27 Paź 2014, Pon 23:22, PID: 418078
Od dawna mam problemy z relacjami społecznymi. Od ponad roku biorę leki przeciwdepresyjne, chodziłam na terapię, ale z przyczyn niezależnych ode mnie musiałam ją przerwać i dlatego szukam wsparcia na forum.
Sporo sobie poczytałam i o fobii społecznej i o radzeniu sobie z nią.
I wychodzi mi, że jestem o tyle nietypowa, że boję się po prostu odrzucenia przez innych ludzi, szczególnie przez mężczyzn - rówieśników. Mam mnóstwo fatalnych doświadczeń z sytuacji, kiedy nikt mnie nie podrywał, nie zapraszał na kawę, nie prosił do tańca na dyskotekach czy weselach.
Bardzo chciałabym zakochać się z wzajemnością, wyjść za mąż, mieć dzieci itp. ale panicznie boję się spotkań z potencjalnymi partnerami np. nie mam dość siły woli żeby odpowiadać na wpisy na portalach randkowych czy chodzić na msze dla szukających małżonka. Wyobrażam sobie, że zapewne będzie tak jak zawsze tzn. że mężczyźni ominą mnie wzrokiem, wymienią dwa słowa o niczym itp.
Niestety wszystko, co czytam o walce z lękiem dotyczy leków, które są po prostu NIEUZASADNIONE tzn. ludzie boją się, rzeczy zupełnie nieprawdopodobnych z racjonalnego punktu widzenia i jeśli tylko odważą się stopniowo wchodzić w zagrażające sytuacje, to mogą się przekonać, że tak obiektywnie nic strasznego się nie dzieje.
A ja boję się rzeczy, które już się wydarzały w przeszłości. Plus nie bardzo mam pomysł na to, jak podejmować małe kroki, które miałyby się zakończyć sukcesem.
Czy ktoś jeszcze ma takie problemy? Co z tym robicie? Jak sobie radzicie?
Sporo sobie poczytałam i o fobii społecznej i o radzeniu sobie z nią.
I wychodzi mi, że jestem o tyle nietypowa, że boję się po prostu odrzucenia przez innych ludzi, szczególnie przez mężczyzn - rówieśników. Mam mnóstwo fatalnych doświadczeń z sytuacji, kiedy nikt mnie nie podrywał, nie zapraszał na kawę, nie prosił do tańca na dyskotekach czy weselach.
Bardzo chciałabym zakochać się z wzajemnością, wyjść za mąż, mieć dzieci itp. ale panicznie boję się spotkań z potencjalnymi partnerami np. nie mam dość siły woli żeby odpowiadać na wpisy na portalach randkowych czy chodzić na msze dla szukających małżonka. Wyobrażam sobie, że zapewne będzie tak jak zawsze tzn. że mężczyźni ominą mnie wzrokiem, wymienią dwa słowa o niczym itp.
Niestety wszystko, co czytam o walce z lękiem dotyczy leków, które są po prostu NIEUZASADNIONE tzn. ludzie boją się, rzeczy zupełnie nieprawdopodobnych z racjonalnego punktu widzenia i jeśli tylko odważą się stopniowo wchodzić w zagrażające sytuacje, to mogą się przekonać, że tak obiektywnie nic strasznego się nie dzieje.
A ja boję się rzeczy, które już się wydarzały w przeszłości. Plus nie bardzo mam pomysł na to, jak podejmować małe kroki, które miałyby się zakończyć sukcesem.
Czy ktoś jeszcze ma takie problemy? Co z tym robicie? Jak sobie radzicie?