04 Lip 2010, Nie 9:25, PID: 213363
Cytat:no ale angielskiego nie nadrobię na przykład, nie zdobędę też szybko jakiejś umiejętności, np. obsługi programu. Więc nie mam już samych podstaw. Dlatego nie wiem, co będzie z pracą, za jakiś miesiąc będę jej na poważnie szukać i już kombinuję, że może coś posprzedaję na allegroSą takie zawody, gdzie nie trzeba znać obsługi komputera ani języków. Choćby roznoszenie ulotek (ja to robiłem). Kokosów na tym nie zbijesz, ale od czegoś trzeba zacząć.
Sprzedawanie na allegro to dobry pomysł, ale moim zdaniem w lecie raczej nie będzie wielu kupujących. Zamiast tego celowałbym w jakieś prace sezonowe, związane z wakacjami. Może zacznij pracę w barze lub innym miejscu "turystycznym".
Lato to także czas prac w rolnictwie. Sezon na truskawki właśnie się skończył, teraz zaczyna się sezon na czereśnie. Przez cały lipiec będzie tzw. sezon ogórkowy . Pod koniec września będzie czas zbierania ziemniaków.
Nie bójcie się mało płatnych prac fizycznych. Od czegoś trzeba zacząć. Ja też przez większość życia myłem okna, wyrywałem chwasty w ogródkach, roznosiłem ulotki albo grabiłem liście. Do mojej obecnej pensji dochodziłem przez długie lata.
Cytat:Żeby być sekretarką, trzeba znać ileś tam programów komputerowych i język obcy. Może za dwa lata się nauczę obsługi komputera. Cha cha!Mówię Ci zatem całkiem serio - zacznij się od dzisiaj uczyć języka i obsługi komputera, żebyś za 2 lata to umiała. Może Ci się to wydawać długim okresem, ale jeżeli tego nie zrobisz, to za 2 lata będziesz żałować, że dzisiaj nie zaczęłaś. Ja też się boję upływającego czasu i często sobie myślę, że na pewne sprawy jest już za późno. Jednak mówię Ci, że warto, to później procentuje.
Pragnienia nie zanikają z wiekiem.
Ja straciłem mnóstwo czasu myśląc sobie, że jestem za stary na znalezienie dziewczyny. Miałem mniej więcej 22 lata i pomyślałem sobie, że chyba już mi się to w życiu nie uda i lepiej dać sobie spokój. Myślałem, że się przyzwyczaję do samotności i z biegiem lat będę coraz mniej potrzebował bliskości. Okazało się, że wcale tak nie jest.
I cóż, zmarnowałem wiele lat. Dopiero, kiedy miałem 26 lat, zacząłem się leczyć na łeb. Dzisiaj mam 28 lat i dalej nie mam dziewczyny, chociaż widzę, że leczenie przynosi bardzo dobre skutki. Ale nie poddaję się, to i tak jest proces zaplanowany na wiele lat.
Bez sensu jest mówić sobie: "nie warto się starać o jakąś rzecz, bo nie dostanę jej dzisiaj". Czasami trzeba podjąć działanie, które zaprocentuje dopiero po kilku latach.
Wracając do spraw okołozawodowych. Aga_p, wcale nie musisz znać angielskiego, żeby być sekretarką, tym bardziej, jeśli będziesz "młodszą" sekretarką albo pomocnicą innej. Nie musisz się znać na wszystkim. Wystarczy, że umiesz pisać na komputerze (a umiesz, bo piszesz na forum ). Podstawowej obsługi pakietu biurowego można się nauczyć w miesiąc.
Pomyśl również nad pracą fizyczną. Do bycia sprzątaczką nie trzeba znajomości angielskiego a żaden zawód nie hańbi. Ja przez długi czas pracowałem w tych najmniej "szanowanych" zawodach za psi grosz i to na czarno. I nie wstydzę się tego. A nawet jestem dumny, że sam do wszystkiego doszedłem, nie jak ci synalkowie bogatych rodziców, którzy całe życie mieli jak pączki w maśle.
W przyszłym miesiącu moja wypłata osiągnie 5000zł, ale zarobię ją tymi samymi rękami, którymi parę lat temu rwałem chwasty.
Miałem jeszcze napisać: poproś rodziców o znalezienie pracy. Mi też większość moich zawodów znaleźli rodzice.