości, złej woli), spostrzeganie
własnej osoby jako gorszej od innych oraz , mała ilość sympatii do otoczenia.
Przeżycia omawianych pacjentów mają charakter symbiotyczny: doświadczają oni
braku granic między sobą a innymi ludźmi. Dlatego oczekują od innych, jak
dziecko w fazie symbiotycznej (wczesna faza niemowlęctwa), omnipotencji i
działań magicznych.
Spodziewają się, że także terapia będzie polegała na magicznym wpływie. Sądzą,
że terapeuta nie wywiera takiego wpływu ze złej woli, więc należy go do tego zmusić.
Wśród tych pacjentów ogromną rolę odgrywa wiara w magię, cuda oraz w
omnipotencję osób z otoczenia, które są zwykle symbolami obiektów pierwotnych
(matki i ojca). Jest to wynik doświadczania braku wyraźnych granic między
własnym ,Ja" a pierwotnymi obiektami, zaś później — innymi ludźmi z otoczenia.
Pacjent z zaburzeniami z pogranicza nerwicy i psychozy nie w pełni odróżnia
własną osobę od obiektów dawnych i obecnych (także od terapeuty). Pacjent
psychotyczny natomiast
w ogóle nie posiada zdolności takiego różnicowania. Stąd biorą się liczne urojenia
oddziaływania, nasyłania myśli, prześladowania. Dlatego u obu kategorii
pacjentów rzadko występują typowe przeniesienia z dawnego obiektu na obecny.
Zamiast tego obserwuje się zwykle zatarcie granic między różnymi obiektami oraz
granic między własnym „ja" a innymi ludźmi (także wobec terapeuty). Ma to formę
fantazji o połączeniu się z kimś, mylenia emocji do siebie i do kogoś, omyłek
językowych („ja" — „on"), a nawet urojeń (Rohde-Dachser 1979). W terminologii
Kohuta (1977,1971) obiekt zewnętrzny (także terapeuta) staje się „ja obiektem"
(self-object), czyli obiektem, który jest doświadczany jako część „ja" pacjenta
i służy wyłącznie do zaspakajania jego potrzeb. Typowe reakcje przeniesieniowe
(jeśli występują) dotyczą bardzo wczesnych obiektów. Zwykle są to przeniesienia
emocji z matki (z okresu symbiozy). Może to wywoływać przejściowe objawy
psychotyczne, zwłaszcza urojenia, które są zwykle ograniczone do osoby
terapeuty. Symbiotyczny typ relacji pacjenta z terapeutą sprawia, że chory
stosunkowo mało emocji kieruje wprost do leczącego w ramach przeniesienia.
Pacjent z zaburzeniami z pogranicza nerwicy i psychozy boi się zbyt bliskiego
kontaktu z ludźmi (i terapeutą), bo przeżycie połączenia się z nimi wywołuje
obawę przed zanikaniem własnego „ja". Występuje u niego większa niż u innych
ludzi tendencja do „wchłaniania" obiektów zewnętrznych do swego „ja", jak
również do łączenia się przez „wchodzenie" w obiekt (czyli do introjekcji i
projekcji). Często w ramach specyficznych relacji z obiektem terapeuta jest dla
omawianych pacjentów jedynym „dobrym" obiektem. Natomiast „złych" obiektów
szukają. oni poza terapią, co powoduje dużą zależność od terapeuty. Jednocześnie
pacjenci boją się tej zależności i bronią się przed nią — co utrudnia leczenie.
Uzyskanie zmian w terapii jest też ograniczane przez brak poczucia odrębności od
obiektu.
W porównaniu z neurotykami, pacjenci z zaburzeniami z pogranicza nerwicy i
psychozy mają nieco inne mechanizmy obronne. Można u nich stwierdzić siedem
typowych cech w sposobach obron stosowanych w życiu i w psychoanalizie, które
odróżniają ich od neurotyków.
— Osłabienie bardziej dojrzałych mechanizmów obronnych, jak: neutralizowanie
agresji, sublimowanie popędów (wyrażanie ich w społecznie akceptowanej formie),
tłumienie impulsów, wypieranie ich do nieświadomości. Te działania obronne są
lepiej rozwinięte u ludzi zdrowych i neurotyków.
— Wymienione już silne tendencje do rozszczepiania obiektów na wyłącznie „dobre"
i wyłącznie „złe", przyczyniające się do spostrzegania ludzi w kategoriach
czarno-białych. Występuje to u wszystkich ludzi, ale u pacjentów z zaburzeniami
pogranicza nerwicy i psychozy w znacznie większym stopniu.
— Rozszczepianie własnego „ja" na część „dobrą" i „złą", będące źródłem poczucia,
że „jestem najgorszy" lub „najlepszy". Pojawia się również u wszystkich ludzi,
ale u osób z osobowością z pogranicza nerwicy i psychozy jest szczególnie silnie
wyrażone.
— Mechanizm obronny idealizacji, polegający na niedostrzeganiu wad u obiektów,
którym przypisuje się cechy „dobre". Występuje również niedostrzeganie wad u
siebie, czyli przeżycie omnipotencji wtedy, gdy utożsamiamy się z obiektem „dobrym".
— Mechanizm obronny dewaluacji, polegający na niedostrzeganiu cech dobrych u
obiektów „złych"; obiekt staje się „wyłącznie zły". Gdy dewaluacja dotyczy
własnego „ja", pacjent nie może zobaczyć swoich lepszych stron i ma poczucie „ja
jestem najgorszy".
— Silne mechanizmy projekcji i identyfikacji projekcyjnej. Mechanizmy te w małym
nasileniu występują u wszystkich ludzi, ale są bardzo częste i silne u
psychotyków oraz u pacjentów z zaburzeniami z pogranicza nerwicy i psychozy,
Silnie wyrażona projekcja, czyli przypisanie komuś jakiejś cechy własnej, przy
braku krytycyzmu prowadzi do urojeń. Identyfikacja projekcyjna jest to mechanizm
podwójny: projekcja, czyli przypisanie czegoś komuś, a następnie identyfikacja
lub introjekcja tej osoby.
— Mechanizm zaprzeczania rzeczywistości lub istnieniu własnych potrzeb, Chęci,
przeżyć. Każdy z nas ma czasem ochotę „nie zauważyć" rzeczy przykrej, która nie
jest zgodna z naszymi chęciami, lub też nie widzieć istnienia własnej potrzeby,
której nie akceptuje. Ale u pacjentów z zaburzeniami z pogranicza nerwicy i
psychozy oraz u psychotyków taka tendencja jest bardzo silna, częsta i w dużym
stopniu zaburza widzenie rzeczywistości. Pacjenci z zaburzeniami z pogranicza
nerwicy i psychozy z powodu rozszczepienia własnego „ja" mają poczucie braku
autentycznego kontaktu z innymi ludźmi. Mając poczucie braku kontaktu z sobą,
nie rozumienia siebie, swoich potrzeb, rzutują to na kontakty z innymi ludźmi.
Zjawisko silnego rozszczepiania „ja" i innych obiektów wywołuje przewagę popędów
agresywnych (do siebie i innych ludzi). Pogarsza to kontakty z ludźmi, a
jednocześnie jest powodem poczucia winy i lęku, iż własna agresja będzie tak
duża, że zniszczy innych. Z kolei lęk uruchamia obronę przed własną agresją w
postaci dystansu do innych ludzi (też do terapeuty). Dystans jest gwarancją, że
obiekt (terapeuta) nie będzie zniszczony. Jest to mechanizm schizotymii: braku
związków z ludźmi i emocji do nich skierowanych.
c.d. http://forum.gazeta.pl/forum/w,35861,993...iuk_3.html