25 Gru 2014, Czw 17:35, PID: 426542
~Martwię się o siebie. Teraz już wiem dlaczego jestem tym kim jestem (fobiczką). Dlatego, że jestem totalną niezdarą. Ja chyba nie nadaję się do życia i to kompletnie. Nie potrafię wykonać najprostszych rzeczy. Czuję się jakbym była trochę niepełnosprawna umysłowo. Przykładów mogę podać wiele i pewnie to poprawi poczucie waszej wartości. Np. w podstawówce na wfie gdy mieliśmy gry zespołowe tzn. gdy uczestniczyliśmy w jakichś konkurencjach na czas, to ja nigdy nie mogłam zrozumieć (albo może też nie słuchałam, przyznaje) jakie ćwiczenie mamy wykonać więc gdy to ja pierwsza startowałam to zawsze coś zrobiłam źle i pani kazała się cofnąć, zrobić to jeszcze raz a oczywiście czas leciał i przez to moja drużyna była najgorsza. Z resztą na wfie zawsze wszyscy mnie wybierali jako ostatnią osobę do drużyny. Kolejny przykład to gdy pani na lekcji o coś prosiła żeby coś przynieść i ja stawałam na środku klasy byłam w centrum uwagi i zawsze robiłam coś źle. Raz chyba było też tak, że dopytywałam się pani co mam przynieść, a ona na to żebym siadała i wybierała kogoś innego żeby to zrobił. Inny przykład - boję się gdy nauczycielka daje klucz innemu uczniowi by otworzył klasę, bo ja boję się otwierać klasę przy wszystkich. Boję się, że nie dam rady tego zrobić!! Kolejny najgorszy przykład z ostatnich lat - ostatnio miałam zapalić świeczkę w domu. Oczywiście już trzęsły mi się ręce i byłam cała w nerwach bo bałam się, że mi się nie uda tego zrobić. Nie myliłam się - nie udało mi się. Straciłam kilka zapałek i kazałam to zrobić komu innemu bo po prostu się poddałam. Potem już tylko płakałam. Jestem okropnie głupia, żałosna i beznadziejna i nie wiem po co istnieję na tym świecie. Mówi się że trzeba pewne sytuację obracać w śmiech, ale niektórych po prostu się nie da, bo ludzi już nawet nie ogarnia śmiech, a zażenowanie. Wydaję mi się, że to trochę wina moich rodziców chociaż nie chcę ich obwiniać, ale oni zawsze we wszystkim mnie wyręczali, a ja nigdy nie pchałam sie żeby spróbować zrobić coś nowego. Myślę, że po przeczytaniu tego posta pomyślicie sobie - jest szansa że wyjdę z fobii - inni (czyli ja) mają dużo dużo gorzej.