07 Paź 2012, Nie 18:15, PID: 319311
No właśnie w tym rzecz, że po prostu nie widzę takiej możliwości, by pójść do lekarza. Gdybym mogła, zrobiłabym to i nie szukała na własną rękę w internecie. Oczywiście nie sugeruję, że to forum jest złe, na pewno wielu ludziom pomogło, tyle że... Po prostu nie chcę, by ktoś wiedział co siedzi mi w głowie. Internet to co innego. Jeśli coś pójdzie nie tak, zawarte tu znajomości mogę łatwo zerwać i puścić w niepamięć.
Poza tym, przez wiele lat starałam się udawać przed wszystkimi, że wszystko ze mną w porządku. Nie musiałam się zresztą specjalnie starać.
Nie czuję się najgorzej na tym marginesie społecznym. Wystarcza mi to, że ludzie z klasy szanują mnie i liczą się z moim zdaniem (a przynajmniej stwarzają pozory). Chodź mam czasem wrażenie, że się nawet boją...
W podstawówce często byłam wyśmiewana, co tu dużo mówić, dziwna jestem. Wtedy przywykłam już do nawet i bolesnej krytyki. Mimo wszystko i tak działa ona na mnie lekko stresująco. Takie życie...
No ale dlaczego nie pójdę do lekarza? Może dlatego, że jestem głupią ą. Poczekam parę lat, wtedy pożałuję, że sobie młodość spaprałam...
Zawsze starałam sobie radzić sama i udowodnić sobie, że jestem silna. Psychicznie oczywiście. Że nie potrzebuję innych ludzi. Jeśli czegoś w sobie nie lubię, to właśnie tej zależności. Okropność...
Właściwie, mogę cierpieć i być nieszczęśliwa. Jest dobrze, póki nikt się o mnie nie martwi. Nie wyobrażam sobie nawet, by mogło być inaczej niż jest teraz.
Myślę, że to jednak był błąd, rejestracja na tym forum. Być może podświadomie coś tu chciałam znaleźć, sama nie wiem co. To nic. Życie toczy się dalej...
Poza tym, przez wiele lat starałam się udawać przed wszystkimi, że wszystko ze mną w porządku. Nie musiałam się zresztą specjalnie starać.
Nie czuję się najgorzej na tym marginesie społecznym. Wystarcza mi to, że ludzie z klasy szanują mnie i liczą się z moim zdaniem (a przynajmniej stwarzają pozory). Chodź mam czasem wrażenie, że się nawet boją...
W podstawówce często byłam wyśmiewana, co tu dużo mówić, dziwna jestem. Wtedy przywykłam już do nawet i bolesnej krytyki. Mimo wszystko i tak działa ona na mnie lekko stresująco. Takie życie...
No ale dlaczego nie pójdę do lekarza? Może dlatego, że jestem głupią ą. Poczekam parę lat, wtedy pożałuję, że sobie młodość spaprałam...
Zawsze starałam sobie radzić sama i udowodnić sobie, że jestem silna. Psychicznie oczywiście. Że nie potrzebuję innych ludzi. Jeśli czegoś w sobie nie lubię, to właśnie tej zależności. Okropność...
Właściwie, mogę cierpieć i być nieszczęśliwa. Jest dobrze, póki nikt się o mnie nie martwi. Nie wyobrażam sobie nawet, by mogło być inaczej niż jest teraz.
Myślę, że to jednak był błąd, rejestracja na tym forum. Być może podświadomie coś tu chciałam znaleźć, sama nie wiem co. To nic. Życie toczy się dalej...