06 Paź 2016, Czw 23:42, PID: 582637
Zdecydowałem się na pójście do psychiatry po jakieś leki. Zastanawiam się tylko jakie.
Najpierw chciałbym spróbować jakichś, które raczej nie powodują efektów ubocznych i można je przetestować w długi weekend. Jeśli pomogą - to super. Jeśli nie - to spróbuję jakichś leków, które rozkręcają się dłużej, ale to w czasie urlopu, żeby jakoś przejść przez skutki uboczne. Ale tutaj też nie chciałbym, żeby były one zbyt "intensywne". Jakieś porady co do leków?
Z niewielkiego riserczu wywnioskowałem, że co do tych pierwszych to najlepsze będą jakieś inhibitory MAO typu maklobemid, który nie powoduje jakichś częstych skutków ubocznych i jeśli ma zadziałać to następuje to dosć szybko. Minus taki, że jest to dość słaby lek, ale coś za cos.
Drugi z tych leków, do doraźnego stosowania to jakieś benzo. Tutaj wyczytałem, że działa bardzo szybko, ale to nie jest lek na dłuższą metę. Jednak taki lek na czarną godzinę też bardzo by mi się przydał.
Co do tych leków, które się wolniej rozkręcają to myślałem o SNRI typu wenlafaksyna. Czytałem o nim całkiem dobre opinie, oczywście było też dużo negatywnych, ale wiadomo. Na jednych takie leki działają na innych nie. Co do tej kategorii (SSRI i SNRI) to mam wątpliwości co do leku od którego mógłbym zacząć. Najbardziej mi zależy na tym, żeby nie powodował poważniejszych skutków ubocznych, albo te skutki mijałyby po tygodniu-dwóch?
Kurcze, niekiedy czytam, że ktoś 4,5 roku brał leki i gdy pora je odstawić to popada się w jeszcze większe bagno niż w chwili odstawienia. Tyle, że ja bym chciał przez tak długi okres czasu czuć się w miarę normalnie nawet za taką cenę... Przez ten okres mógłbym spokojnie "robić swoje" i zapewnić sobie jakąś sensowną przyszłość, przynajmniej pod względem finansowym. A te kilka miesiecy na "odwyk" nie zrobiołoby różnicy po 4 latach. Taki okres spokoju na pewno bardzo by mi ułatwił życie.
Jakieś porady co do mojego całego wywodu?
Najpierw chciałbym spróbować jakichś, które raczej nie powodują efektów ubocznych i można je przetestować w długi weekend. Jeśli pomogą - to super. Jeśli nie - to spróbuję jakichś leków, które rozkręcają się dłużej, ale to w czasie urlopu, żeby jakoś przejść przez skutki uboczne. Ale tutaj też nie chciałbym, żeby były one zbyt "intensywne". Jakieś porady co do leków?
Z niewielkiego riserczu wywnioskowałem, że co do tych pierwszych to najlepsze będą jakieś inhibitory MAO typu maklobemid, który nie powoduje jakichś częstych skutków ubocznych i jeśli ma zadziałać to następuje to dosć szybko. Minus taki, że jest to dość słaby lek, ale coś za cos.
Drugi z tych leków, do doraźnego stosowania to jakieś benzo. Tutaj wyczytałem, że działa bardzo szybko, ale to nie jest lek na dłuższą metę. Jednak taki lek na czarną godzinę też bardzo by mi się przydał.
Co do tych leków, które się wolniej rozkręcają to myślałem o SNRI typu wenlafaksyna. Czytałem o nim całkiem dobre opinie, oczywście było też dużo negatywnych, ale wiadomo. Na jednych takie leki działają na innych nie. Co do tej kategorii (SSRI i SNRI) to mam wątpliwości co do leku od którego mógłbym zacząć. Najbardziej mi zależy na tym, żeby nie powodował poważniejszych skutków ubocznych, albo te skutki mijałyby po tygodniu-dwóch?
Kurcze, niekiedy czytam, że ktoś 4,5 roku brał leki i gdy pora je odstawić to popada się w jeszcze większe bagno niż w chwili odstawienia. Tyle, że ja bym chciał przez tak długi okres czasu czuć się w miarę normalnie nawet za taką cenę... Przez ten okres mógłbym spokojnie "robić swoje" i zapewnić sobie jakąś sensowną przyszłość, przynajmniej pod względem finansowym. A te kilka miesiecy na "odwyk" nie zrobiołoby różnicy po 4 latach. Taki okres spokoju na pewno bardzo by mi ułatwił życie.
Jakieś porady co do mojego całego wywodu?