06 Lis 2011, Nie 3:06, PID: 278745
Jakbyś czytał mi w myślach. Poważnie, też mnie to rozśmieszyło... tak "na smutno".
06 Lis 2011, Nie 3:06, PID: 278745
Jakbyś czytał mi w myślach. Poważnie, też mnie to rozśmieszyło... tak "na smutno".
07 Lis 2011, Pon 0:42, PID: 278884
Pożyczyć Ci pejcz?
Co do wątku. Za jakiś czas mogę zacząć znowu odwiedzać ten wątek. Właśnie odstawiam sertralinę, i już od samego zmniejszenia dawki czuję się lepiej, a od jutra nie będę brał wcale. Przez jakiś czas będę się cieszył, a później będę płakał, i pewnie znowu musiał do niej wracać. Tymczasem cieszę się wolnością emocjonalną. Dzisiaj nawet zapłakałem nad filmem.
07 Lis 2011, Pon 1:37, PID: 278896
Ja mialam czasem takie mysli, ze moje zycie jest bezsensu i chyba lepiej byloby je skonczyc, ale chyba nigdy nie myslalam nad tym powaznie. Przynajmniej nie na tyle, zeby planowac itd
Ja jestem zdania, ze i tak wszyscy umrzemy, wiec co nam szkodzi sobie jeszcze pozyc, moze jeszcze cos fajnego nas w tym zyciu spotka
07 Lis 2011, Pon 2:08, PID: 278898
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 07 Lis 2011, Pon 2:09 przez Sosen.)
Fajnie mówić z perspektywy osoby, która sobie kiedyś myślała, że życie jest bez sensu. Pomyśl z perspektywy osoby, która nie może znieść już chwili dłużej, i w każdej sekundzie ta myśl jest wybawieniem. Wtedy takie pozytywne myśli można sobie wsadzić, wiadomo gdzie.
Edit. Sory, umniejszyłem teraz twój ból. Każda taka myśl świadczy o dużym cierpieniu.
07 Lis 2011, Pon 2:44, PID: 278900
No to widocznie faktycznie nie miałam mysli samobojczych... Ja tylko napisalam ze swojej perspetywy
07 Lis 2011, Pon 23:52, PID: 278960
W takim razie nic, tylko tej perspektywy zazdrościć.
08 Lis 2011, Wto 2:14, PID: 278979
krotkoterminowo to jest dobra mysl -> olewam problemy i zyje tylko tym co daje mi radosc i mam w dup*e to jak zalosne to jest.
16 Lis 2011, Śro 17:53, PID: 280012
Mnie kiedy nachodziły takie myśli to szukałem sobie dodatkowego zajęcia. Uczęszczałem na kółko fotograficzne i to pozwalało mi o tym nie myśleć
22 Lis 2011, Wto 23:51, PID: 280663
Też miałem myśli samobójcze, do czynów jednak nigdy nie doszło. Po pierwsze dlatego, że nie straciłem nadziei, że coś się zmieni w tym życiu. Druga rzecz że sam chyba siebie oszukuję złudzeniem, że mogę uciec od problemów i że ci którzy wywierają na mnie jakieś presje mnie nie znajdą. Poza tym uświadomiłem sobie, że np. jeżdżę ostrożnie, uważam na przejściu czy torach żeby mnie samochód albo pociąg nie rozjechał więc chyba te myśli są nieprawdziwe i coś we mnie chce jeszcze pożyć.
05 Sty 2012, Czw 18:10, PID: 287311
Jestem na krawędzi.Mam nie tylko myśli samobójcze ale już szukam w internecie informacji jak się zabić,co mam zrobić?.Nie byłem nigdy u lekarza.
05 Sty 2012, Czw 18:40, PID: 287321
Iść do psychiatry i brać leki. Chodzić do terapeuty. Nie analizować życia, siebie, nie rozmyślać, najlepiej działać ,robić cokolwiek maksymalnie się na tej czynności koncentrując. Dać sobie czas i po prostu przeczekać dół.
05 Sty 2012, Czw 18:51, PID: 287325
jak nikt nie wie o moim problemie,jestem zdany tylko na siebie.
05 Sty 2012, Czw 21:20, PID: 287351
Zabić się nie zabiję, ale z dnia na dzień jest mi coraz ciężej. Nie radzę sobie...
06 Sty 2012, Pią 0:03, PID: 287407
Myślę, że warto powiedzieć o tym osobie, której się chociaż minimalnie ufa. Doradzanie w tym momencie ze swojej strony chyba nie ma sensu. Ja wiem, że fajnie jest, jak ktoś zrozumie, ma się poczucie, że nie jest się samemu. Bo te myśli to się biorą, jak człowiek jest całkiem sam. Może warto pogadać o tym nawet z kimś z forum, albo w ogóle neta. Ja nie wiem czy pomogę. Nie mam myśli samobójczych, ale pozytywną aurą nie świecę. Są telefony zaufania. Myślę, że warto pogadać z kimś z zewnątrz, który jednocześnie potrafi się wczuć w naszą skórę.
06 Sty 2012, Pią 1:36, PID: 287444
Sosen napisał(a):Są telefony zaufania.Większość osób na tym forum ma problem, żeby odebrać telefon od znajomej osoby, a mają zadzwonić na numer zaufania i komuś się zwierzać z najskrytszych lęków? To chyba nie przy tym zaburzeniu.
06 Sty 2012, Pią 14:53, PID: 287500
Koniecznie trzeba szukać wsparcia, znaleźć kogoś z kim niekoniecznie trzeba gadać, ale kto przytuli, czasem to ratuje życie, mnie uratowało.
06 Sty 2012, Pią 15:12, PID: 287508
Sugar napisał(a):Koniecznie trzeba szukać wsparcia, znaleźć kogoś z kim niekoniecznie trzeba gadać, ale kto przytuli, czasem to ratuje życie, mnie uratowało. Żeby tak łatwo było kogoś takiego znaleźć..
06 Sty 2012, Pią 15:16, PID: 287510
HTM napisał(a):Sosen napisał(a):Są telefony zaufania.Większość osób na tym forum ma problem, żeby odebrać telefon od znajomej osoby, a mają zadzwonić na numer zaufania i komuś się zwierzać z najskrytszych lęków? To chyba nie przy tym zaburzeniu. To była jedna z opcji. W desperacji i depresji człowiek może zrobić różne rzeczy. Nie każdy ma też taką samą fobię.
07 Sty 2012, Sob 1:04, PID: 287625
Wszystkim potencjalnym samobójcom polecam relacje odratowanych samobójców, którzy doświadczyły śmierci klinicznej (NDE). Generalnie śmierć kliniczna jest ciekawym tematem. Można wierzyć, można nie wierzyć, ale zawsze zostaje wątpliwość. Ja bym się nie odważył.
07 Sty 2012, Sob 2:12, PID: 287627
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 07 Sty 2012, Sob 14:22 przez HTM.)
@cluddead: Wydaje mi się, że jeżeli ktoś się zastanawia, to tego nie zrobi, a jak ktoś nie widzi innego wyjścia, to już nad tym nie myśli i "efekty uboczne" go nie odstraszą.
@eirne (poniżej): To widzę, że ja nie mam na co narzekać, bo ja sobie dałem czas do końca tego roku
07 Sty 2012, Sob 14:59, PID: 287678
Może i nie zawsze, ale warto spróbować.
Ja też sobie dałam kilka miechów jak się nic nie zmieni we mnie(!) to chyba...
07 Sty 2012, Sob 15:52, PID: 287688
|
|