30 Paź 2015, Pią 15:49, PID: 483604
Witam, chciałbym zwrócić się z zapytaniem do przedstawicielek tak zwanej płci pięknej. A najlepiej do przedstawicielek owej płci, które w swoim katalogu zaburzeń posiadają takie rarytasy jak fobia społeczna, zaburzenia osobowości, depresja, zwyczajna nieśmiałość, skrajna introwersja lub podobne schorzenia/odchylenia/"dziwactwa".
A mianowicie. Czego byście oczekiwały po swoim chłopaku? Jakie cechy są dla Was pożądane? Na co byście liczyły w takim związku i jak on by w
Waszej wyobraźni wyglądał? Jaki jest "facet Waszych marzeń"? Chodzi mi o strefę duchową i emocjonalną - wygląd i wdzięk to w gruncie rzeczy pierdoły. W końcu zawsze mogę przypakować na siłce i mieć klatę jak Arni, mimo to zawsze będę aspołeczny.
Jeżeli możecie, proszę, opiszcie mi swoje potrzeby i nadzieje. Od zawsze jestem samotny i wyalienowany i do tej pory nawet nie łudziłem się na próbę znalezienia sobie bliskiej osoby (no dobra, próbowałem, ale rezultaty były delikatnie mówiąc rozczarowujące). Po prostu zastanawiam się, czy istnieje szansa, że osoba z moim charakterem, zaburzeniami i dziwactwami znajdzie sobie pokrewną duszę. Kogoś równie wyalienowanego i stroniącego od nieznośnego motłochu, kogoś, kto w głębi siebie będzie potrzebował jedynie mojej miłości, obecności i wsparcia. Kogoś, dla kogo świat zewnętrzny jawi się jako mroczna i niegościnna planeta, przed którą najlepiej jest się zamknąć w przytulnym mieszkaniu, przytulać się i pić hektolitry wina.
Jestem skrajnym introwertykiem, ponurym odludkiem, zamkniętym w sobie myślicielem. Dzięki lekom oraz ćwiczonemu latami opanowania jawię się otoczeniu jako spokojny outsider, facet całkiem wporzo, ale nieco inny, trochę ekscentryczny, lubiący wypić w towarzystwie. Starając się nie zdradzać własnej słabości, bywam niekiedy cyniczny, sarkastyczny, złośliwy. W głębi duszy nie cierpię otoczenia, nie znajdując w nim zrozumienia i identyfikacji. Czasem bywam okropny, głównie przez silną niechęć do ludzi i odczuwaną wobec nich wrogość. Mimo wszystkich swoich nieludzkich cech, w głębi duszy jestem człowiekiem wrażliwym. Mimo pozornego cynizmu i arogancji, jestem romantykiem i wierzę w coś na kształt prawdziwej miłości. Gdybym znalazł dziewczynę o podobnym lub chociaż zbliżonym charakterze, byłbym gotów przezwyciężyć swoje słabości, uprzedzenia i nałogi.
Tak więc zwracam się do wszystkich dziewczyn z prośbą o odpowiedź na to pytanie: jakiego chłopaka chciałybyście mieć?
A mianowicie. Czego byście oczekiwały po swoim chłopaku? Jakie cechy są dla Was pożądane? Na co byście liczyły w takim związku i jak on by w
Waszej wyobraźni wyglądał? Jaki jest "facet Waszych marzeń"? Chodzi mi o strefę duchową i emocjonalną - wygląd i wdzięk to w gruncie rzeczy pierdoły. W końcu zawsze mogę przypakować na siłce i mieć klatę jak Arni, mimo to zawsze będę aspołeczny.
Jeżeli możecie, proszę, opiszcie mi swoje potrzeby i nadzieje. Od zawsze jestem samotny i wyalienowany i do tej pory nawet nie łudziłem się na próbę znalezienia sobie bliskiej osoby (no dobra, próbowałem, ale rezultaty były delikatnie mówiąc rozczarowujące). Po prostu zastanawiam się, czy istnieje szansa, że osoba z moim charakterem, zaburzeniami i dziwactwami znajdzie sobie pokrewną duszę. Kogoś równie wyalienowanego i stroniącego od nieznośnego motłochu, kogoś, kto w głębi siebie będzie potrzebował jedynie mojej miłości, obecności i wsparcia. Kogoś, dla kogo świat zewnętrzny jawi się jako mroczna i niegościnna planeta, przed którą najlepiej jest się zamknąć w przytulnym mieszkaniu, przytulać się i pić hektolitry wina.
Jestem skrajnym introwertykiem, ponurym odludkiem, zamkniętym w sobie myślicielem. Dzięki lekom oraz ćwiczonemu latami opanowania jawię się otoczeniu jako spokojny outsider, facet całkiem wporzo, ale nieco inny, trochę ekscentryczny, lubiący wypić w towarzystwie. Starając się nie zdradzać własnej słabości, bywam niekiedy cyniczny, sarkastyczny, złośliwy. W głębi duszy nie cierpię otoczenia, nie znajdując w nim zrozumienia i identyfikacji. Czasem bywam okropny, głównie przez silną niechęć do ludzi i odczuwaną wobec nich wrogość. Mimo wszystkich swoich nieludzkich cech, w głębi duszy jestem człowiekiem wrażliwym. Mimo pozornego cynizmu i arogancji, jestem romantykiem i wierzę w coś na kształt prawdziwej miłości. Gdybym znalazł dziewczynę o podobnym lub chociaż zbliżonym charakterze, byłbym gotów przezwyciężyć swoje słabości, uprzedzenia i nałogi.
Tak więc zwracam się do wszystkich dziewczyn z prośbą o odpowiedź na to pytanie: jakiego chłopaka chciałybyście mieć?