30 Kwi 2010, Pią 8:14, PID: 203605
Ja wykładałem towar za 8.5 przez to że nie mam sanepidu, najmilej wspominam dorywczą na magazynie, bo tam najmniej narozrabiałem, a stawka była zjadliwa (10pln/h do ręki).
30 Kwi 2010, Pią 8:14, PID: 203605
Ja wykładałem towar za 8.5 przez to że nie mam sanepidu, najmilej wspominam dorywczą na magazynie, bo tam najmniej narozrabiałem, a stawka była zjadliwa (10pln/h do ręki).
30 Kwi 2010, Pią 12:06, PID: 203612
Ja wykładałem towar za 5,80/h netto jeszcze Ale to ze 4 lata temu było
01 Maj 2010, Sob 17:03, PID: 203748
jak wygląda dokładnie takie wykładanie towaru.jakie papiery są potrzebne.nigdy jeszcze takiej pracy nie podejmowałem.
02 Maj 2010, Nie 9:44, PID: 203792
Pewnie dostajesz palete, wozek i jedziesz na sklep.
Zwykle to moze umowe zlecenia daja albo cos, choc nie wiem. Badania jakies pewnie trzeba miec, maksimum to pewnie jakies sanepidowskie
02 Maj 2010, Nie 13:15, PID: 203823
Ja miałem umowę zlecenia od pośrednika. Schodziłem na halę, a tam już czekali "kierownicy", czyhający na pracowników tymczasowych. Przydzielali mi jakąś alejkę, czasem precyzując jakieś priorytety a czasem trzeba było samemu kombinować czego dołożyć. Nie ma co się śpieszyć, bo jak zrobisz jedną alejkę to wyrzucą cię na drugą Wymagania to książeczka sanepidu.
05 Maj 2010, Śro 11:37, PID: 204293
Byłam już właściwie 4 razy na praktyce, ale to co innego, bo masz prawo zrobić coś źle czegoś nie wiedzieć, a poza tym to była taka praktyka, że musieli mnie przyjąć. A jeśli chodzi o pracę to też panicznie się boję i chyba oszukuję samą siebie, bo ciągle szukam ofert pracy, a nigdy nawet nie podjęłam, żadnego kroku więcej by ją zdobyć...Raz pracowałam po znajomości razem z kumpelą , ale to było zupełnie co innego niż samej ją zdobyć.
05 Maj 2010, Śro 11:41, PID: 204298
To fakt, że lepiej ze znajomymi szukać pracy takiej tymczasowej. Ja na początku za każdym razem niemal miałem termin razem z przynajmniej jednym znajomym, a czasami to w czwórkę byliśmy nawet Jest o wiele łatwiej
06 Maj 2010, Czw 14:41, PID: 204453
agus___xd napisał(a):Byłam już właściwie 4 razy na praktyce, ale to co innego, bo masz prawo zrobić coś źle czegoś nie wiedzieć, a poza tym to była taka praktyka, że musieli mnie przyjąć.Wg mnie to to samo, ja czuję, że nie mam prawa zrobić czegoś źle, a jak bym zrobiła, to bym ciągle o tym myślała. Nie jestem w stanie pójść nawet na praktykę, zresztą nie pójdę, bo za miesiąc kończę studia.
15 Maj 2010, Sob 13:11, PID: 205802
Dla mnie sama praca chyba nie byłaby aż takim problemem, ale najgorsze to ją znaleźć. Iść na rozmowę kwalifikacyjną...
Praktyki odrobiłam i nie było źle. Tak jak agus___xd nie przejmowałam się, że czegoś nie wiem, nie było problemem zapytać się o coś. W pracy to już by było inaczej, tam przecież powinnam już znać pewne rzeczy. Poza tym na praktyce czułam tylko, że muszę to odwalić, a potem iść do domu. Tak jak inne zwykłe zajęcia na studiach... aga_p - na początku też wstydziłam sobie robić herbatę czy wyciągnąć chleb i go zjeść. Ale potem przychodziłam rano i od razu szłam do czajnika, po wodę i było ok. Nie zawsze umiałam się zachować, wypowiedzieć się, ale ogólnie bardzo miło wspominam tę praktykę. Teraz chciałabym znaleźć pracę, gdzie nie miałabym za dużego kontaktu z ludźmi.
15 Maj 2010, Sob 16:50, PID: 205833
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 15 Maj 2010, Sob 16:53 przez what_ever.)
A ja właśnie rzuciłam prace. Zresztą zacznę od początku, jak wyglądała moja historia z ta praca. Kupiłam sobie gazetę z ogłoszeniami w sprawie pracy i znalazłam takie gdzie poszukiwane były osoby na stanowiska biurowe i do magazynu, pomyślałam, ze warto spróbować, zadzwonilam i zostałam zaproszona na następny dzien na rozmowe kwalifikacyjna, na która oczywiście sie udałam, po rozmowie szef powiedział, ze zakwalifikowałam sie do dalszego etapu i mam przyjść następnego dnia na dzień próbny. Przyszłam i na miejscu poznałam mila dziewczyne z ktora wyruszyłyśmy w teren, zebym zobaczyla na czym ma polegac ta praca, okazalo sie, ze to generalnie rzecz biorąc zwykla AKWIZYCJA. Stałyśmy na parkingu, a ona zaczepiała przechodniów i wcislala im tandetne perfumy za 50 zl mowiac, ze to wielka promocja i za tygodnie we wszystkich autoryzowanych drogeriach będą kosztowały dwa razy tyle, co rzecz jansa bylo zwykła ściemą, a cala gadka byla wczesniej opracowana i kazdemu mowila to samo. Chyba nie musze wspominac, ze od razu stwierdzilam, ze to praca nie dla mnie, po pierwsze dlatego,ze mam fobie, po drugie dla mnie to karygodne tak naciągać naiwnych ludzi, ale kiedy po całym dniu latania wróciłyśmy do biura i mialam rozmowe z szefem który stwierdził, ze moja trenerka wystawiła na mój temat pozytywna opinie i, ze daje mi 2 tygodnie okresu próbnego, postanowilam spróbować bo w końcu raz się żyję. Nie moglam sie tylko oprzeć wrażeniu, ze dostalam ta prace tylko ze wzgledu na to, ze dobrze wyglądam bo przecież nie za osobowość... no, ale nieważne, w każdym razie nie przetrwałam tego okresu próbnego, zwyczajnie nie dawalam juz rady i zrezygnowałam 3 dni przed końcem umowy. Ale powiem wam, ze co nabrałam pewności siebie to nabralam, az sie sama dziwie, jak to kilka dni moze zmienić człowieka. Kiedys wstydzilam sie nawet zapytac kogos na ulicy o droge, a teraz? nie mam z tym najmniejszego problemu. i nawet nie wiecie jaka radosc sprawialo mi to, ze potrafilam na przyklad zaczepic na ulicy jakiegos pana i jeszcze mu cos sprzedac, takie coś naprawdę potrafi czlowieka podbudowac, przynajmniej mnie ) Co nie zmienia jednak faktu, ze na dłuższa mete taka praca jednak jest meczaca dlatego zrezygnowałam, ale ogolnie milo wspominam czas tam spędzony i ludzi z ktorymi współpracowałam, bardzo wiele się od nich nauczyłam, przede wszystkim dystansu do siebie i innych oraz pewnosci siebie. Dlatego fobicy nie bójcie się żadnej pracy bo myślę, ze może być ona najlepszym lekarstwem na wasza przypadłość. Mowie to z własnego doświadczenia. i przepraszam bardzo za chaotyczność mojej wypowiedzi, mam nadzieje jednak, ze ktos cos z niej zrozumial
15 Maj 2010, Sob 17:01, PID: 205838
Safona napisał(a):Dla mnie sama praca chyba nie byłaby aż takim problemem, ale najgorsze to ją znaleźć. Iść na rozmowę kwalifikacyjną...No to jak znalazłaś praktykę, nie było rozmowy? U mnie nie były obowiązkowe i nikt nie miał obowiązku mnie przyjąć bez skierowania, więc to nie byłoby tak, że miałabym odwalić praktyki jak inne zajęcia, zresztą żeby iść na praktyki trzeba się wykazać w kilku rozmowach (przynajmniej jeśli chodzi o moją dziedzinę i oferty dla mnie dostępne). Już po ptokach, za miesiąc muszę szukać pracy, a nic się nie zmienia, doświadczenia nie mam. Nie wiem, co zrobię, wywalę wszystkie myśli z głowy i pójdę gdziekolwiek, mam nadzieję. what_ever Masz rację, każda praca może coś dać, szczególnie taka, w której trzeba stawić czemuś czoła.
21 Maj 2010, Pią 23:08, PID: 206812
what_ever napisał(a):okazalo sie, ze to generalnie rzecz biorąc zwykla AKWIZYCJA. Stałyśmy na parkingu, a ona zaczepiała przechodniów i wcislala im tandetne perfumy za 50 zl mowiac, ze to wielka promocja i za tygodnie we wszystkich autoryzowanych drogeriach będą kosztowały dwa razy tyle, co rzecz jansa bylo zwykła ściemą, a cala gadka byla wczesniej opracowana i kazdemu mowila to samo.spotakłem takie dziewczyny!!! na szczęście tylko raz nie kupiłem tych perfum drugi raz nie daruję za tak bezczelną manipulację zbesztam!!! ta gadaka szmatak opracowana przez sprzedających to czyste PS. dobrze że zrezygnowałaś
23 Maj 2010, Nie 18:09, PID: 207054
a może macie jakieś pomysły na pracę w domu?
23 Maj 2010, Nie 18:59, PID: 207068
Warto brać udział w darmowych konkursach internetowych. Ja w marcu i kwietniu wygrałam nagrody za 345zł.
A co do pracy to może jakieś pisanie?
23 Maj 2010, Nie 19:09, PID: 207070
Masz namiary na jakieś konkretne pisanie?
Mnie tylko raz udało się znaleźć porządnego zleceniodawcę. Trwało to niestety tylko tydzień ale zarobiłem ponad 1000 na czysto pracując po 4-6 godzin dziennie.
23 Maj 2010, Nie 19:46, PID: 207089
Jan Dzban napisał(a):Masz namiary na jakieś konkretne pisanie?To może u niego spytaj. Skoro się tak dobrze spisałeś może poleci Ci kogoś Ja niestety nie obczaiłam nikogo wartego uwagi,bo co to jest 2zł za artykuł
23 Maj 2010, Nie 19:53, PID: 207092
eremita napisał(a):a może macie jakieś pomysły na pracę w domu? tez szukalem takich rzeczy ale nic sensownego nie znalazlem.
23 Maj 2010, Nie 20:06, PID: 207100
no właśnie, ja przeglądałam różne ogłoszenia, ale chyba wszystkie to jacyś naciągacze żerujący na ludziach, praca typu poskręcasz kilka długopisów i zarobisz 1000, nie wspominają tylko że te długopisy później trzeba samemu sprzedać i JESLI się uda to dostaniesz jakieś 20 zł za 1000 długopisów
23 Maj 2010, Nie 20:14, PID: 207102
magmie napisał(a):Ja niestety nie obczaiłam nikogo wartego uwagi,bo co to jest 2zł za artykuł Może ja jestem tępy, z tym 2 zł to miał być żart? Coś w tym stylu? http://praca.money.pl/specjalista;ds;roz...996235.htm
23 Maj 2010, Nie 20:26, PID: 207103
Jan Dzban napisał(a):Może ja jestem tępy, z tym 2 zł to miał być żart?Niestety to nie był żart, już nie chce mi się szukać tego mejla,ale dosłownie 2zł za artykuł. Tylko nie wiem po co mieli tyle wymagań odnośnie ilości znaków i tematyki Oczywiście cenę poznałam dopiero w mejlu,bo w ofercie były same słowa zachęty. Rzeczywiście ciekawa propozycja pracy. Coś w rodzaju tutejszej pizzeri,gdzie przez tydzień pracujesz na okresie próbnym za darmo,a potem najczęściej rezygnujesz z takiej pracy. Dla mnie to zwykły wyzysk, jedni chcą się nachapać,a drugich mają za konie pociągowe.
23 Maj 2010, Nie 21:16, PID: 207113
Ale precle trudno nazywać artykułami. Ma być ileś znaków, ileś konkretnych słów i tyle
Za normalne artykuły płacą znacznie więcej. A ta oferta to przecież żart.
01 Cze 2010, Wto 11:27, PID: 208614
To ja może wrócę do tematu. Rozmowa z bliską osobą na ten temat już mi nie wystarcza. Właściwie nie rozmawiamy o tym. Czuję się jak debil.
W gruncie rzeczy nie wydaje mi się, żebym była jakoś specjalnie wyobcowana. W gronie ludzi, których znam, albo gdy jest ze mną chociaż jedna bliska osoba, czuję się dobrze. Nic się nie dzieje. Aloe jeśli chodzi o pracę... koszmar... Tydzień temu wyszłam za mąż. Świat zupełnie stanął na nogach. Nie mieszkam już z moją rodziną, więc jestem od nich trochę odcięta. Przez prawie cały miesiąc miałam wolne. Dziś wracam do pracy. Boję się. Nie boję się wymagań, że sobie nie poradzę. Po prostu boję się samego miejsca, obcych ludzi, że będę czuła się wyobcowana i samotna. To mnie paraliżuje. Chodzę i płaczę.
04 Cze 2010, Pią 18:07, PID: 209101
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 04 Cze 2010, Pią 19:00 przez Jas.)
A jak myślicie, czy praca przy opiece nad starszą osobą (za granicą) to praca dla fobika czy raczej nie? Bo ja mam mieszane uczucia Z jednej strony praca spokojna, nikt nie stoi nad głową, nie pogania, nie ma presji czasu (więc ogólnie mniej presji), osoba może być sympatyczna, praca (w większości przypadków) nie jest ciężka... Ale może się mylę? Może czegoś nie biorę pod uwagę? A co jak się trafi wyjątkowo wredna osoba, albo cośtam... Zawsze tyle wątpliwości
05 Cze 2010, Sob 11:06, PID: 209125
Ella napisał(a):Tydzień temu wyszłam za mąż. Gratulacje! Ella napisał(a):Chodzę i płaczę. Ot, miodowy miesiąc! |
|