Brakuje Wam kontaktów intymnych?

[mocart]

niemasz pojecia o czym piszesz, do zdrady jest zdolna nawet kobieta najwyzszych zasad, ktora przez cale swoje zycie byla przeswiadczona o swojej wysokiej moralnosci, jest wyksztalcona, pracuje w banku, na stanowisku kierowniczym, o takich przykladach sie slyszy codziennie, we wlasnej rodzinie, w reportażach, felietonach, aferach tv

pod wplywem tak silnych emocji jak flirt z płcią przeciwna niema mocnych,emocje wypierają logike, teraz wszystkie kobiety ktore to czytają, są w normalnym "trzezwym" stanie, więc będą to negować, naturalne i normalne

to jest tak jak oglądanie walki z perspektywy kibica, kibic jest wtedy najmądrzejszy i cwany, rzuca uwagami ze to zrobil by tak a tamto inaczej,a jak by go postawic w ringu, zaliczyl by nokaut po 10sekundach,

[Ksenomorf]

to jest tak jak oglądanie walki z perspektywy kibica, kibic jest wtedy najmądrzejszy i cwany, rzuca uwagami ze to zrobil by tak a tamto inaczej,a jak by go postawic w ringu, zaliczyl by nokaut po 10sekundach,

Jak ja kocham te z d*py wzięte analogie; porównywanie arbuza do kolistych ruchów w balecie łabędzim

Ej, serio powszechną praktyką w felietonach czy tv jest roztrząsanie intymnych spraw przeciętnych ludzi? Taki hint: „Trudne sprawy” itp. to tylko taki teatr telewizji dla mniej wybrednych. O zdradach to nawet na temat celebrytów w plotkarskich magazynach chyba nie czyta się znowu tak często. Raczej istnieje tendencja do prezentacji nie tyle zdrad, ile nowych związków i par. Natomiast w przypadku innych grup środowiskowych?

Od tego panseksualistycznego bredzenia poważnie można zostać feministą

[UnikamSiebie]

Ale ostatecznie, właśnie takie "bubki i cwaniaczki", z poglądem na sprawę a la mocart i jeszcze dalej, chyba najmniej narzekają na niepowodzenia i brak kontaktów z płcią przeciwną. Wytłumaczy mi to ktoś?

[mc]

skróce ten cały potok slow do krotkiego konkretnego stwierdzenia:
o seksie decyduje odpowiedni flirt i chemia, nie decyduja o tym ludzie,gdy jedno i drugie jest na wysokim poziomie to do seksu dochodzi samoistnie,niezaleznie od tego czy te dwie osoby sie znają ze sobą 20lat czy 20 minut

Ja jednak wolę się trzymać tego co napisałem, bo w moim odczuciu spłycasz mój sens, ale ok.

pod wplywem tak silnych emocji jak flirt z płcią przeciwna niema mocnych,emocje wypierają logike, teraz wszystkie kobiety ktore to czytają, są w normalnym "trzezwym" stanie, więc będą to negować, naturalne i normalne

to jest tak jak oglądanie walki z perspektywy kibica, kibic jest wtedy najmądrzejszy i cwany, rzuca uwagami ze to zrobil by tak a tamto inaczej,a jak by go postawic w ringu, zaliczyl by nokaut po 10sekundach,

tu masz rację, bo ludzie nie są świadomi do czego są zdolni, podobnie jak niektórzy ludzie myślą, że są święci, że są altruistami, a przychodzi wojna i ukazują swoje ciemne oblicze, są zdolni do najgorszego, to co nieświadome wychodzi wtedy na powierzchnię, nie mają już hamulców. Choć może też być odwrotnie, że to dobre wychodzi.

I tak samo tutaj, większość tych którzy mówią, żeby nie zdradzili, wystarczyłby odpowiedni bodziec zeby ulegli..


To tak jak ktoś kiedyś napisał, jeden jest w stanie powstrzymać się od kradzieży gdy obok leży 1 zł, drugi gdy jest 10 zł, trzeci 100 zł, a gdy położyć przed nim 10000 zł to już nie może odepchnąć tego i kradnie..

[Ksenomorf]

Ale ostatecznie, właśnie takie "bubki i cwaniaczki", z poglądem na sprawę a la mocart i jeszcze dalej, chyba najmniej narzekają na niepowodzenia i brak kontaktów z płcią przeciwną. Wytłumaczy mi to ktoś?

Nie wiem, może to wrażenie spowodowane jest tym, że ci z „mniejszym powodzeniem” zainteresowani są tylko tą jedną osobą i przez to ich „powodzenie” nie jest tak eksponowane, podczas gdy bubki często są zafiksowani na ciągłym szukaniu miodu, no i siłą rzeczy ich „powodzenie” jest z kolei bardziej widoczne?

Poza tym mocart bzdurzył w czym innym. Krótko mówiąc: Placebo napisała, że jak ktoś się kontroluje, to nie zdradzi. A mocart, że jak ktoś się nie kontroluje, to zdradzi. To se pogadali.

Bo że byli ludzie, którzy się kontrolowali i nie zdradzili nie jest mitem.

[mocart]

to jest tak jak oglądanie walki z perspektywy kibica, kibic jest wtedy najmądrzejszy i cwany, rzuca uwagami ze to zrobil by tak a tamto inaczej,a jak by go postawic w ringu, zaliczyl by nokaut po 10sekundach,

Jak ja kocham te z d*py wzięte analogie; porównywanie arbuza do kolistych ruchów w balecie łabędzim

Ej, serio powszechną praktyką w felietonach czy tv jest roztrząsanie intymnych spraw przeciętnych ludzi? Taki hint: „Trudne sprawy” itp. to tylko taki teatr telewizji dla mniej wybrednych. O zdradach to nawet na temat celebrytów w plotkarskich magazynach chyba nie czyta się znowu tak często. Raczej istnieje tendencja do prezentacji nie tyle zdrad, ile nowych związków i par. Natomiast w przypadku innych grup środowiskowych?

Od tego panseksualistycznego bredzenia poważnie można zostać feministą

słabo prowokujesz ziom


mc, ciesze sie ze przynajmniej z toba jako tako doszedlem do porozumienia

[mc]

"Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono"

[mocart]

Ale ostatecznie, właśnie takie "bubki i cwaniaczki", z poglądem na sprawę a la mocart i jeszcze dalej, chyba najmniej narzekają na niepowodzenia i brak kontaktów z płcią przeciwną. Wytłumaczy mi to ktoś?

Nie wiem, może to wrażenie spowodowane jest tym, że ci z „mniejszym powodzeniem” zainteresowani są tylko tą jedną osobą i przez to ich „powodzenie” nie jest tak eksponowane, podczas gdy bubki często są zafiksowani na ciągłym szukaniu miodu, no i siłą rzeczy ich „powodzenie” jest z kolei bardziej widoczne?

Poza tym mocart bzdurzył w czym innym. Krótko mówiąc: Placebo napisała, że jak ktoś się kontroluje, to nie zdradzi. A mocart, że jak ktoś się nie kontroluje, to zdradzi. To se pogadali.

Bo że byli ludzie, którzy się kontrolowali i nie zdradzili nie jest mitem.

nigdzie nie napisalem ze ktos sie nie kontroluje, tylko to ze kazdy kontroluje sie do momentu, w ktorym jest w stanie to jeszcze robić, rozumiesz? czy slabo?

niewiem tez skad ten twoj wymysl o ciągłym szukaniu miodu, uwodzenie wybranych przez siebie kobietek ktore sie nam podobaja, a zaliczanie wszystkiego po koleji jak leci to calkiem dwie inne rzeczy, i tez takich plejbojow nie nawidze bo glownie przez nich nasz obraz jako mezczyzn przeksztalca sie w obraz zwierząt

[UnikamSiebie]

Poza tym mocart bzdurzył w czym innym. Krótko mówiąc: Placebo napisała, że jak ktoś się kontroluje, to nie zdradzi. A mocart, że jak ktoś się nie kontroluje, to zdradzi. To se pogadali.

Bo że byli ludzie, którzy się kontrolowali i nie zdradzili nie jest mitem.

Ja zrozumiałem, że mocartowi chodzi o to, że te gadanie jakoby się kontrolujemy to tylko słowa, bez pokrycia. Stwierdził, że ci co uważają, że się kontrolują, tak naprawdę, wcale nie dali by rady.

Oczywiste, że są tacy, którzy by nie zdradzili, choćby byli kuszeni na każdym kroku. Tylko teraz, ilu ich jest? Co będzie regułą, a co wyjątkiem? Mocart pisze co jest regułą. Jestem skłonny mu uwierzyć.

Przecież całe te podrywy, początki związków itd. jak się o tym czyta to jeno masa psychologicznych sztuczek, które będą działać w stosunku do większości, ale oczywiście nie do 100%. (trochę chyba jak to całe coachowanie? większość to motywuje, ale są oporni)

[Ksenomorf]

Ok, to zdanie można jeszcze poddać falsyfikacji:

Jeśli człowiek ma zasady, których przestrzega to nie poniosą go popędy i np. nie zdradzi męża czy żony.

Ale tego już nie:

O seksie decyduje flirt i chemia (znaczy po prostu popęd jak dobrze rozumiem) jeśli człowiek nie potrafi się kontrolować

Jak zdradzi (a więc jeśli zadecyduje ino chuć), to znaczy, że nie potrafi się kontrolować. Byli ludzie, którzy nie zdradzali czy nie? A okazji na pewno im nie brakowało? A i nieskorzy byli je sobie stwarzać. Jak sądzisz? Więc? Czyli jednak da się chyba też kontrolować, a z twojej wypowiedzi wynika wprost coś przeciwnego. Jakby to była tylko kwestia czasu, ewentualnie znalezienia się w odpowiedniej sytuacji.

A to że ktoś jest zdolny i ma potencję do zrobienia czegoś to jedno. A czy to zrobi — to insza para butów.

[iLLusory]

Dobra mocart. Zrób mi to. Jestem ciekawa, czy Ci się uda. Oczywiscie domniemuję, że nie. A to, że akurat Tobie nie, to już inna kwestia.
hi hi

[mocart]

Ok, to zdanie można jeszcze poddać falsyfikacji:

Jeśli człowiek ma zasady, których przestrzega to nie poniosą go popędy i np. nie zdradzi męża czy żony.

Ale tego już nie:

O seksie decyduje flirt i chemia (znaczy po prostu popęd jak dobrze rozumiem) jeśli człowiek nie potrafi się kontrolować

Jak zdradzi (a więc jeśli zadecyduje ino chuć), to znaczy, że nie potrafi się kontrolować. Byli ludzie, którzy nie zdradzali czy nie? A okazji na pewno im nie brakowało? A i nieskorzy byli je sobie stwarzać. Jak sądzisz? Więc? Czyli jednak da się chyba też kontrolować, a z twojej wypowiedzi wynika wprost coś przeciwnego. Jakby to była tylko kwestia czasu, ewentualnie znalezienia się w odpowiedniej sytuacji.

A to że ktoś jest zdolny i ma potencję do zrobienia czegoś to jedno. A czy to zrobi — to insza para butów.

to jest jak gadka niemego z głuchym

dzizys krajst jak mozna byc tak upartym :-D

ale dobrze napisales na koncu, kazdy potrafi sie kontrolowac dopoki nie znajdzie sie w odpowiednim miejscu, o odpowiednim czasie i w towarzystwie odpowiedniej osoby, a ktos kto sie jeszcze w takiej sytiacji nie znalazl, bedzie święcie przekonany o swojej za+ samokontroli

okazji do zdrady mozna miec multum, nawet odbieranie listu od listonosza moze byc potencjalną okazją do zdrady, ale nie o tym mowimy, tylko o sytuacji w ktorej sutki nam twardnieją a puls przyspiesza mimowoli)

[soulmates]

nawet niemacie pojęcia ile ja juz w zyciu uslyszalem ciekawych powodow usprawiedliwiajacych skok w bok, np:

-bo mialam okres, jezu no zrozum!
-bo 10lat bylam wierna mojemu, pozatym on tez mnie pewnie kiedys zdradzil, wiec tymbardziej mi sie nalezalo!!!
-bo czasem to jest potrzebne dla odświeżenia rutyny w zwiazku!!
-bo to jakoś samo się stało..ja niczego nie zamierzałam!! przeciez pilismy tylko herbate!
(..)
bo..bo.. bo... i mozna tego sluchac i sluchac, w nieskonczonosc, bo to.. bo tamto..

huehuehue
Chłopie skąd Ty to bierzesz ?! Z życia na gorąco czy z rozmów w toku ?
I o co chodzi z tym okresem ?

[mocart]

z życia na stojąco

[Placebo]

Soulmates, niektore w czasie okresu pragna bardziej
Ksenomorfie, ja wlasnie chcialam powiedziec ze czlowiek ktory sie potrafi kontrolowac nie pozwoli sobie na zdrade bo wazniejsze beda dla niego wyzsze wartosci jak np. Milosc niz samo zaspokojenie fizycznej potrzeby. Nie mowie mocart, ze ja bym w takiej sytuacji nie ulegla ale jest na pewno wielu takich ludzi ktorzy potrafia sie powstrzymywac. A na pewno latwiej o to kobiecie niz mezczyznie.

[Ksenomorf]

to jest jak gadka niemego z głuchym

dzizys krajst jak mozna byc tak upartym :-D

Oj, semantyka. To zdanie, przytoczone przeze mnie, nie jest nieprawdziwe, jeśli się je rozumie właściwie Dla ciebie to jest warunek względny, zależny od sytuacji i innych czynników itd., ja go postrzegam jako bezwzględny i widzę wzajemną zależność. Jak ktoś zdradził, to znaczy, że jednak nie potrafi, a jak nie zdradzi mimo odpowiedniej sytuacji, to znaczy, że potrafi zachować kontrolę. I dlatego w tamtym zdaniu nie było niczego niewłaściwego.

---

Zresztą, jakkolwiek by jednak nie było, twoja przyszła dziewczyna chyba powinna kupić ci pas cnoty na walentynki, bo nie daj Boże znajdziesz się w odpowiednim miejscu, odpowiednim czasie, towarzystwie odpowiedniej osoby i co gorsza, najprawdopodobniej bez przekonania o swojej za+ samokontroli

[Gość]

-bo mialam okres, jezu no zrozum!
-bo 10lat bylam wierna mojemu, pozatym on tez mnie pewnie kiedys zdradzil, wiec tymbardziej mi sie nalezalo!!!
-bo czasem to jest potrzebne dla odświeżenia rutyny w zwiazku!!
-bo to jakoś samo się stało..ja niczego nie zamierzałam!! przeciez pilismy tylko herbate!
(..)
bo..bo.. bo... i mozna tego sluchac i sluchac, w nieskonczonosc, bo to.. bo tamto..,
takie są realia drogie panie, to co tutaj pisze w zadnym stopniu nie jest wyssane ani troche z d*py, mimo tego ze wy teraz napiszecie ze to byly poprostu "puszczalskie ku*wy", tylko ze one przed wyjsciem na tą impreze czy spotkanie biznesowe, absolutnie nie mialy najmniejszego zamiaru zdradzac swoich malzonkow, ale to jednak nie one o tym zadecydowały

ale to są puszczalskie ku..y i "puszczalskie" ch..e. niektórzy ludzie w miejsce narządu płciowego powinni mieć paralizator :-P

[UnikamSiebie]

A na pewno latwiej o to kobiecie niz mezczyznie.

Psychologowie twierdzą, że kobiety zdradzają tak samo często co mężczyźni.

[masterblaster]

Jakby ktoś ci uniemożliwił oddychanie na kilka minut to sam byś doświadczył histerycznej obsesji na punkcie oddychania.

Aha, czyli rozumiem, że przed wami ciągle rozkładają się piękne i nagie dziewczyny ale nie chcą się z wami seksować.. No tak, to trudna sytuacja..
Mz. parcie na seks, podczas gdy akurat brakuje tej drugiej osoby do kompletu nie jest zupełnie normalne.
To tak jak hiperwentylacja z powodu paniki, podczas gdy powietrza wcale nie brakuje.
No ale co ja tam mogę wiedzieć..

[Luctucor]

Jakby ktoś ci uniemożliwił oddychanie na kilka minut to sam byś doświadczył histerycznej obsesji na punkcie oddychania.

Aha, czyli rozumiem, że przed wami ciągle rozkładają się piękne i nagie dziewczyny ale nie chcą się z wami seksować.. No tak, to trudna sytuacja..

Nie? Co to ma w ogóle za związek z tym co napisałem? Z każdą minutą bez oddechu coraz bardziej pragniesz zaczerpnąć powietrza, z każdym dniem bez jedzenia coraz bardziej chcesz coś zjeść i z każdym kolejnym rokiem bez seksu coraz bardziej do niego dążysz.

Mz. parcie na seks, podczas gdy akurat brakuje tej drugiej osoby do kompletu nie jest zupełnie normalne.
To tak jak hiperwentylacja z powodu paniki, podczas gdy powietrza wcale nie brakuje.

A może lepiej porównać to do szukania jedzenia gdy jest się głodnym, im bardziej się jest głodnym tym bardziej chęć jedzenia przyćmiewa inne myśli. Nie widzę w tym nic nienormalnego.

[masterblaster]

Zrównywanie popędów seksualnych do potrzeb w rodzaju oddychania, jedzenia i innych niezbędnych na co dzień do przeżycia jest mz. zupełnym nieporozumieniem i rozmija się z logiką.
Zdaję sobie sprawę, że podobne przekonania oraz rozpędzone potrzeby seksualne posiadają swoje istotne przyczyny - jednak z całą pewnością nie jest to aż tak banalnie proste jak sugerujecie w tych porównaniach totalnie na skróty..

[mc]

Powiem wam, że wystarczy porobić przez kilka tygodni odpowiednie ćwiczenia i energia, która była skierowana na seks sublimuje się ku czemuś innemu, np. w stronę wiedzy czy innych pasji. Można zapomnieć że coś takiego jak seks jest albo przypominać sobie na tyle rzadko, że nie stanowi to problemu.
Pojawia się dużo większa przestrzeń między oddziaływaniem zmysłowym a fizjologiczną odpowiedzią w ciele, więc potrzeba fizjologiczna zmniejsza się wielokrotnie, energia przebywa gdzieindziej i nie kontroluje was już tak bardzo.
Tylko niezbędne jest wykonywać regularne ćwiczenia.

[mocart]

jakie cwiczenia masz na mysli? fizyczne cwiczenia robione regularnie podnosza testosteron facetowi wiec jak wczesniej mu sie chcialo, to po tym bedzie mu sie chcialo jeszce bardziej, chyba ze chodzi ci o sudoku

mimo ze z moją sie w tej kwestii swietnie dogaduje, to jezeli z roznych przyczyn mamy przerwe kilka dni z rzedu, to musze sie wtedy stasować wlasnorecznie, bo inaczej nie potrafie fukcjonowac, jaja są nabrzmiałe jak balony i niemoge sie na niczym skupic, i nigdy nie uwierze ze jak mezczyzna jest w zwiazku to sie nie tasuje, przynajmniej sporadycznie, bo to sie tyczy kazdego

Zrównywanie popędów seksualnych do potrzeb w rodzaju oddychania, jedzenia i innych niezbędnych na co dzień do przeżycia jest mz. zupełnym nieporozumieniem i rozmija się z logiką.
Zdaję sobie sprawę, że podobne przekonania oraz rozpędzone potrzeby seksualne posiadają swoje istotne przyczyny - jednak z całą pewnością nie jest to aż tak banalnie proste jak sugerujecie w tych porównaniach totalnie na skróty..

owszem to jest banalnie proste, i niewidze tu zadnego nie porozumienia, seksualnosc jest dokladnie taka samą potrzeba niezalezna od nas, jak mruganie, oddychanie czy spanie i sranie, jak ktos zyje w celibacie x lat to jest mniej zadowolony z zycia i czuje sie gorzej na tle osob ktore nie sa w celibacie, i to zostalo udowodnione naukowo nie raz nie dwa tylko tysiace razy

[mc]

ćwiczenia fizyczno-oddechowe
ich działanie jest takie, że cała energia kumuluje się w rejonie pępka, problem który opisujesz nie występuje lub zostaje znacznie zminimalizowany

wykonywałem je przez jakiś czas, a potem przestałem - różnica jest ogromna

[mocart]

ale czym jest ta "energia" ktora opisujesz, i gdzie ona sie kumuluje ? bo w pępku to malo mi mowi