07 Gru 2017, Czw 21:50, PID: 719830
Z doświadczenia wiem, że takie sytuacje zwykle kończą się lepiej niż to przewidujemy (czy raczej "wieszczymy apokalipsę"). Mam przeczucie graniczące z pewnością, że u Ciebie będzie tak samo.
07 Gru 2017, Czw 21:50, PID: 719830
Z doświadczenia wiem, że takie sytuacje zwykle kończą się lepiej niż to przewidujemy (czy raczej "wieszczymy apokalipsę"). Mam przeczucie graniczące z pewnością, że u Ciebie będzie tak samo.
08 Gru 2017, Pią 0:26, PID: 719858
Z jedzeniem i alkoholem trzeba zawsze planować 1/3 więcej niż przewidywane spożycie.
A z tymi siatami to kolejny przykład jak wychowuje się dzieci na niesamodzielne baranki, zdane na system.
26 Kwi 2018, Czw 15:26, PID: 743735
Wiecznie mi wytykają czemu nic nie mówie, męczące strasznie
27 Kwi 2018, Pią 22:21, PID: 743939
Kurfa no tak sie jarałam jak mi dobrze idzie i że sprawiam wrażenie normalnego człowieka i serio nie było środowiska, w którym byłam równie gadatliwa co w obecnej pracy a tu dzisiaj w środku jakiejś rozmowy 'a bo ty taka nieśmiała jesteś'.
Ja już nie wiem gdzie dla ludzi jest norma rozmowności. Wincyj gadać nie umiem. I nie widzę sensu. Gęba mnie rozboli.
27 Kwi 2018, Pią 22:43, PID: 743944
(27 Kwi 2018, Pią 22:21)youthless napisał(a): Kurfa no tak sie jarałam jak mi dobrze idzie i że sprawiam wrażenie normalnego człowieka i serio nie było środowiska, w którym byłam równie gadatliwa co w obecnej pracy a tu dzisiaj w środku jakiejś rozmowy 'a bo ty taka nieśmiała jesteś'. O Boziu jak ja to znam... Na studiach np starając się choćby poudawać normalną zwyczajną ekstrawertyczkę po pewnym czasie od kilku osób usłyszałam że widać po mnie że jestem nieśmiała, że za poważna, że smutas, z tych grzecznych. Zresztą po co bystrzejrzych widziałam czyste zdziwienie gdy profesor wyznaczył mnie do czegoś odpowiedzialnego, ważnego na forum grupy, uczelni.
27 Kwi 2018, Pią 23:09, PID: 743952
(27 Kwi 2018, Pią 22:21)youthless napisał(a): Kurfa no tak sie jarałam jak mi dobrze idzie i że sprawiam wrażenie normalnego człowieka i serio nie było środowiska, w którym byłam równie gadatliwa co w obecnej pracy a tu dzisiaj w środku jakiejś rozmowy 'a bo ty taka nieśmiała jesteś'. Może normalsy ustawiają jakieś minimum słów do wypowiedzenia w ciągu dnia, które trzeba spełnić i nam tego nie mówią
27 Kwi 2018, Pią 23:10, PID: 743954
Zauważyliście coś takiego że wszędzie jest pełno takich spokojnych mruków co nic nie mówią albo mówią cicho i nikt się ich nie czepia, a mnie to zaraz każdy musi zaczepiać albo się uśmiechać jak bym miał napisane na czole pomusz
27 Kwi 2018, Pią 23:12, PID: 743955
27 Kwi 2018, Pią 23:24, PID: 743957
(27 Kwi 2018, Pią 23:10)Pm Cool Lee napisał(a): Zauważyliście coś takiego że wszędzie jest pełno takich spokojnych mruków co nic nie mówią albo mówią cicho i nikt się ich nie czepia, a mnie to zaraz każdy musi zaczepiać albo się uśmiechać jak bym miał napisane na czole pomuszJakoś strasznie mnie to rozbawiło. W poprzedniej pracy aż głupio mi było, że przez dłuższy czas (czasem i godzin) panowała cisza w pokoju z jedną, dwiema osobami poza mną. Przynajmniej między Nami, współpracownikami, bo jakieś telefony wykonywali służbowe w międzyczasie. Zawsze się czułem takiemu stanu rzeczy winny. "Na pewno powinienem się jakoś odezwać, zagadać." Chociaż wewnętrznie wygodniej mi tak było. Czasem padał jakiś komentarz, ale często nawet nie wiedziałem jak na niego zareagować. Ogółem sztuka konwersacji i szeroko pojętego small-talku mnie trochę przerasta. Najchętniej bym milczał i słuchał, ale niestety, trzeba gadać. Z jedną osobą może problemu takiego nie mam, ale z grupą...
28 Kwi 2018, Sob 8:49, PID: 743986
Ja tam nawet nie umiem udawać gadatliwego, tępak że mnie
28 Kwi 2018, Sob 8:53, PID: 743989
Też nie umiem udawać gadatliwego, milczę i już.
05 Lip 2018, Czw 19:55, PID: 753885
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 05 Lip 2018, Czw 19:59 przez kfiatek.)
Uuuu u mnie małomówność to największa bolączka jak nie jestem pytana to mam blokadę i nie ma opcji, że coś zagadam od siebie. Mimo, że warunki średnio sprzyjają rozmowom to jednak jestem znana tam z cichości. Współpracownicy są w większości mili, ale od samego początku mam taki natrętny niepokój, że jestem źle postrzegana przez "wyżej postawionych" pracowników i mają mnie dość przez to.
Mam taką traumę z mojej pierwszej pracy, w której było ciężko fizycznie, że w 5-tym dniu pracownica wydarła się na mnie, że się do roboty nie nadaję, że przestawia mnie z jednego stanowiska na drugie i nic nie umiem. A wcześniej nic nie mówiła. Ostatnio też jestem ciągle na doczepkę i żyję w stresie mam nadzieję, e to tylko moje teorie spiskowe w umyśle, chociaż i tak szukam już innej pracy, z lepszym dojazdem (27 Kwi 2018, Pią 23:10)PMCL napisał(a): Zauważyliście coś takiego że wszędzie jest pełno takich spokojnych mruków co nic nie mówią albo mówią cicho i nikt się ich nie czepia, a mnie to zaraz każdy musi zaczepiać albo się uśmiechać jak bym miał napisane na czole pomusz ja mam grzywkę więc nie na czole, tylko cała emanuję tym napisem
05 Lip 2018, Czw 19:58, PID: 753886
Mało mówię w pracy ale w sumie się nie dziwię, jestem tam o wiele młodszy od reszty. Ja dopiero na studia a oni już rodziny mają.
05 Lip 2018, Czw 21:48, PID: 753899
Ja czasem tak mam że mi się po prostu nie chcę mówić czegokolwiek ogólnie im lepsze samopoczucie tym więcej spontanicznego mówienia im gorsze tym bardziej wymuszone
|
|