14 Mar 2009, Sob 10:36, PID: 132042
Ja zwykle czekam na odpowiedni dzień, wstaję rano i stwierdzam "ok to będzie dzisiaj", zbieram wszystkie moje wątłe siły witalne i IDĘ. Nie sposób opisać ile mnie to kosztuje, a potem, kiedy już wracam do domu jestem z siebie dumna. A tak naprawdę to mam świadomość tego, że to nie jest żaden powód do dumy...