01 Cze 2016, Śro 15:25, PID: 547489
Witam,
Mieszkam za granicą od kilku lat. FS mam od bardzo dawna, ale jakimś cudem udało mi się wyjechać i w miarę zaadoptować do życia (choć bardziej do pracy bo to jedyna sfera życia w jakiej sobie jakoś radzę) tutaj...
Niestety, odizolowałem się już całkowicie od ludzi. Z tubylcami nie utrzymuję żadnego kontaktu poza pracą. Z polakami również, bo wszyscy których znam "z widzenia" mają tutaj szęśliwe rodzinki i wprawia mnie to w coraz większą depresję.
Mmieszkam tu sam. W PL, oprócz jakiś ciotek i wujków z którymi nigdy nie utrzymywałem kontaktu, nie mam już właściwie nikogo, a wszelkie stare znajomości, jak przystało na prawdziwego fobika, pozrywałem...
Nie mam po co wracać do PL, nie mam po co siedzieć tutaj, nie wiem co robić..............
Byłem u lekarza bo moja depresja przybrała już poziom krytyczny. Zapisał mi sertraline (50mg) i skierował na terapię do psychologa.
Teraz pytanie - czy lepiej iść do psychologa tutaj i leczyć się w języku angielskim, czy może jednak wybrać terapię po polsku, przez skype?
Obawiam się, że lecząc się tutaj, mogę nie zostać w pełni zrozumiany przez psychologa (w końcu zupełnie inny kraj, inna mentalność i podejście do drugiego człowieka oraz do życia). Poprzez skype z kelei, zabraknie kontaktu bezpośredniego, który, jak mi się wydaje, jest bardzo ważny ze względu na naukę rozmowy z PRAWDZIWYM człowiekiem, a nie wirtualnym (z czym akurat większych problemów nie mam).
Pozdrawiam.
Mieszkam za granicą od kilku lat. FS mam od bardzo dawna, ale jakimś cudem udało mi się wyjechać i w miarę zaadoptować do życia (choć bardziej do pracy bo to jedyna sfera życia w jakiej sobie jakoś radzę) tutaj...
Niestety, odizolowałem się już całkowicie od ludzi. Z tubylcami nie utrzymuję żadnego kontaktu poza pracą. Z polakami również, bo wszyscy których znam "z widzenia" mają tutaj szęśliwe rodzinki i wprawia mnie to w coraz większą depresję.
Mmieszkam tu sam. W PL, oprócz jakiś ciotek i wujków z którymi nigdy nie utrzymywałem kontaktu, nie mam już właściwie nikogo, a wszelkie stare znajomości, jak przystało na prawdziwego fobika, pozrywałem...
Nie mam po co wracać do PL, nie mam po co siedzieć tutaj, nie wiem co robić..............
Byłem u lekarza bo moja depresja przybrała już poziom krytyczny. Zapisał mi sertraline (50mg) i skierował na terapię do psychologa.
Teraz pytanie - czy lepiej iść do psychologa tutaj i leczyć się w języku angielskim, czy może jednak wybrać terapię po polsku, przez skype?
Obawiam się, że lecząc się tutaj, mogę nie zostać w pełni zrozumiany przez psychologa (w końcu zupełnie inny kraj, inna mentalność i podejście do drugiego człowieka oraz do życia). Poprzez skype z kelei, zabraknie kontaktu bezpośredniego, który, jak mi się wydaje, jest bardzo ważny ze względu na naukę rozmowy z PRAWDZIWYM człowiekiem, a nie wirtualnym (z czym akurat większych problemów nie mam).
Pozdrawiam.