13 Mar 2011, Nie 19:32, PID: 243404
Gdyby nie pogłębienie się fobii z czasem nie wiedziałabym w ogóle, że mam problem, tak naturalne było moje unikanie, stosowałam zaprzeczanie, wypieranie i pewnie inne mechanizmy tak, że pozostawałam w dużej mierze nieświadoma. A jak zrobiło się źle nie do wytrzymania, wreszcie doszło do mnie, że nie ułoży się samo, jak zawsze myślałam, że sama sobie nie poradzę, potrzebuję pomocy. Z ociąganiem.... ale poprosiłam o nią - poszłam do psychiatry, stąd na psychoterapię. To było najważniejsze.