28 Sty 2012, Sob 20:21, PID: 290608
Dla mnie zwlekanie to już problem nałogu - ciekawe czy do wychodzenia z takich rzeczy można by podejść jak do leczenia alkoholizmu, narkomanii czy uzależnienia od komputera? Wybrałabym się do zamkniętego ośrodka zaszytego w lesie, żeby się nauczyć szacunku do ciężkiej pracy i uciekającego czasu. A nie taka, kurde, królewna.
@ Bułkownik, uśmiałam się z Twojego posta. Moja mama jest maniaczką sprzątania, co gorsza, nie jest osobą szczęśliwą ani zaradną, więc podejrzewam, że nie o to w życiu chodzi. Choć w głębi serca w to nie wierzę i też wydaje mi się to niebywale ważne. Nie sprzątając chyba buntuję się przeciwko mamusi (z którą już nawet nie mieszkam), co jest już samo w sobie komiczne. Koniec końców unikanie porządków wraz z myśleniem o nich zajmuje mi jakąś kosmiczną ilość czasu i energii.
W swoim otoczeniu mam masę kobiet pochłoniętych manią czyszczenia i porządkowania przestrzeni. Robią to tak samo nałogowo jak ja zwlekając. Moje skryte marzenie - zmienić swój narkotyk na ichni
Już zaraz odejdę od komputera, za chwilkę...
@ Bułkownik, uśmiałam się z Twojego posta. Moja mama jest maniaczką sprzątania, co gorsza, nie jest osobą szczęśliwą ani zaradną, więc podejrzewam, że nie o to w życiu chodzi. Choć w głębi serca w to nie wierzę i też wydaje mi się to niebywale ważne. Nie sprzątając chyba buntuję się przeciwko mamusi (z którą już nawet nie mieszkam), co jest już samo w sobie komiczne. Koniec końców unikanie porządków wraz z myśleniem o nich zajmuje mi jakąś kosmiczną ilość czasu i energii.
W swoim otoczeniu mam masę kobiet pochłoniętych manią czyszczenia i porządkowania przestrzeni. Robią to tak samo nałogowo jak ja zwlekając. Moje skryte marzenie - zmienić swój narkotyk na ichni
Raven napisał(a):Jedynym rozwiązaniem na wszystkie choroby psychiczne jest wzięcie się w garść, powiedzenie sobie jestem normalny i rozpoczęcie nowego życia. Jakie to proste nie?"powiedzenie sobie jestem normalny" Rzadko tutaj mówi się o tym. Nawet terapeuci większość energii na sesjach poświęcają udowodnieniu klientowi, że wszystko z nim w porządku. Mój na grupowej najpierw rozwiał przekonanie, co do tego, że jesteśmy "chorzy na depresję" i oznajmił, że mamy zaburzenia osobowości. A na końcu dodał z kpiącą miną "proszę państwa, co trzecia osoba ma zaburzenia osobowości i jakoś normalnie z tym żyją!"
stap!inesekend napisał(a):Dobra, to, co ja polecam:Podoba mi się ten post.
1) odejść od komputera i zacząć się uczyć/pracować
2) na ile to możliwe, przestać się bać
3) gdy już się naprawdę zmęczymy naszymi zajęciami, a 20 stopni mrozu tudzież gradobicie, względnie burza z piorunami nie pozwolą nam na wyjście z domu, napiszcie, jak sobie radzicie z przełamywaniem lenistwa/niechęci do działania/prokrastynacji/czy jak tam to nazywacie
Już zaraz odejdę od komputera, za chwilkę...