07 Paź 2007, Nie 18:23, PID: 4136
Leczyłem się u dwóch psychiatrów i dwóch psychologów.
Pierwsza Pani psycholog zachowywała się tak jak by sama potrzebowała pomocy bardziej niż ja. Czasami miałem wrażenie że to ja przychodzę do niej po to by posłuchać o jej problemach, sytuacji zdrowotnej, itp. Ostatni raz rozmawiałem z nią wtedy kiedy po 30 minutowej sesji stwierdziła że mnie z kimś pomyliła i mnie bardzo przeprasza za to że myślała że rozmawia z kimś innym.
Pierwsza Pani psychiatra miała chyba tezę że wszystkie moje problemy wzięły się z tego że nie potrafię zaakceptować swojego homoseksualizmu. Ja jestem stu procentowym heteroseksualistą jednak raz kiedyś zapytała się mnie o sprawy seksualne i być może palnąłem jedno zdanie z którego ona mogła opacznie mnie zrozumieć. Jakie było moje zdziwienie kiedy podczas następnej sesji Pani zagadała do mnie czy nie chciał bym mieć jakiegoś "przyjaciela, no wiesz takiego kolegę". Nie zbyt chyba zrozumiała moje tłumaczenia że wolałbym mieć przyjaciółkę gdyż "koledzy" to mnie nie pociągają bo wracała do tematu jeszcze chyba ze dwa czy trzy razy. Później w zasadzie nasz znajomość opierała się na tym że zadawała mi jedno pytanie "czy leki działają?" jak działały to przypisywała mi nową porcję, a jeżeli nie to proponowała inny lek.
Druga Pani psycholog, z którą umówiłem się telefonicznie, oznajmiła mi po pięciu minutach rozmowy że nie będzie mieć dla mnie czasu ale ma ... prywatny gabinet a raczej całe centrum. I to nie drogie ...
Druga Pani psychiatra ogólnie nie wiedziała co ze mną zrobić gdyż jak powiedziała leków mi nie zapisze. Tak więc chodziłem do niej przez parę miesięcy na pogawędki które na pewno nie można nazwać psychoterapią. Więcej gadaliśmy o książkach.
Nie wiem powoli zaczynam tracić nadzieję że uda mi się w tym kraju uzyskać jakąś pomoc
Chyba jedynym ratunkiem był by prywatny lekarz a na takiego mnie nie stać. Nie stać mnie chociażby przez składkę zdrowotną którą państwo kradnie mi co miesiąc z mojej pensji na ... publiczną pomoc lekarską.
Pierwsza Pani psycholog zachowywała się tak jak by sama potrzebowała pomocy bardziej niż ja. Czasami miałem wrażenie że to ja przychodzę do niej po to by posłuchać o jej problemach, sytuacji zdrowotnej, itp. Ostatni raz rozmawiałem z nią wtedy kiedy po 30 minutowej sesji stwierdziła że mnie z kimś pomyliła i mnie bardzo przeprasza za to że myślała że rozmawia z kimś innym.
Pierwsza Pani psychiatra miała chyba tezę że wszystkie moje problemy wzięły się z tego że nie potrafię zaakceptować swojego homoseksualizmu. Ja jestem stu procentowym heteroseksualistą jednak raz kiedyś zapytała się mnie o sprawy seksualne i być może palnąłem jedno zdanie z którego ona mogła opacznie mnie zrozumieć. Jakie było moje zdziwienie kiedy podczas następnej sesji Pani zagadała do mnie czy nie chciał bym mieć jakiegoś "przyjaciela, no wiesz takiego kolegę". Nie zbyt chyba zrozumiała moje tłumaczenia że wolałbym mieć przyjaciółkę gdyż "koledzy" to mnie nie pociągają bo wracała do tematu jeszcze chyba ze dwa czy trzy razy. Później w zasadzie nasz znajomość opierała się na tym że zadawała mi jedno pytanie "czy leki działają?" jak działały to przypisywała mi nową porcję, a jeżeli nie to proponowała inny lek.
Druga Pani psycholog, z którą umówiłem się telefonicznie, oznajmiła mi po pięciu minutach rozmowy że nie będzie mieć dla mnie czasu ale ma ... prywatny gabinet a raczej całe centrum. I to nie drogie ...
Druga Pani psychiatra ogólnie nie wiedziała co ze mną zrobić gdyż jak powiedziała leków mi nie zapisze. Tak więc chodziłem do niej przez parę miesięcy na pogawędki które na pewno nie można nazwać psychoterapią. Więcej gadaliśmy o książkach.
Nie wiem powoli zaczynam tracić nadzieję że uda mi się w tym kraju uzyskać jakąś pomoc
Chyba jedynym ratunkiem był by prywatny lekarz a na takiego mnie nie stać. Nie stać mnie chociażby przez składkę zdrowotną którą państwo kradnie mi co miesiąc z mojej pensji na ... publiczną pomoc lekarską.