24 Gru 2013, Wto 21:00, PID: 373962
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 24 Gru 2013, Wto 21:28 przez adelajda.)
tak, trzeba spojrzeć z dystansu. wydaje mi się że jest to jedna z taktyk mojego terapeuty właśnie: wymusić inne spojrzenie. Na razie wychodzi mi to tak wspaniale, że w wyczerpującej (wcale nie nieciekawej!) wypowiedzi szanownego BlankAvatara wychwyciłam sobie w pierwszym rzędzie to:
"Mówisz, że skoro nie masz od dawna znajomych, to świadczy, o tym, że coś w Tobie jest nie tak - znaczy, masz jakąś cechę charakteru (bądź brak) która sprawia, że ludzi "nie przyciąga".
czyli: potwierdzenie że jest coś ze mną nie w porządku - tylko muszę tę cechę wychwycić i zmienić. i oczywiście idący z tego wniosek: skoro przez 25 lat mi się to nie udało, to teraz niby czemu ma się udać? bo to nie jest tak że osobowość unikowa nie próbuje "unikać unikania". po prostu nie wychodzi, ma się wrażenie, że się powstało jako wybrakowany model i nie ma części zamiennych, pat
"Mówisz, że skoro nie masz od dawna znajomych, to świadczy, o tym, że coś w Tobie jest nie tak - znaczy, masz jakąś cechę charakteru (bądź brak) która sprawia, że ludzi "nie przyciąga".
czyli: potwierdzenie że jest coś ze mną nie w porządku - tylko muszę tę cechę wychwycić i zmienić. i oczywiście idący z tego wniosek: skoro przez 25 lat mi się to nie udało, to teraz niby czemu ma się udać? bo to nie jest tak że osobowość unikowa nie próbuje "unikać unikania". po prostu nie wychodzi, ma się wrażenie, że się powstało jako wybrakowany model i nie ma części zamiennych, pat