16 Cze 2013, Nie 21:19, PID: 354756
Bo może nie "przepracowałeś" tych sytuacji w pełni? W sumie ja też miewam takie problemy (choć akurat co innego mnie odgania od nauki)
16 Cze 2013, Nie 21:19, PID: 354756
Bo może nie "przepracowałeś" tych sytuacji w pełni? W sumie ja też miewam takie problemy (choć akurat co innego mnie odgania od nauki)
17 Wrz 2013, Wto 15:55, PID: 363782
[Obrazek: Procrastination-at-its-finest.jpg]
Najgorsze jest to, iż wiele rzeczy się zgadza...
17 Wrz 2013, Wto 21:14, PID: 363842
Oj tak... Cleaner, Napper, Panicker...
17 Wrz 2013, Wto 21:33, PID: 363855
napper of course
18 Wrz 2013, Śro 10:12, PID: 363926
No ja nie mogę...
Dzisiaj na Facebooku od "French word a day": French Word a Day Today's Word: Procrastination Translation: Procrastination Pronunciation: [pro-kass-tee-see-on] Example: La procrastination peut être un problème auprès des élèves Procrastination can be a problem with students.
18 Wrz 2013, Śro 19:26, PID: 364072
U lala! Łi!
26 Wrz 2013, Czw 16:06, PID: 365216
Zdecydowanie mnie to dotyczy i jest to chyba najbardziej rozwinięty mechanizm obronny w mym umyślę,kompletnie nie mogę się temu przeciwstawić,zawsze coś zaczyna,a nigdy nie kończe,i ciągle zwlekam,czekając chyba na cud,że samo się wszystko zrobi
26 Wrz 2013, Czw 20:30, PID: 365235
Ech, znów mnie dopadło, a było już całkiem nieźle pod tym względem...
Ze mnie to taki po trochu List Maker, Sidetracker, Internet Researcher, Gamer, Perpetuator... rzadziej Panicker - przeważnie udaje mi się wziąć w garść, nim dojdę do tego etapu AAAARrrrrRRRRRRRrrr
27 Wrz 2013, Pią 22:00, PID: 365270
Prokrastynacja w moim przypadku ma jedną zaletę: jak na horyzoncie jest jakieś stresujące wydarzenie nie martwię się za bardzo, bo martwienie się też ciągle odkładam sobie na później, w efekcie dopada mnie co najwyżej dzień, dwa przed
14 Paź 2013, Pon 19:00, PID: 367275
Prokrastynacja to powinno być moje trzecie imię. Cały mechanizm działa tak jak napisane w pierwszym poście, plus dodatkowo, jak tylko pomyślę o odłożeniu czegoś, to pojawia się u mnie euforia i pewien spokój psychiczny ( w sensie, znika stres związany z tą czynnością) :-o
02 Lis 2013, Sob 3:40, PID: 369089
Jedyna rzecz w której jestem dobry
02 Lis 2013, Sob 21:35, PID: 369198
Niestety, ale to zaburzenie bardzo zrujnowało mi życie, teraz jestem na etapie odbudowywania tego co zostało zniszczone.
03 Lis 2013, Nie 18:22, PID: 369302
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03 Lis 2013, Nie 19:42 przez fobik07.)
Jestem przed czterdziestką - i nadal z TYM walczę.
To będzie informacja ku przestrodze ODKŁADANIE.. Lęk przed pisaniem i wystąpieniami publicznymi... zaczęło się już w liceum, rozkwitło na studiach. po prostu nie mogłam napisać pracy najpierw licencjackiej - później magisterskiej. Byłam b. dobrą studentką, wszystko w czas zaliczone - a mimo to nie potrafiłam napisać pracy - tak po prostu. wylądowałam u psychologa - średnio terapia pomogła, oprócz uświadomienia że mam lęki, brak pewności siebie itd. Jakoś napisałam - oczywiście na 5 I był spokój przez lat kilka - w pracy sumienna, obowiązkowa, kreatywna, kompetentna, czego nie potrafiłam to sie nauczyłam i było dobrze - - dopóki nie musiałam przygotowywać wniosków, pisać różnych artykułów i występować publicznie (co stało się częścią mojej pracy) - no i zaczęło się ... każdy wniosek, każde moje twórcze pisanie, które miało zostać poddane ocenie mnie rozwalało, każde moje wystąpienie publiczne - porażka. (no tak - tu się kłania też mój perfekcjonizm) - tym razem skończyłam u psychiatry - półtora roku leczenia - ogólnie zaburzeń lekowych. No i było lepiej... cały czas wchłaniałam jakieś porady jak walczyć lękami itd. - raz stosowałam, raz nie a teraz - od trzech miesięcy piszę 4 strony artykułu.. - potrafię i godzinę siedzieć i patrzeć się w monitor.......... robię wszystko co robi każdy "szanujący się prokrstynator - robię wszystko byle nie pisać..., nie działać I naprawdę nie jestem "ułomną" osobą - jestem odpowiedziala, mimo mnóstwa problemów w życiu osobistym - radzę sobie z nimi całkiem dobrze A dziś mamy niedzielę, którą chciałabym spędzić w kinie, ze znajomymi - a zgadnijcie co robię ?- tak, tak - od rana piszę te cztery marne strony... i to jeszcze nie koniec no a teraz ta obiecana przestroga - nie ma zmiłuj -pracować nad sobą i zmieniać się trzeba cały czas - konsekwentnie !!! a nie z doskoku jak to jest w moim przypadku... tylko wsparcia potrzebujemy ....... :-(
03 Lis 2013, Nie 20:30, PID: 369314
"tylko wsparcia potrzebujemy ..."
Tylko trzeba się czym prędzej pogodzić, że NIKT nam wsparcia nie okaże.
03 Lis 2013, Nie 22:22, PID: 369331
Zas napisał(a):"tylko wsparcia potrzebujemy ..."no wiem, stąd moja obecność na forum jakoś tak trochę lepiej z Wami ...
03 Lis 2013, Nie 22:42, PID: 369335
fobik07 napisał(a):jakoś tak trochę lepiej z Wami ...tylko trochę?
03 Lis 2013, Nie 23:02, PID: 369341
Jakiego wsparcia oczekujesz jak w TYM temacie już było, że to nie zaburzenie tylko lenistwo
03 Lis 2013, Nie 23:08, PID: 369343
Hvitur napisał(a):Jakiego wsparcia oczekujesz jak w TYM temacie już było, że to nie zaburzenie tylko lenistwo a ja najgorszemu wrogowi nie życzę "takiego" lenistwa
04 Lis 2013, Pon 0:25, PID: 369354
"Jakiego wsparcia oczekujesz jak w TYM temacie już było, że to nie zaburzenie tylko lenistwo"
Tak tak, fobia to też tylko nieśmiałość. Masz rację, to juz było, nie wiem, czy tutaj.
04 Lis 2013, Pon 1:55, PID: 369364
Też nie wiem, bo od razu wyszedłem z forum jak to przeczytałem Duże uproszczenie. Generalnie ja mam tak, że mogę zrobić duże przygotowania do danego projektu, ale przyjdzie początkowa faza realizacji i się zaczynają schody. Jeśli poświęcasz czas na to żeby coś rozpocząć i zaplanować to trudno tu mówić o jakimś lenistwie.
Trzeba też popatrzeć na taki aspekt, że podczas nie robienia danej czynności zaplanowanej, prokrastynatyk nie leży i śpi tylko może robić inną rzecz o podobnym wymiarze poświęcenia sił fizycznych jak i psychicznych. To bardziej rodzaj wypalenia niż lenistwa. Tak bym to widział, ale myślę że niepotrzebnie to piszę, bo każdy kto przeżywa coś takiego wie o czym piszę a opinia do której nawiązujemy była dość niefortunna i spłycająca maksymalnie nasz problem.
04 Gru 2013, Śro 18:38, PID: 372318
Mam dokładnie tak samo. Zmagam się z tym od dzieciństwa, tylko że dopiero niedawno dowiedziałam się, że jest to zaburzenie. Ciągłe odwlekanie wszystkiego co się tylko da naprawdę potrafi zrujnować życie. Za każdym razem sobie obiecuję, że już nie będę czekać do ostatniej chwili, ale i tak ciągle to robię...
Ludzie, którzy nie zmagają się z tym problemem nigdy tego nie zrozumieją i uznają to po prostu za zwykłe lenistwo.
11 Gru 2013, Śro 1:46, PID: 372866
Mam pytanie odnośnie walki z lękiem.
Z terminem "prokrastynacja" zetknęłam się dopiero w tym tygodniu i od razu wiedziałam że to jest to co rujnowało mi życie zawodowe i w efekcie socjalne od iluś lat. Po kilku latach samodzielnych i bezowocnych prób wyjścia z tego bagna trafiłam w tym roku do Pani Psycholog która mi bardzo pomogła. Pierwszy raz w życiu znalazłam w końcu stałą pracę w zawodzie co również zdecydowanie pomogło (grafik komputerowy), bo np 2 lata temu ilość zleceń którą udawało mi się ukończyć wynosiła 0%, co przekładało się źle na finanse i pojawienie się stanów lękowych. Z kończeniem zleceń radzę sobie już całkiem nieźle. Niestety za każdym razem najtrudniejsza część zlecenia to poradzenie sobie z nieustannym lękiem na każdym etapie. Bierze się on z: - niskiej samooceny i brakiem wiary we własne możliwości, z którymi nie uporałam się jeszcze do końca ("mój projekt nie będzie dość dobry") - perfekcjonizm ("mój projekt nie będzie dość dobry" ) Mam świadomość że jeśli pokonam lęki to moje projekty nawet jeśli nie doskonałe na salę światową i wszechświata są akceptowalne dla klientów, więc radzę sobie z perfekcjonizmem. Wiem też że już wcześniej skończyłam projekty o tej samej tematyce, np "graficzny projekt strony internetowej". Ale strach pojawia się za każdym razem i źle wpływa na moją efektywność i terminowość. Mam trochę sztuczek które wspomagają mnie w tej walce, np dzielenie projektu na części, programy takie jak I-Doser czy Brainwave Tuner. Ale to nadal syzyfowa i mozolna praca. Pytanie brzmi jak radzicie sobie z tym lękiem. Myślę o rysunkach które robię dla siebie i ile radości i satysfakcji mi sprawiają. Te uczucia towarzyszą mi tez przy zleceniach, o ile się przekopię przez obawy. Czy strach kiedyś zniknie, jak zrobię "x" zleceń i udowodnię sobie kolejny raz że umiem, czy mam odwiedzić jeszcze psychologa? Świadomość tego że tak będzie to wyglądało za każdym razem jest nużąca
11 Gru 2013, Śro 18:15, PID: 372884
Rudowłosa napisał(a):I-Doser czy Brainwave TunerA to jest choć odrobinę skuteczne?
15 Gru 2013, Nie 20:40, PID: 373154
Rudowłosa - Czasem lubię sobie wyjść i postrzelać foty, ale zawsze chciałem by były perfekcyjne. Niestety tak się nie da, ale bardzo mobilizujące do doskonalenia było dobre słowo osób, które je oglądały.
15 Gru 2013, Nie 21:10, PID: 373162
OtoJa napisał(a):Rudowłosa napisał(a):I-Doser czy Brainwave TunerA to jest choć odrobinę skuteczne? Tak, kawałki na kreatywność i koncentrację bardzo mi pomagają. Wiem że nie dla wszystkich działają, mnie np boli mnie głowa od programu BrainWave Generator. Nawet jeśli to efekt placebo, to wszystko jedno skoro dają efekt, Czasem sobie słucham innych ścieżek, na uspokojenie czy na problemy ze spaniem. |
|
Podobne wątki… | |||||
Wątek: | |||||
Stan bezmyślności, "nicniechcenia", prokrastynacja - jak uniknąć? | |||||
Gubienie się we własnym hobby (właściwie prokrastynacja) |