04 Lut 2015, Śro 22:04, PID: 432642
Chciałabym poznać Waszą opinię w pewniej sprawie. W szóstej klasie szkoły podstawowej podjęłam decyzję o tym, że nie pójdę do rejonowego gimnazjum. Chciałam zmienić coś w swoim życiu i wybrałam się do żeńskiego gimnazjum z internatem. Momentami nie było łatwo, miałam tam dużo obowiązków, ale z drugiej strony wszystko było na miejscu. Co prawda często chodzilam smutna dzwoniłam do rodziców z płaczem, ale nie było znowu tak źle. Miałam jedną najlepszą przyjaciółkę, z którą spedzalam czas w szkole. po trzech latach przyszedł czas na wybór liceum. Postanowiłam pójść do dużego miasta, do bardzo dużej szkoły. Pierwszego dnia byłam przerażona. Tyle nowych twarzy dookoła... w końcu zakumplowalam sie z jedna dziewczyną i w miarę zaaklimatyzowalam się w klasie. Jednak po pewnym czasie zmieniłam profil. W nowej klasie w ogóle się nie odnalazlam. Uczę sie najgorzej ze wszystkich, co jeszcze potęguje moje wyobcowanie. Z nikim nie rozmawiam. Nie znoszę chodzić do szkoły. Tęsknię za moim gimnazjum i życiem w internacie. Dojazdy też mnie strasznie wkurzaja. Mam wrażenie, że wszyscy się na mnie gapia i mnie oceniają. Zastanawiam się, czy nie wrócić do starej szkoły. Nie stresowalabym sie tyle, poza tym została tam moja kumpela. Co powinnam zrobić? Stawić czoła problemom czy uciec, zyskując poczucie bezpieczeństwa?