07 Sty 2012, Sob 16:52, PID: 287702
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 07 Sty 2012, Sob 16:54 przez Sosen.)
To prawda, że cierpienie uszlachetnia. Ale inaczej to trzeba rozumieć. Cierpienie takie, które się przeżywa, doświadcza go. A doświadczyć i przepracować można tylko w kontakcie z drugim człowiekiem. Wtedy stajemy się wartościowsi, bogatsi o bagaż doświadczeń, które nam nie ciążą, a mamy z nich naukę. Codzienne męczenie się samemu ze swoim problemem niestety nie uszlachetnia, a powoduje gnuśnienie...
PS. Przeraża mnie to, że ten temat tak odżył...
PS2. Nie. Nie przeraża. Powoduje u mnie bezsilność i smuci.
PS. Przeraża mnie to, że ten temat tak odżył...
PS2. Nie. Nie przeraża. Powoduje u mnie bezsilność i smuci.