12 Mar 2011, Sob 23:26, PID: 243276
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 12 Mar 2011, Sob 23:27 przez BlankAvatar.)
zbyt duża dawka optymizmu. fakt
tłumaczenie dla fobika mariana:
autor wątku ma w zasadzie rację.
być może jesteś niezwykle inteligentnym człowiekiem, a życie dało ci już sporo w kość, ale jeśli całkowicie nie zgadasz się z autorem tematu- to się po prostu mylisz. przyjmij to jako fakt.
być może przeszkadza ci w tym momencie nasilający się epizod depresji, ale musisz przyjąć do świadomości, że twój światopogląd jest dość mocno odrealniony.
powiesz, że ch*e życie i twój własny, racjonalny sposób myślenia nauczyło cię tego. fachowcy powiedzą o zniekształconych procesach poznawczych lub o zaburzonej neurochemii mózgu.
połowa z tego co myślisz o sobie i o otaczającym świecie nadaje się do kosza. przyjmij to do wiadomości. jesteś trochę idiotą. im bardziej upierasz się przy tym, że fobia jest nieuleczalna, bo ty jesteś jaki jesteś, a ludzie wokół jeszcze gorsi, to tym bardziej udowadniasz swoją głupotę.
każdy fobik myśli/myślał w ten sposób. ja też.
to jest pierwsza, fundamentalna sprawa - musisz uzmysłowić sobie, że twój proces myślenia szwankuje. badania naukowe potwierdziły, że fobicy odbierają świat w trochę inny sposób niż inni ludzie. dla nas większość (lub wszystkie) sytuacje społeczne to zagrożenie (lub wyzwanie) gdzie musimy udowadniać (sobie) że potrafimy poradzić sobie z nimi jak wszyscy inni (to już jest błędne podejście). następnie, analizując nasze zachowanie skupiamy się na negatywnych skutkach, które odczuliśmy (kolejny błąd).
stany depresyjne, gdzie następuje obniżenie poczucia własnej wartości 'naturalnie' wzmacniają negatywne odczucia i spaczone przekonania. następuje 'sprzężenie zwrotne': skutkiem myślenia depresyjnego, uczucia blokady lub nerwic, twoje interakcje społeczne nie wyglądają tak jak byś chciał - udowadniasz sobie (umacniasz przeświadczenie) że jesteś dziwny, inny (że jesteś fobkiem, że taki już się urodziłeś).
twoje myślenie wydaje ci się logiczne -ale tylko dlatego, bo nikt nie wytknął błędu w twoim procesie rozumowania.
autor wątku zastosował u siebie quasi terapię poznawczo-behawioralną. dowodem na to, że to działa jest choćby on sam. i nawet jeśli ma inne zaburzenia psychiczne -to co? pozbył się fobii społecznej w wystarczającej mierze. nawet jeśli nie byłoby to całkowite wyleczenie, to gra jest warta świeczki. jako fobik, nie masz za dużo do stracenia
trochę pokory - nawet jeśli nie wierzysz w zielone mile, to idź do specjalisty. nawet jeśli nie uda ci się wyleczyć w 100%, to lepiej zrozumiesz siebie i nauczysz się pracować na sobą. można wieść (nawet jeśli nie wymarzone) to i tak szczęśliwe życie...
tłumaczenie dla fobika mariana:
autor wątku ma w zasadzie rację.
być może jesteś niezwykle inteligentnym człowiekiem, a życie dało ci już sporo w kość, ale jeśli całkowicie nie zgadasz się z autorem tematu- to się po prostu mylisz. przyjmij to jako fakt.
być może przeszkadza ci w tym momencie nasilający się epizod depresji, ale musisz przyjąć do świadomości, że twój światopogląd jest dość mocno odrealniony.
powiesz, że ch*e życie i twój własny, racjonalny sposób myślenia nauczyło cię tego. fachowcy powiedzą o zniekształconych procesach poznawczych lub o zaburzonej neurochemii mózgu.
połowa z tego co myślisz o sobie i o otaczającym świecie nadaje się do kosza. przyjmij to do wiadomości. jesteś trochę idiotą. im bardziej upierasz się przy tym, że fobia jest nieuleczalna, bo ty jesteś jaki jesteś, a ludzie wokół jeszcze gorsi, to tym bardziej udowadniasz swoją głupotę.
każdy fobik myśli/myślał w ten sposób. ja też.
to jest pierwsza, fundamentalna sprawa - musisz uzmysłowić sobie, że twój proces myślenia szwankuje. badania naukowe potwierdziły, że fobicy odbierają świat w trochę inny sposób niż inni ludzie. dla nas większość (lub wszystkie) sytuacje społeczne to zagrożenie (lub wyzwanie) gdzie musimy udowadniać (sobie) że potrafimy poradzić sobie z nimi jak wszyscy inni (to już jest błędne podejście). następnie, analizując nasze zachowanie skupiamy się na negatywnych skutkach, które odczuliśmy (kolejny błąd).
stany depresyjne, gdzie następuje obniżenie poczucia własnej wartości 'naturalnie' wzmacniają negatywne odczucia i spaczone przekonania. następuje 'sprzężenie zwrotne': skutkiem myślenia depresyjnego, uczucia blokady lub nerwic, twoje interakcje społeczne nie wyglądają tak jak byś chciał - udowadniasz sobie (umacniasz przeświadczenie) że jesteś dziwny, inny (że jesteś fobkiem, że taki już się urodziłeś).
twoje myślenie wydaje ci się logiczne -ale tylko dlatego, bo nikt nie wytknął błędu w twoim procesie rozumowania.
autor wątku zastosował u siebie quasi terapię poznawczo-behawioralną. dowodem na to, że to działa jest choćby on sam. i nawet jeśli ma inne zaburzenia psychiczne -to co? pozbył się fobii społecznej w wystarczającej mierze. nawet jeśli nie byłoby to całkowite wyleczenie, to gra jest warta świeczki. jako fobik, nie masz za dużo do stracenia
trochę pokory - nawet jeśli nie wierzysz w zielone mile, to idź do specjalisty. nawet jeśli nie uda ci się wyleczyć w 100%, to lepiej zrozumiesz siebie i nauczysz się pracować na sobą. można wieść (nawet jeśli nie wymarzone) to i tak szczęśliwe życie...