08 Lut 2011, Wto 22:47, PID: 238311
ninka06 napisał(a):u mnie podobna sytuacja. wielkie ambicje..a w rzeczywistości stoje w miejscu.U mnie fobia pogarszała sie z wiekiem. Najpierw byłam bardzo nieśmiała, jak np szłam na zakupy to tylko jakimiś bocznymi uliczkami a najlepiej wieczorem. Teraz jakoś nieśmiałość mi przeszła ale samodzielne wyjście z domu to istny koszmar.Jak wychodzę z kimś to nie jest żle.Nawet jak chcę zatankować samochód to jadę do sąsiedniego miasta bo..tam ktoś tankuje i co najważniejsze nie trzeba iść do kasy.jak idę miastem to czuje się jak na jakiś prochach. Ręce mokre, sztywny chód...ale..ale napewno też to znacie.Jak wchodzę do domu wszystko mija i nadchodzi ogromna ulga. Wsparciem jest narzeczony który jest w temacie od pól roku. Nie wytrzymałam bo jestem z nim 10 lat a tak wiele o mnie nie wiedział.Zdziwienie było ogromne.Żyje z tym od 10 lat i niestety jest coraz gorzej
Aż tacy źli ludzie u ciebie w mieście ??
BlankAvatar napisał(a):ostnica napisał(a):Tak samo jak u Ciebie, bull_81. I faktycznie, pogłębiające się z czasem problemy zmusiły mnie w końcu do zrobienia czegoś ze sobą, inaczej pewnie tkwiłabym w tym swoim pół-życiu i nieświadomości do ukichanej śmierci. Jak widać, nie ma tego złego.
podobnie tutaj.. doszedłem do takiego punktu w życiu, że jest nie pozostało mi nic innego jak "odbić się od dna". najciężej było przekonać samego siebie, że jest sens - ale po prostu przestałem zwracać na to uwagę i robię swoje.
Przestałeś zwracać uwagę na swoje przekonanie że odbicie nie ma sensu ???