14 Mar 2015, Sob 21:52, PID: 437390
Ja, tak nie mam, że starszych osób boję się mniej, łatwiej rozmawia mi się z osobami młodszymi sporo ode mnie, bo są bardziej na moim poziomie.
14 Mar 2015, Sob 21:52, PID: 437390
Ja, tak nie mam, że starszych osób boję się mniej, łatwiej rozmawia mi się z osobami młodszymi sporo ode mnie, bo są bardziej na moim poziomie.
17 Mar 2015, Wto 23:44, PID: 437828
Ciekawy wątek. Mam tak samo jak achino, wyczuwam dużo większy lęk w stosunku do mężczyzn w wieku do około 30-35 roku życia. Myślę, że powód jest taki, iż obawiamy się po prostu odrzucenia, zignorowania. Dla istoty społecznej jaką jest człowiek odrzucenie jest jedną z najgorszych możliwych rzeczy, jaka może mu się przydarzyć. Niedawno na kopalni wiedzy wyczytałem, że w takim momencie serce odrzuconego chwilowo zamiera. I coś jest na rzeczy. Jeszcze pół biedy, kiedy atrakcyjny mężczyzna potraktował mnie obojętnie, ale tylko kiedy wyczułem jakieś zlekceważenie połączone z pogardą, od razu cały mój nastrój kotwiczył ku dnu. I jak mam pracować z mężczyznami? Teraz nie dziwię się, czemu paradoksalnie tak wielu gejów unika towarzystwa mężczyzn poprzez liczne kontakty z kobietami. Mężczyźni mogą ich krępować. A co do tego kontinuum, to jestem na pewno na skraju. We mnie nie ma absolutnie nic z biseksualisty, jestem tego pewien jak mało czego.
18 Mar 2015, Śro 0:09, PID: 437834
Na którym biegunie jesteś? Gej w wieku ok 30 lat, któremu podobają się rówieśnicy?
18 Mar 2015, Śro 0:13, PID: 437836
Ja mam zdecydowanie większy problem z facetami niż z babami. Jestem z tych co się porównują w głowie z innymi i wiadomo, że zawsze jestem tą gorszą jednostką, nic nie znaczącym w świecie śmieciem.
18 Mar 2015, Śro 0:17, PID: 437838
No tak, samiec porownuje sie z drugim samcem i mysli: on ma wiecej kasy, lepszy samochod, lepsza prace, jest przystojniejszy, ma lepsze geny, wiekszego ch..., jest bardziej przebojowy, ma wiecej samic - na zawolanie. a ja jestem smieciem. Teraz kumam ten mechanizm u was hetero-facetow.
18 Mar 2015, Śro 9:59, PID: 437880
Faceci wzbudzają we mnie znacznie większy lęk. A właściwie chłopcy, rówieśnicy, bo z wiekiem normalnieją. xD Bez obrazy bo nie każdy tak ma ale wielu, że jeszcze w wieku 18 lat potrafią się zachowywać trochę jak takie zwierzęta prymitywne, patrzą się na wszystko, oceniają, żeby pośmiać się z koleżkami, robią wszystko, żeby się popisać, najlepiej czyimś kosztem, i jeszcze rżą przy tym jak te konie za przeproszeniem...
18 Mar 2015, Śro 12:30, PID: 437894
boje sie ludzi o mocnym autorytecie, z wypracowaną renomą, o waznym statusie spolecznym,
czesto do naszej firmy przyjezdzal prezes poprostu odwiedzic brygade, rozejrzec sie po hali, zawsze gdy z nim rozmawialem czulem sie na maxa przeswietlany, każde slowo ważone z mojej strony, czulem całym sobą ze gosc wystawia mi teraz ocene, natomiast ja niemoglem mu nic zarzucic, gosciu byl idealny, idealna koszula, buty z krokodyla, donośny wyrazny glos, szeroki usmiech, wzorowa składnia wypowiedzi, perfekcyjnie przystrzyzony zarost, dobry perfum, błysk w oku. Zawsze gdy stał blisko mnie lub przechodzil obok, samą swoją obecnością budzil mega respekt natomiast w przypadku zwyklych smiertelnikow raczej niemam takiego problemu
18 Mar 2015, Śro 22:22, PID: 438056
Na którym biegunie jesteś? Gej w wieku ok 30 lat, któremu podobają się rówieśnicy?
6 w skali Kinseya. Słabość do mężczyzn po prostu.
18 Mar 2015, Śro 22:35, PID: 438060
achino napisał(a):No tak, samiec porownuje sie z drugim samcem i mysli: on ma wiecej kasy, lepszy samochod, lepsza prace, jest przystojniejszy, ma lepsze geny, wiekszego ch..., jest bardziej przebojowy, ma wiecej samic - na zawolanie. a ja jestem smieciem. Teraz kumam ten mechanizm u was hetero-facetow.160 postów i każdy o tym, że jesteś gejem. Ochłoń.
18 Mar 2015, Śro 22:58, PID: 438066
Pisz na temat, człowieku: lęk w stosunku do osób własnej lub przeciwnej płci i jego przyczyny. Dotychczas omówiliśmy:
1. Strach związany z ekspozycja na płeć, która nas pociąga (na ogol osoby heteroseksualne obawiają się bardziej płci przeciwnej, a homoseksualne tej samej) 2. Strach związany z porównywaniem się z innymi osobami tej samej płci, kiedy zakładamy, ze to porównanie wypadnie na nasza niekorzyść. 3. Strach przed osobami będącymi dla nas autorytetem 4. Strach większy wobec naszej grupy wiekowej niż wobec osób starszych Teraz możesz coś dodać od siebie.
19 Mar 2015, Czw 10:07, PID: 438192
No u mnie jakikolwiek z kobietami to powiedzmy lekka trauma a już w szczególności jeśli to spotkanie w większym gronie niż 3 osoby. Miałem już wiele okazji spotkać się w takim większym gronie z kumplami i dziewczynami i nie jestem w stanie wydusić słowa, no i jak w takim wypadku poznawać nowych ludzi czy znaleźć dziewczynę jak z góry jesteśmy postrzegani jako dziwni. Szkoda bo czasy studiów miną i takich okazji mieć nie będę.
18 Kwi 2015, Sob 1:51, PID: 442078
Ja do dziewczyn miałem paniczny lęka do tych ładnych to juz nie mówię ,a teraz jakoś tak nie jak widać mózg się zmienia pod wpływem czegoś tam
18 Kwi 2015, Sob 2:17, PID: 442080
Moj lek wobec kobiet, i nie, nie wobec tego ze jestem zle przez nie oceniany czy cos... poprostu panicznie boje sie kobiet. Zamiana paru slow, nawet przez internet to dla mnie kolosalne wyzwanie. A nawet jezeli juz jakas podejmie probe kontaktu ze mna (ja ich nie jestem w stanie inicjowac), to szybko sie mna nudzi i 'czesc'. Strach ten nasila sie wraz z wiekiem.
Byc moze to dlatego, ze zanim zakopalem sie po uszy we wlasnym szlamie probowalem 'startowac' do jednej dziewczyny, ktora jednak nie okazala mi zainteresowania. Potem jej kolezanka najezdzala na mnie od najgorszych w swoim otoczeniu. To skutecznie zablokowalo mnie w dalszych probach przelamania sie.
22 Lis 2015, Nie 0:58, PID: 489622
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 22 Lis 2015, Nie 1:50 przez Ertix.)
Z tymi facetami to mam tak samo (dokładnie) jak Wy. Zgadzam się ze wszystkim co tu piszecie.
Dodam tylko fakt, że zbyt ulegam pozorom i wyglądowi. Jak widzę takiego krótko ściętego faceta z rozdmuchanym ego to..... mam ochotę się zapaść pod ziemię. Albo gorzej jest jak widzę łysoli, lub jakiegokolwiek innego gościa z 1.80m i dresem. Nie ważne jest, że wyprowadza psa czy idzie na jogging. I tak się boję. Wtedy automatycznie przychodzą mi negatywne myśli i dostaję szybszego bicia serca i zawrotów głowy. Jednak chyba najgorzej jest jak widzę takich co to się drą i obrażają. Czuję wtedy zagrożenie, poczucie bezsilności. No po prostu się czuję jak taka mała, zagubiona dziewczynka lub chłopiec. Właśnie dlatego mam problemy z zaakceptowaniem swej płciowości bo mnie te wszystkie pozerstwa, wyścigi byków i udowadnianie innym swej racji bytu kompletnie nie pociągają, nie pasują. To jest dziecinne i... chore, bo takie wy/za - chowanie jest dla mnie zaprzeczeniem człowieczeństwa/wyższej empatii czego wynikiem są właśnie wojny, dyskryminacja, stres, narzucane role społeczne (zauważcie, że to głównie się tyczy facetów). A potem kobiety się dziwią, że faceci są z innej planety, a lalusie mają satysfakcję z tego, że nie mają takich problemów. A jak tu się nie dziwić? A może to ja mam problem i posiadam za małą ilość testosteronu/hormonów? Podejrzewam, że chyba też tak macie i/lub mieliście. I czy naprawdę każdy kto woli towarzystwo kobiet jest od razu homoseksualistą? No nie powiedziałbym. W towarzystwie kobiet czuję się jakoś tak bezpieczniej, lepiej, bo wiem, że są bardziej ogarnięte i zaradne. A faceci? Mam straszną fobię przed nimi. W głowie wytwarza mi się obraz chama który najchętniej by mnie jeszcze dobił i poćwiartował, albo wykorzystał (interpretacja dowolna). I z tego co zauważyłem to ten strach objawia się w stosunku do rówieśników lub facetów na pograniczu 30-40sti. Ze starszymi jest łatwiej, ale tu z kolei - jak pewnie każdy młody człowiek - boję się etykietek w stylu ''a co to dzisiaj za faceci, phi..''. No i nie żebym był gejem, ale osoby atrakcyjniejsze fizycznie (lub tzw. badassy, ch..e, obojętne czy w życiu, czy na filmach) jakoś tak mnie przyciągają i powodują, że ''miękną kolana''. Ja to nazywam sobie zaburzeniem własnej płciowości, ale to może borderline? Kobieta która wykazuje więcej cech męskich zacznie się bardziej upodabniać do mężczyzn i będzie szukać takiego faceta przy którym mogłaby się wykazać. I odwrotnie, z tym, że facetowi o kruchej psychice będą imponować silni i stanowczy, bez znaczenia na płeć. Nie możecie zaprzeczyć, że tak nie jest. Z dziewczynami też lekko nie jest bo ich też się obawiam. Obawiam się presji z ich strony, zarzucania słabości, niezrozumienia. To i tak nic w porównaniu do facetów bo przy nich to jest kaplica murowana. Z jednej strony chciałbym być traktowany poważnie, ale z drugiej strony nie potrafię sprostać wymaganiom społecznym narzuconym na naszą płeć. I tak koło się zamyka, a ja cierpię. I niewątpliwie będzie to mieć swoje fatalne skutki w przyszłości, i tego najbardziej się obawiam. Przez to się czuję nieszczęśliwy, nie mam poczucia własnej tożsamości. Nawet nie wiecie jak bardzo się cieszę z tego, że mogłem to wreszcie komuś napisać. Cieszy mnie ta świadomość, że nie jestem sam, ale i jednocześnie smuci bo jest nas mało, a i mam takie dziwne przeczucie, że tylko ja w męskim gronie wyolbrzymiam sprawę. Ekstrawertycy potrafią nas wykończyć psychicznie (i fizycznie, tego też się boję). Jak nazwać taką sytuację/fobię gdzie osobnik boi się innych osobników tej samej płci? Homoseksualność to raczej pociąg do osób tej samej płci, a nie paniczny strach.
22 Lis 2015, Nie 1:56, PID: 489648
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 22 Lis 2015, Nie 1:58 przez PMCL.)
Najgorzej wobec kobiet w moim wieku, tych ładnych najbardziej, kiedy znajduje się blisko i się patrzy czy coś to dostaję niemal paniki i robię się nerwowy jakieś niekontrolowane ruchy kończyn i durnowate miny.Oczywiście staram się wszystko ukryć i przybrać kamienną twarz
22 Lis 2015, Nie 2:29, PID: 489658
W sumie, jakby się zastanowić - z facetami sam na sam nie umiem chyba rozmawiać jeszcze bardziej niż z dziewczynami (, w moim wieku to juz od dawna kobiety! - błee...). Nie wiem, czy to kwestia bycia mało męskim, czy nieogarnięcia społecznego.
Pamiętam jak raz w sklepie natknąłem się na dwóch znajomych ze studiów. Chwilę z nimi łaziłem - chwilę, bo już się zbierali. Na początku kompletnie nie umiałem się odnaleźć. Potem rzuciłem nawet jakimś chamskim samczym żarcikiem (a przecież cham ze mnie tutaj największy), generalnie zacząłem wpisywać się w chill-out. Ale wtedy wszystko się skończyło, no bo doszliśmy do drzwi galerii. Sam nie wiem, czy to dobrze, bo i tak byłem spiety, pomimo, że to byli znajomi, czy jednak żałuję, bo mogłem zobaczyć, jak się zachowuje dwojka kumpli na mieście (normalsów, i to takich mocno normalsów, a nie niedojebków społecznch)
22 Lis 2015, Nie 13:06, PID: 489708
Ertix napisał(a):Jak widzę takiego krótko ściętego faceta z rozdmuchanym ego to..... mam ochotę się zapaść pod ziemię.A kto by się nie bał. Ja takich unikam z kilometra. Mam dłuższe włosy i wygląd typowej sieroty... jak nic kwalifikuje do dostania wpi**dol. Przebywanie z chłopami jest chyba jeszcze gorsze... bo wtedy już w ogóle zachowuje się jak kosmita. Zero wspólnych tematów. Nie wiem jak się zachować, co powiedzieć itd. A z kobietą zawsze o jakiś pierdołach można pogadać. :-P
22 Lis 2015, Nie 13:30, PID: 489712
Zawsze mówiłam, że faceci są jacyś dziwni
22 Lis 2015, Nie 16:13, PID: 489734
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 22 Lis 2015, Nie 16:14 przez Ertix.)
Kunzite, mam tak samo, ale nie można być też wobec siebie tak krytycznym. W końcu nie mamy wpływu na to jakie mamy rysy twarzy, a włosy? Powiedz to dredowcom.
Placebo - i ja tak zawsze twierdziłem.
23 Lis 2015, Pon 19:08, PID: 490006
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 23 Lis 2015, Pon 19:09 przez Sini.)
Oczywiście, że boję się bardziej innych mężczyzn niż kobiet. Wiadomo, że odwrotnie niż w biblii to mężczyźni są odpowiedzialni za większość zła na świecie. Mają mniej zahamowań, są mniej empatyczni, mniej komunikatywni, bardziej agresywni, mają większą władzę i siłę fizyczną od kobiet. Generalnie są dużo bardziej niebezpieczni. Wystarczy sprawdzić statystyki np. z wykroczeń karnych z podziałem na płeć. I jak to w naturze, rywalizacja między osobnikami tej samej płci sprawia, że to ja jestem na ich celowniku jeśli czymkolwiek im podpadnę. A reszta ludzi będzie się tylko biernie przyglądać takiej przemocy. Nikt nie stanie w mojej obronie, bo panuje przyzwolenie na przemoc wobec mężczyzn. Uczył was ktoś, albo słyszeliście hasło, że dziewczynek się nie bije? A o chłopcach to już nie wspominali? Właśnie.
23 Lis 2015, Pon 20:10, PID: 490016
Sini napisał(a):Oczywiście, że boję się bardziej innych mężczyzn niż kobiet. Wiadomo, że odwrotnie niż w biblii to mężczyźni są odpowiedzialni za większość zła na świecie. Mają mniej zahamowań, są mniej empatyczni, mniej komunikatywni, bardziej agresywni, mają większą władzę i siłę fizyczną od kobiet. Generalnie są dużo bardziej niebezpieczni. Wystarczy sprawdzić statystyki np. z wykroczeń karnych z podziałem na płeć. I jak to w naturze, rywalizacja między osobnikami tej samej płci sprawia, że to ja jestem na ich celowniku jeśli czymkolwiek im podpadnę. A reszta ludzi będzie się tylko biernie przyglądać takiej przemocy. Nikt nie stanie w mojej obronie, bo panuje przyzwolenie na przemoc wobec mężczyzn. Uczył was ktoś, albo słyszeliście hasło, że dziewczynek się nie bije? A o chłopcach to już nie wspominali? Właśnie. Wlasnie z tego względu, gdziekolwiek wychodze po godzinie 20tej, zabieram ze sobą gaz pieprzowy, który jest wielkości markera Jezeli martwisz sie o swoje bezpieczenstwo, warto by bylo pomyslec nad zajęciami grupowymi z boksu, choc ja wybralem pierwszą opcje bo jestem zbyt wolny i ciężki na takie wymachiwanie rękami No niestety, męzczyzni to bezlitośni brutale, jak ktos cie zaczepi o polnocy, i jak sie przed nim rozpłaczesz i uklękniesz, to w niczym ci to nie pomoze
23 Lis 2015, Pon 21:00, PID: 490034
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 23 Lis 2015, Pon 21:26 przez Fearless.)
Większy lęk odczuwam przed kobietami, dlatego że z ich strony istnieje potencjalna szansa wykazania zainteresowania relacją, której celem byłoby nawiązanie bliskości fizycznej i emocjonalnej. Ze strony mężczyzn nie ma tego problemu (no chyba że byłby to mężczyzna orientacji homoseksualnej). Mam tak właściwie od wczesnego dzieciństwa. Już w podstawówce wysyłano mnie do psychologa, bo nie chciałem siadać z dziewczynami, a gdy już któraś dosiadała się do ławki, to tłumaczyłem jej jaki procent miejsca przysługuje jej z racji płci, głosowałem za negatywnymi ocenami z zachowania,(gdy przyszła moja kolej, wszystkie zgodnie podniosły rękę za nieodpowiednim zachowaniem dla mnie; nigdy tego nie zapomnę ), głosiłem teorie o wyższości mężczyzn nad kobietami i.t.p..
Specjaliści (specjaliści?) nie znaleźli rozwiązania tego problemu. Odniosłem nawet wrażenie, że bagatelizowali go. Nie rozumieli, iż jest on formą obrony własnej niezależności psychicznej. Taki paradoks. Bardziej chciałem tego, by mówili o mnie jako "ten który nie lubi dziewczyn", niż "ten który ma dziewczynę". Dziś już nie mam w sobie nic z seksisty, jednak lęk przed nawiązaniem bliższej relacji pozostał. Po prostu teraz manifestuję swoją niechęć do skracania dystansu raczej poprzez bierność, aniżeli poprzez głoszenie jakichś nieprzychylnych haseł na temat kobiet.
28 Paź 2017, Sob 11:37, PID: 714580
Różnica wobec płci jest taka, że wobec kobiet bardziej boję się oceny, a wobec mężczyzn bardziej boję się, że chcą mnie skrzywdzić.
28 Paź 2017, Sob 12:21, PID: 714582
Ja jestem kobietą i przed facetami praktycznie wcale lęku nie odczuwam.
Natomiast kobiet się obawiam, zwłaszcza tych w moim wieku. Na pewno wynika to z moich doświadczeń życiowych. Zaobserwowałam, że facet mówi, co myśli. Po prostu. Natomiast kobieta się uśmiechnie, jest milusia, a potem za plecami obgaduje i nastawia innych przeciwko. Dlatego się ich boję.
28 Paź 2017, Sob 14:10, PID: 714598
Przy dziewczynach się bardziej stresuje, bo nawet jak mi się nie podoba to często "testuje" moje umiejętności rozmowy z nimi. Pewnie dlatego, że 85% moich znajomych to mężczyźni
|
|