30 Gru 2008, Wto 19:52, PID: 105844
Sądząc po niepopularności tego tematu u większości jest równie źle jak u mnie. Przyjaciół ( bo nie znajomych) to mogę policzyć na palcach jednej ręki pijanego drwala. A niby to ogólnoświatowy trend, że wraz z postępującą wirtualizacją kontaktów międzyludzkich, na realnego przyjaciela/przyjaciółkę będzie coraz trudniej liczyć. Ale dobre i to. Jak to mówią zawsze można się bawić w myspace'ową friends-whore